Polak jest w Bachmucie. "Pancerne pojazdy ewakuacyjne nie mają szans"
Sytuacja w Bachmucie staje się coraz trudniejsza. Przyznał to polski medyk-ochotnik, który zdecydował się na wyjazd na front do Ukrainy. "Natężenie ognia jest takie duże, że nawet pancerne pojazdy ewakuacyjne nie mają szans" - ujawnił Damian Duda.
Damian Duda to polski medyk-ochotnik, który przebywa w Ukrainie, aby wspomagać tamtejszych żołnierzy w walce z armią Władimira Putina.
Medyk aktualnie jest Bachmucie. Damian Duda zdradził, że sytuacja w tym regionie Ukrainy jest bardzo trudna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polski medyk w Bachmucie. "Sytuacja robi się coraz trudniejsza"
"Sytuacja robi się coraz cięższa" - napisał na Twitterze Damian Duda, który wspomaga Ukraińców walczących o Bachmut.
"Od teraz będziemy walczyć nie tylko o życie rannych żołnierzy w piwnicach, ale też na noszach wynosić ich z linii 0. Natężenie ognia jest takie duże, że nawet pancerne pojazdy ewakuacyjne nie mają szans. Śmierć ma tu karnawał" - ujawnił polski medyk.
Ukraińska armia utrzymuje Bachmut
W piątek rzecznik Wschodniego Zgrupowania Wojsk Serhij Czerewaty przekazał, że siły ukraińskie utrzymują Bachmut, choć sytuacja jest trudna, a szturmujący miasto Rosjanie mają przewagę liczebną.
- Sytuacja jest trudna. Wróg koncentruje maksymalne wysiłki, aby zająć Bachmut. Mimo to ponosi znaczne straty i nie osiąga sukcesu strategicznego - powiedział Czerewaty agencji Reutera. Zaznaczył także, że wojska rosyjskie, "odnosząc w niektórych miejscach sukcesy taktyczne", płacą za to ogromną cenę i "tracą każdego dnia potencjał bojowy".
Źródło: Twitter Damian Duda, PAP