Spór o Turów. Wiceszef MSZ: Będziemy walczyć o uchylenie kary
Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński poinformował, że polskie władze będą domagać się uchylenia kar nałożonych na Polskę przez TSUE za niewstrzymanie wydobycia w kopalni Turów. Potwierdził, że szczegóły dotyczące podjętych działań zostaną przekazane wkrótce.
Polskim władzom wciąż nie udało się osiągnąć porozumienia z Czechami w sprawie kopalni Turów. Zgodnie z decyzją Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 20 września Polska zobowiązana jest do zapłaty kary wynoszącej 500 tys. euro dziennie. To pokłosie niewdrożenia środków tymczasowych i niezaprzestania wydobycia węgla brunatnego.
- My byśmy bardzo chcieli rozmawiać, ale mamy wrażenie, że strona czeska po prostu w tej chwili podjęła decyzję, że tego robić nie chce - powiedział w poniedziałek na antenie radia Wnet wiceszef MSZ Paweł Jabłoński. Jak zauważył, "nie ma gotowości do zawarcia realnego porozumienia i wdrożenia go w życie przed wyborami (w Czechach - przyp. red.).
Zdaniem wiceministra sytuacja, jaka spotkała Polskę, jest "absolutnie bezprecedensowa".
Zobacz też: "Ludzie. Na Granicy". Reporterska relacja WP spod strefy stanu wyjątkowego
- Do tej pory nigdy się nic takiego w orzecznictwie Trybunału nie zdarzyło. Będziemy walczyć o to, żeby te kary zostały uchylone - zapowiedział, dodając, że Polska będzie w tej sprawie podejmować odpowiednie kroki prawne.
- Sądzę, że w niedługim czasie szczegóły zostaną podane do wiadomości polskiej opinii publicznej - oświadczył Jabłoński.
Negocjacje z Czechami w martwym punkcie. "Nie będzie szybkiego rozstrzygnięcia"
Na temat trwających rozmów Polski i Czech wypowiedział się też szef gabinetu prezydenta Paweł Szrot. - Nie spodziewałbym się szybkiego rozstrzygnięcia tej sprawy - stwierdził, zaznaczając, że sprawie przygląda się prezydent Andrzej Duda.
- Prezydent wielokrotnie mówił o tym, że w grę nie wchodzi przerwanie działalności kopalni Turów - wskazał Szrot.
Zaznaczył jednocześnie, że jego zdaniem koniec sporu może nastąpić dopiero po zbliżających się wyborach w Republice Czeskiej. - Myślę, że Czesi, prowadząc te negocjacje w ten, a nie inny sposób, chcieli uzyskać efekt w swojej polityce wewnętrznej - powiedział Paweł Szrot i dodał, że "można to zrozumieć", jednak polski rząd nie powinien się na to zgadzać.
Przeczytaj również: Co dalej z kopalnią Turów? Kurtyka: nie ma woli politycznej