Śmierć Kamila z Częstochowy. Kolejna osoba z zarzutami

Kolejna osoba z zarzutami w śledztwie dotyczącym śmierci 8-letniego Kamila z Częstochowy. Chodzi o jego wujka, Artura J., który mieszkał z dzieckiem.

Pogrzeb 8-letniego Kamila z Częstochowy
Pogrzeb 8-letniego Kamila z Częstochowy
Źródło zdjęć: © East News | Tadeusz Wypych/REPORTER
Adam Zygiel

Jak poinformował Polsat News, Artur J. usłyszał zarzuty nieudzielenia pomocy. Mężczyzna mieszkał z rodziną Kamilka.

Prokuratura Regionalna w Gdańsku ustaliła, że podejrzany nie interweniował, gdy ojczym chłopca Dawid B. "dopuszczał się aktów przemocy" wobec Kamila.

Artur J. przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył obszerne wyjaśnienia. Jak podaje Polsat, ponownie przesłuchano także innych lokatorów mieszkania oraz nowego świadka, "ustalając kolejne okoliczności".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ojczym skatował małego Kamila

Sprawa ośmioletniego Kamila zszokowała całą Polskę. Ojczym miał znęcać się nad dzieckiem, polewał je wrzątkiem i rzucał na rozgrzany piec. Gdy o stanie chłopca dowiedział się jego biologiczny ojciec, natychmiast wezwał służby.

Kamil przez miesiąc walczył o życie w szpitalu w Katowicach. Niestety, dziecko zmarło na skutek postępującej niewydolności wielonarządowej, do której doprowadziła poważna choroba oparzeniowa i ciężkie zakażenie całego organizmu, spowodowane rozległymi, długo nieleczonymi ranami oparzeniowymi.

W sprawie zarzuty usłyszały już cztery osoby. Ojczym Dawid B. usłyszał zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Matka chłopca Magdalena B. jest podejrzana o pomocnictwo do zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie poprzez - pomimo ciążącego na niej obowiązku – zaniechanie działania i niepodejmowanie reakcji chroniących małoletniego przed aktami przemocy ze strony ojczyma.

Oskarżeni zostali także mieszkający z rodziną wujek Wojciech J. oraz ciocia Aneta J.

"Specjalne traktowanie" dla matki chłopca?

Wielw wskazuje na to, że matka Magdalena B. będzie mogła liczyć na specjalne warunki za kratkami. Biuro prasowe Służby Więziennej przekazało w komunikacie, że 35-latka "przebywa w zakładzie karnym do 7. miesiąca ciąży".

"Później zgodnie z Instrukcją Nr 3/2017 Dyrektora Generalnego Służby Więziennej z dnia 26 lipca 2017 r. w sprawie postępowania z osadzonymi ciężarnymi, przenosi się na dwa miesiące przed przewidywanym terminem porodu do szpitalnego oddziału ginekologiczno-położniczego w zakładzie karnym lub areszcie śledczym, po uprzednim powiadomieniu organu dysponującego o konieczności takiego przeniesienia" - napisano w piśmie cytowanym przez "Super Express".

Jak tłumaczy "Super Express", ciężarne kobiety przebywające w jednostkach penitencjarnych mają zapewnioną specjalistyczną opiekę, w tym opiekę przed i poporodową, a także kursy edukacji rodzicielskiej oraz badania profilaktyczne i diagnostyczne.

Czytaj więcej:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (115)