"Smród był bardzo silny". Ewakuacja mostu Krymskiego i "dym" w zatoce
Chwilę po godzinie 7.49 na moście Krymskim zawyły syreny alarmowe. Wszyscy usłyszeli nakaz opuszczenia przeprawy, która zaczęła znikać w zasłonie dymnej. Dym pojawił się również w Zatoce Sewastopolskiej. - Ludzie zaczęli zamykać okna, smród był bardzo silny - relacjonuje jeden ze świadków.
"Osoby znajdujące się na moście i w rejonie kontroli proszone są o zachowanie spokoju i stosowanie się do poleceń funkcjonariuszy" - napisano w komunikacie służby prasowej mostu. Przeprawa we wtorek rano zniknęła w zasłonie dymnej, co przeraziło mieszkańców pobliskiego Kerczu.
Jednocześnie propagandowe kanały rosyjskie twierdzą, że "zasłona dymna" to efekt "stosowania standardowych środków kamuflażu aerozolowego i szkolone są stanowiska oddymiania". "Tak, zapach jest nieprzyjemny, ale jest całkowicie bezpieczny. W mieście wszystko jest spokojne" - zapewniały władze okupacyjne Krymu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Smród był bardzo silny"
Poranny dym z mostu przestraszył mieszkańców pobliskiego Kerczu.
Jeden ze świadków, z którym rozmawiał lokalny kanał Telegramu, przekazał, że najpierw ogłoszono na moście alarm przeciwlotniczy i ruch został zablokowany. - Następnie z mostu zaczął wydobywać się gęsty, biały dym o ostrym zapachu. Wiatr zepchnął wszystko do kerczeńskich dzielnic - relacjonował.
Dodał, że "ludzie zaczęli zamykać okna, gdyż smród był bardzo silny, a na ulicy 'unosiła się mgła'". Po blisko dwóch godzinach ruch na moście Krymskim został wznowiony.
Wojna dotarła na okupowany Krym
W poniedziałek rosyjskie kanały Telegramu opublikowały zdjęcia przedstawiające uszkodzenia okrętu podwodnego "Rostów nad Donem". To pierwsza sytuacja w historii, gdy Rosja straciła jednostkę tego typu w wyniku działań bojowych. Ukraińcy zaatakowali port właśnie w Sewastopolu w nocy 13 września.
Uszkodzony został także okręt "Mińsk". Już wtedy mieszkańcy Krymu zaczęli głośno mówić o tym, że wojna dotarła na okupowany półwysep.