Śledztwo ws. inwigilacji Ewy Wrzosek. Jest decyzja prokuratury
Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie prokurator Ewy Wrzosek, która złożyła zawiadomienie o "domniemanym cyberataku na jej telefon komórkowy". - Nie mam żadnej formalnej decyzji i, prawdę mówiąc, jestem teraz w całkowitym szoku - powiedziała Wrzosek.
Pod koniec listopada prokurator Ewa Wrzosek oświadczyła, że dostała informację, iż jej telefon mógł paść ofiarą cyberataku dokonanego przy użyciu oprogramowania Pegasus. Po otrzymaniu alertu natychmiast złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. W środę prokuratura ogłosiła, że odmawia wszczęcia postępowania.
- Jedyną przesłanką wskazującą, że mogło dojść do cyberataku, na którą powołała się zawiadamiająca o przestępstwie, była wiadomość od producenta telefonu - powiedziała cytowana przez Polską Agencję Prasową Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Jak dodała, "wiadomość nie stwierdzała jednak kategorycznie, że cyberatak nastąpił, a zawierała zastrzeżenie, że alert może być fałszywy". Skrzyniarz poinformowała, że "zawiadamiająca uniemożliwiła zweryfikowanie powyższego, odmawiając przekazania telefonu komórkowego do badań przez biegłego sądowego".
- Nie zgodziła się również na wydanie telefonu do tzw. bezpiecznej koperty, gwarantującej nienaruszalność aparatu przed przystąpieniem biegłego do badań i po nich, niwecząc tym samym postępowanie z własnego zawiadomienia - zaznaczyła rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Zobacz też: Lekarz komentuje słowa Kaczyńskiego. "Możemy być w sytuacji absolutnego paraliżu"
Ewa Wrzosek inwigilowana. "Jestem w całkowitym szoku"
Do decyzji wydanej przed prokuraturę Ewa Wrzosek odniosła się w rozmowie z TVN24. - O tej decyzji dowiaduję się od państwa. Nie mam żadnej formalnej decyzji i, prawdę mówiąc, jestem teraz w całkowitym szoku. Jaka była podstawa prawna i jakie było uzasadnienie tej decyzji? - zastanawiała się prokurator na antenie stacji.
- Podczas przesłuchiwania mnie w sprawie przez prokuratora Marciniaka z Prokuratury Okręgowej w Warszawie zobowiązał on mnie do przedłożenia do dalszych badań telefonu, na którym nastąpiło włamanie przy użyciu Pegasusa. Wstrzymałam się z tą decyzją tylko z uwagi na fakt, że postępowanie nie zostało wszczęte i nie został powołany biegły z zakresu informatyki, który miałby przeprowadzić te badania. Zakładałam, że tego rodzaju czynności w następnej kolejności zostaną podjęte - tłumaczyła prokurator Wrzosek.
Podkreśliła, że zawiadomienie, które skierowała do prokuratury, miało na celu "spowodowanie sytuacji, w której prokuratura ustali, czy w ogóle został popełniony czyn zabroniony i czy stanowi on przestępstwo".
Ewa Wrzosek wyraźnie wskazała, że "używanie Pegasusa jest nielegalne". - On przełamuje zabezpieczenia telefonu, jest w stanie umieścić tam różnego rodzaju informację, których wcześniej nie było, jest też w stanie zmienić ustawienia fabryczne urządzenia. To nie są działania, które mogą być stosowane w ramach zarządzonej przez sąd kontroli operacyjnej - mówiła na antenie TVN24.
Źródło: PAP; TVN24
Przeczytaj również: