Sławomir Nowak aresztowany. Sąd wyznaczył termin ws. zażalenia
11 sierpnia warszawski sąd rozpatrzy zażalenie na areszt dla byłego ministra transportu Sławomira Nowaka. Zdaniem jego obrońców nie istnieje obawa matactwa, a w aktach sprawy nie ma bezpośrednich dowodów na korupcję. Innego zdania jest prokuratura, która twierdzi, że ma wystarczające argumenty, by Nowak nadal przebywał w zakładzie karnym.
06.08.2020 | aktual.: 06.08.2020 11:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Sąd Okręgowy w Warszawie X Wydział Karny w sprawach wyznaczył termin posiedzenia na dzień 11 sierpnia na godzinę 11.00 - informuje Wirtualną Polskę wydział prasowy warszawskiego sądu.
Na posiedzeniu sąd będzie rozpatrywał dwa zażalenia. Pierwsze złożone przez obrońców Sławomira Nowaka - mec. Antoniego Kani-Sieniawskiego, a także mec. Joanny Broniszewskiej, drugie złożone przez prokuraturę ws. możliwości wyjścia za kaucją drugiego podejrzanego, byłego szefa GROM Dariusza Z.
Obrońcy Sławomira Nowaka złożyli dwa obszerne zażalenia na postanowienie o zastosowaniu wobec niego tymczasowego aresztu. Ich zdaniem, Nowak powinien mieć możliwość odpowiadać przed sądem z wolnej stopy.
Po przesłuchaniu w prokuraturze obrońca byłego ministra transportu krytykował działania śledczych. - Nie mieliśmy możliwości w pełni zapoznać się z materiałem dowodowym. Podejrzany nie zapoznał się z nim w ogóle, także nie zna motywów, dowodów, które zostały przedstawione. Na zapoznanie się z 90 tomami akt mieliśmy trzy i pół godziny - mówił mec. Antoni Kania-Sieniawski.
Jego zdaniem, wątpliwości budzi również "zbieżność dat". Jak mówił, zarzuty pochodzą z 9 lipca, a do zatrzymania byłego ministra doszło 20 lipca. 12 lipca odbyły się natomiast wybory prezydenckie. - To pokazuje charakter sprawy - mówił obrońca Nowaka.
Zobacz także: Sławomir Nowak o Tusku: nie czekam na żaden powrót, powroty w polityce nie zawsze się udają
Z kolei drugie zażalenie, które warszawski sąd będzie rozpatrywał, dotyczy Dariusza Z. W stosunku do byłego szefa GROM sąd zastosował środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na trzy miesiące, z tym, że podejrzany może być zwolniony po wpłaceniu poręczenia majątkowego w wysokości miliona złotych. Z decyzją sądu nie zgadza się warszawska prokuratura, według której, prawidłowy tok postępowania przygotowawczego może być skutecznie zabezpieczony jedynie stosowaniem najsurowszego środka zapobiegawczego, czyli tymczasowego aresztowania.
Przypomnijmy, były minister transportu i były szef ukraińskiej agencji drogowej Ukrawtodor został zatrzymany w związku z podejrzeniem korupcji, kierowania zorganizowaną grupą przestępczą i praniem brudnych pieniędzy. Wraz z nim zatrzymano Dariusza Z. i Jacka P.
Nowak usłyszał zarzut kierowania w okresie od października 2016 r. do września 2019 r. zorganizowaną grupą przestępczą czerpiącą korzyści z korupcji. Były polityk jest podejrzany o żądanie i przyjmowanie korzyści majątkowych i osobistych w zamian za przyznawanie prywatnym podmiotom kontraktów na budowę i remont dróg na Ukrainie, a także o pranie pieniędzy. W efekcie tych przestępstw miał uzyskać 1,3 mln zł.
Dariuszowi Z. i Jackowi P. postawiono zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, prania brudnych pieniędzy oraz przyjmowania korzyści majątkowych. We wtorek zatrzymano kolejną osobę - Aleksandra D., który miał złożyć Nowakowi propozycję korupcyjną.