Turów. Co z karą nałożoną przez TSUE? Woś: Nie będziemy płacić
Polska zawarła porozumienie z Czechami ws. kopalni Turów. Wciąż pozostaje jednak sprawa kary nałożonej przez TSUE, za niezaprzestanie wydobycia. - Kary są bezprawne i nie będziemy ich płacić zgodnie z polskim prawem - oświadczył wiceminister sprawiedliwości Michał Woś.
05.02.2022 | aktual.: 05.02.2022 18:56
Premier Mateusz Morawiecki i szef rządu Czech Petr Fiala podpisali w czwartek w Pradze umowę "między Rządem RP a Rządem Republiki Czeskiej o współpracy w zakresie odnoszenia się do skutków na terytorium Republiki Czeskiej wynikających z eksploatacji kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów". Kończy ona wieloletni spór o kopalnię węgla Turów.
Czesi wycofali już z TSUE złożony w tej sprawie wniosek. Wciąż otwarta pozostała jednak kwestia nałożonej wcześniej przez Trybunał kary za niezaprzestanie przez Polskę wydobycia węgla w Turowie. To obecnie kwota 68,5 mln euro.
- Kary są bezprawne i nie będziemy ich płacić zgodnie z polskim prawem - zapowiedział w programie Polskiego Radia 24 Michał Woś, wiceminister sprawiedliwości z Solidarnej Polski.
Pytany o porozumienie z Czechami powiedział, że "etap, na którym się znaleźliśmy i ten kompromis, który został zawarty jest sukcesem". Zaznaczył przy tym, że "lepiej by było osiągnąć go wcześniej".
Rafał Bochenek z PiS, który również był gościem tego programu stwierdził, że jest zadowolony z porozumienia zawartego z Czechami. Jego zdaniem "cały proces negocjacyjny był bardzo skomplikowany i długi". - Głównym czynnikiem był etap wyborów politycznych w Czechach. To spowodowało marazm i brak decyzyjności po stronie czeskiej. Polska od początku próbowała przeć do porozumienia, żeby je zakończyć i podpisać - stwierdził.
Bochenek: Mieliśmy nóż na gardle, Niemcy poczuli krew
- Koszty porozumienia są dosyć duże. Polska miała nóż na gardle, ponieważ sprawa trafiła przed Trybunał Europejski, Niemcy poczuli krew i zaczęli podbijać bębenek i licytować dość wysoko - dodał Bochenek.
Zapytany o kary powiedział, że "będziemy się odwoływać od bezprawnych jednoosobowych decyzji pani sędzi". - Sędzi, która jest powiązana z partią Donalda Tuska, która nałożyła kary na Polskę, i która chciała wymusić zamknięcie kopalni i elektrowni Turów. Co wywołałoby kryzys: setki tysięcy ludzi straciłoby pracę, a wiele milionów osób zostałoby pozbawionych prądu, ciepła i ogrzewania - dodał.
Zobacz także
Zdaniem Hanny Gill-Piątek z Polska 2050, trzeba było dołożyć starań, żeby zakończyć sprawę wcześniej i załatwić ją polubownie. - Dwa lata temu Czesi chcieli, żebyśmy wybudowali w Turowie wał i filtry za 30 mln zł. Rok temu domagali się od nas odszkodowania, ponieważ byliśmy kompletnie głusi i nie reagowaliśmy na sytuację, która tam nabrzmiewała dlatego domagali się odszkodowania w wysokości 30 mln euro - mówiła. - Dziś rząd PiS ma zbudować wał i filtry, zapłacić Czechom 45 mln euro i jeszcze do tego musimy zapłacić 70 mln euro kary do TSUE. To jest ogromna strata dla naszego kraju - mówiła.
Dziambor: Mleko się wylało
Artur Dziambor z Konfederacji stwierdził, że Unia Europejska nie powinna decydować o tym, jak prowadzona jest polityka energetyczna kraju.
- Mleko się wylało. Rząd polski nie miał wyjścia i te 5 mln, które udało się utargować to jest ten wielki sukces negocjacyjny, który został odniesiony. Trzeba będzie jeszcze przełknąć wyrok TSUE i jak najszybciej wybudować ekrany, które sprawią, że nie będzie już tego problemu w przyszłości. To jest nasza racja stanu, żeby nie pozwalać sobie na to, żeby Unia Europejska decydowała o tym, jak my prowadzimy naszą politykę energetyczną - mówił poseł.