Spór w Brukseli, winowajcą Morawiecki. "Nie zdradzam szczegółów"
Drugi dzień szczytu. W budynku Rady Europejskiej było znacznie spokojniej niż w czwartek. Premier Mateusz Morawiecki nie krył zadowolenia z przebiegu dyskusji. Odnosząc się do zablokowania przez Polskę strategii klimatycznej UE, zapewnił, że inni to przyjęli.
21.06.2019 | aktual.: 21.06.2019 13:25
Za nami drugi dzień w Brukseli. W piątek Rada Europejska wzięła na tapet temat agendę strategiczną. Mateusz Morawiecki po wejściu do budynku RE porozmawiał z dziennikarzami.
- W agendzie strategicznej ujęliśmy kluczowe dla Polski tematy. Nasz wkład do niej był jednym z najbardziej detalicznym wśród wszystkich krajów członkowskich. Ujęliśmy tam takie wartości jak pogłębianie wspólnego rynku, ze szczególnym uwzględnieniem swobody świadczenia usług, tak, żeby nasze firmy transportowe, budowlane nie były więcej dyskryminowane względem różnych rozwiązań na poziomie unijnym - mówił premier.
Jak dodał, "ujęliśmy także sprawiedliwą transformację ekologiczną, czyli to wszystko, o czym wczoraj dyskutowaliśmy ładnych kilka godzin". - Chcemy bardzo szczegółowych rozwiązań, zanim przyjmiemy na siebie dodatkowe cele klimatyczne - tłumaczył.
W agendzie są też kwestie migracyjne, rozwoju i równowagi polityki przemysłowej. - To tematy niezwykle ważne z punktu widzenia wzrostu gospodarczego. Bardzo nam zależy, żeby tworzyć w Unii Europejskiej wspólny rynek, który będzie służył konkurencyjności małych i średnich przedsiębiorstw. A Polska ma w zasadzie tylko takie - podkreślał Morawiecki.
I wreszcie, RE zajmuje się funkcjonowaniem strefy euro. - Nie chcemy, żeby Polska i inne kraje, które nie mają euro, były wykluczone poza fundamentalne dyskusje budżetowe - zaznaczył premier.
"Rozstaliśmy się w konsensusie"
Premier zabrał głos również po szczycie. - Mamy ze wszech miar dobre wiadomości. Podjęte decyzje odpowiadają interesom Polski - ocenił. Jak dodał, "w UE ścierają się różne racje, a my nasze przedkładamy nad poklepywanie się po plecach. Tak robi tu każde państwo".
- Chcemy, by było jak najwięcej czystego powietrza - podkreślił. I wspomniał przy tym o ośmiu latach rządów PO, kiedy o to nie dbano. Odniósł się do czwartkowego sporu. - To są zbyt poważne sprawy, by przyjmować je na kolanie. Rozstaliśmy się w dużym konsensusie - zapewnił.
Przypomnijmy, że pierwszego dnia szczytu RE dyskutowała o celach klimatycznych UE. Polska była nieugięta - nie zgodziła się na ich zaostrzenie. Do dziennikarzy docierały informacje o tym, że premier swoją upartością zdenerwował innych przywódców. Morawiecki nie chciał jednak zdradzać kulisów dyskusji.
"Nic się nie stanie, jak nie wybierzemy przewodniczących w terminie"
RE mówiła też o agendzie strategicznej. - Nasze interesy zostały tam uwzględnione. Po pierwsze, pogłębianie wspólnego rynku. Po drugie, sprawiedliwa polityka podatkowa - zaznaczył premier. Kolejnym punktem był temat uchodźców.
Premier powiedział, że rozumie oburzenie Gruzinów i apeluje o to, żeby Rosja nie mieszała się do wewnętrznych spraw w Gruzji i żeby na tym, co się dzieje, nie cierpieli ludzie. Ponadto Morawiecki z Macronem rozmawiał o rolnikach - jak zabezpieczyć ich interesy. Premierzy podpisali list, w którym podkreślili między innymi, żeby dbać o jakość produktów.
Kolejnym tematem podjętym przez RE w czwartek były nominacje na najwyższe stanowiska unijnych instytucji. Tu również zabrakło jednomyślności. RE zbierze się w tej sprawie ponownie 30 czerwca. W piątek Morawiecki stwierdził, że giełda na najwyższe stanowiska w unijnych instytucjach jest szeroka. - Chcemy osoby wyważonej emocjonalnie - powiedział. I dodał, że "nic się wielkiego nie stanie", jeśli 30 czerwca nie uda się szefów wyłonić.
Jedną z sytuacji, która szczególnie wybiła się w mediach społecznościowych jest wymiana zdań między Tuskiem a Junckerem. Szef RE zapewnił, że nie jest kandydatem na szefa RE. Juncker zażartował, dodając: - Na szczęście.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl