PolskaCo dalej z kopalnią Turów? Kurtyka: nie ma woli politycznej

Co dalej z kopalnią Turów? Kurtyka: nie ma woli politycznej

Szef resortu klimatu i środowiska Michał Kurtyka stwierdził, że "po stronie czeskiej nie ma woli politycznej do zawarcia porozumienia ws. kopalni Turów". Minister podkreślił również, że żaden przedstawiciel rządu nigdy nie zgodzi się na podpisanie umowy, której de facto nie będzie można wypowiedzieć.

Co dalej z kopalnią Turów? Kurtyka: nie ma woli politycznej
Źródło zdjęć: © PAP | Wojciech Olkuśnik

02.10.2021 11:12

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Kulisy negocjacji ze stroną czeską ws. wypracowania porozumienia, dotyczącego kopalni węgla brunatnego Turów, Michał Kurtyka zdradził w rozmowie z RMF FM. Minister ocenił, że przedstawiciele polskiego rządu przywieźli do Pragi dobrą ofertę, wychodzącą naprzeciw oczekiwaniom społeczności lokalnej kraju Libereckiego.

Podkreślił przy tym, że odbyło się 17 rund negocjacyjnych, jednak - w jego ocenie - po stronie czeskiej nie ma woli politycznej do zawarcia porozumienia. - Myśmy zaproponowali bardzo dobrą ofertę i oni na ostatniej prostej zmienili swoje oczekiwania - powiedział minister.

Turów. Tłumaczenia strony polskiej

Michał Kurtyka wskazał również, że suwerenne państwa muszą respektować zapisy międzynarodowe na równych zasadach. - Żaden polski minister nie zgodzi się nigdy na podpisanie umowy, która de facto jest niewypowiadalna - oświadczył.

- Jeżeli mamy sytuację, w której szereg obowiązków, szereg wsparcia - lukratywnego nawet - jest kierowane do strony czeskiej, to musimy respektować po drugiej stronie fakt, że mamy dwóch partnerów, którymi są suwerenne państwa. Suwerenne państwo charakteryzuje się tym, że może wchodzić w umowy międzynarodowe, ma również prawo z nich wychodzić - mówił.

Zobacz także: Polska nie zapłaci kar za Turów? "Nie ma o tym mowy"

"Strategia polityczna"

Szef resortu klimatu i środowiska został zapytany też o słowa ministra spraw zagranicznych Czech. Zdaniem Jakuba Kulhanka za niepowodzenia rokowań w Pradze odpowiada Polska, która - jak wskazał - w ostatniej chwili wystąpiła z postulatem, że porozumienie będzie można wypowiedzieć już po dwóch latach. Jednocześnie odrzucił słowa polskiego wiceministra spraw zagranicznych Pawła Jabłońskiego, który ocenił czeskie postulaty jako "irracjonalne".

Michał Kurtyka zaznaczył, że wiceszef polskiego MSZ Paweł Jabłoński sprostował już tę "oczywiste zafałszowanie". - My powiedzieliśmy, że jesteśmy gotowi podpisać umowę na czas obowiązywania działalności górniczej i jesteśmy gotowi, żeby ona obowiązywała. Nie ma tutaj żadnej tego typu sytuacji - powiedział minister.

- Widzę że jest jakiś rodzaj strategii politycznej po drugiej stronie, która ma za cel niedoprowadzenie do podpisania tej umowy - ocenił.

Decyzja TSUE

W maju br. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) odpowiadając na wniosek Czech, nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia węgla w Turowie. Polski rząd ogłosił, że kopalnia nadal będzie pracować i rozpoczął rozmowy ze stroną czeską.

20 września TSUE postanowił, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów.

Źródło: RMF FM

Komentarze (53)