Spór o deregulację? "Skończy się kampania, skończą się kąśliwe uwagi"
W piątek ma się odbyć spotkanie premiera Donalda Tuska z przedsiębiorcami. Przedstawiciele biznesu mają, pod kierunkiem właściciela InPostu Rafała Brzoski przedstawić propozycje dotyczące deregulacji niektórych obszarów gospodarki. Niektórzy komentatorzy zauważyli, że w styczniu 2023 roku, były już minister rozwoju Krzysztof Hetman powołał pełnomocnika rządu do spraw deregulacji i dialogu gospodarczego - doktora Mariusza Filipka. - Jak pan to wytłumaczy, że mamy z jednej strony pełnomocnika do spraw deregulacji w rządzie, a z drugiej premier Tusk, po ponad roku od powołania tego pełnomocnika proponuje to zadanie prywatnemu przedsiębiorcy? - z takim pytaniem Michał Wróblewski, prowadzący program "Tłit", zwrócił się do swojego gościa, europosła Borysa Budki z Koalicji Obywatelskiej. - Przede wszystkim to premier decyduje, jak wygląda rząd, jakich ma pełnomocników. Ministrowie, w ramach swoich kompetencji, mogą współpracować z kim uważają za stosowne. Jedno nie wyklucza drugiego. Głos przedsiębiorców, którzy wiedzą, co wpływa na to, że nie mogą na przykład szybko inwestować albo gdzie są takie bariery czy blokady w administracji, jest bardzo potrzebny. To jest dobry ruch premiera Donalda Tuska. Natomiast nie wyklucza to działań resortowych. To jest oczywiście bardzo ważne i myślę, że ta współpraca pomiędzy osobami, które znają się na gospodarce, będzie wyglądała bardzo dobrze - odparł Budka. Prowadzący program zwrócił uwagę, że niezadowolenie z powodu decyzji premiera wyraził lider PSL, wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. W rozmowie z Radiem ZET stwierdził, że minister rozwoju Krzysztof Paszyk, przygotował cały pakiet deregulacji. Dodał też kąśliwie: "Rozumiem, że ze względu na chęć poszerzenia tego pakietu minister finansów wreszcie coś dorzucił. To bardzo dobra informacja". - Jak pan skomentuje to stanowisko koalicjanta? - zapytał Wróblewski. - Skończy się kampania wyborcza, skończą się mniej czy bardziej kąśliwe uwagi - odparł gość programu "Tłit". - To jest rząd koalicyjny. Szanujemy każdego z naszych koalicjantów. Natomiast premier jest jeden i to on programuje prace rządu - dodał Borys Budka.