Niespodziewanie na konferencji zjawił się Kukiz. "Słuchaj, kolego"
Poseł Witold Zembaczyński (KO) domagał się na konferencji prasowej od Pawła Kukiza, aby ten oddał 4,3 mln zł, jakie z budżetu państwa otrzymała fundacja "Potrafisz Polsko", w której radzie zasiada Kukiz. Zembaczyński wezwał też polityka, by zrezygnował z pierwszego miejsca na liście PiS. Niespodziewanie na konferencji pojawił się sam Kukiz.
Zembaczyński mówił podczas swojej konferencji prasowej, że 4,3 mln zł, jakie fundacja "Potrafisz Polsko" otrzymała z budżetu państwa, "jest formą korupcji politycznej", a sama fundacja nie prowadzi działalności pod adresem, który jest zgłoszony do KRS.
- Pod tym adresem nie występuje żadna fundacja, ani też nikt nie słyszał o takim podmiocie w najbliższej okolicy. Pojechaliśmy dalej w naszą wycieczkę tropem 4 milionów 300 tysięcy złotych dla Pawła Kukiza i dotarliśmy na adres w Łosiowie, ponieważ aktualnie na stronie fundacji jest on wskazany. W tym biurze, w którym powinna ta fundacja mieć swoją funkcjonalność, osoby poinformowały nas, że wypowiedziały fundacji umowę najmu już wiele miesięcy temu - powiedział Zembaczyński.
Parlamentarzysta przekazał, że o swoich podejrzeniach zawiadomi prokuraturę oraz Generalnego Inspektora Informacji Finansowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kukiz odpowiada na zarzuty. Przy okazji oskarża TVN24
Kukiz odniósł się do zarzutów niemal od razu. Poseł przyszedł na konferencję Zembaczyńskiego. Były muzyk zdecydowanie zaprzeczył oskarżeniom posła Koalicji Obywatelskiej.
- Słuchaj, kolego. (...) Powtarzam, że te rzeczy na zasadzie, że "Kukiz wziął pieniądze", to jest niezgodne z prawdą - odpowiedział.
Mówiąc o siedzibie fundacji, Kukiz powiedział, że powodem opuszczenia lokalu w jego rodzinnym Łosiowie była rzekoma nagonka ze strony niektórych mediów.
- Jeżeli chodzi o budynek w Łosiowie, to w nim fundacja miała siedzibę przez blisko rok i po tych wszystkich hejtach rozpętanych przez TVN24, ten budynek, gdzie gromadziliśmy dary na Ukrainę, został nam wymówiony. Właściciel się przestraszył. (...) Szukaliśmy na szybko tej siedziby i otrzymaliśmy ją w Lewinie Brzeskim. Nam jest po prostu potrzebny adres, bo tak naprawdę nikt tam nie siedzi przy komputerach, nie ma tam wilii z basenem - tłumaczył.
Zapewnił, że żaden pracownik fundacji nie pobiera z tego tytułu wynagrodzenia, a środki, którymi dysponuje organizacja, są przeznaczane na jej projekty.
- Ponad milion złotych idzie na e-platformę do e-votingu, która będzie darmowo udostępniana samorządom, wspólnotom. Podręczniki do szkół, które pójdą, będą o demokracji bezpośredniej, będą wydrukowane z pieniędzy fundacji, idą za darmo, podręczniki do bibliotek - wymieniał.
Kukiz stwierdził, że fundacja nie ma nic do ukrycia i rozliczy się co do grosza z dotacji otrzymanych z budżetu.
Przeczytaj też:
Źródło: PAP