Ochrona Śląskiego Cukru pobiła posła LPR?
Poseł LPR Grzegorz Górniak oświadczył w czwartek po południu, że został "brutalnie pobity" przez ochroniarzy w siedzibie Śląskiej Spółki Cukrowej. Powiedział, że poinformował o tym przez telefon marszałka Sejmu.
Nad ranem zostałem brutalnie pobity przez ochroniarzy spółki "Gwarant". Funkcjonariusze tej spółki wdarli się do pomieszczeń, w których przebywałem, niszcząc po drodze siekierami drzwi - napisał Górniak w oświadczeniu przekazanym w czwartek PAP.
Górniak oświadczył też, że pokopano go oraz, wykręcając ręce, odsunięto od grupy strajkujących rolników. Podkreślił, że ochroniarze zachowywali się tak, mimo że - jak twierdzi - powoływał się na chroniący go immunitet poselski. Całą sytuację opisałem w rozmowie telefonicznej z marszałkiem Sejmu Markiem Borowskim - podkreślił poseł LPR.
Antoni Macierewicz z Ligi Polskich Rodzin powiedział w czwartek rano z trybuny sejmowej, że Górniak został nad ranem w Łosiowie (woj. opolskie) "brutalnie pobity" przez ochroniarzy ze Śląskiej Spółki Cukrowej.
Tłumaczył później dziennikarzom, że Górniak od dłuższego czasu "broni" Śląskiej Spółki Cukrowej przed sprzedażą firmy "obcemu kapitałowi". Wraz z pracownikami spółki protestował przeciwko temu jeszcze zanim został posłem. Pan poseł był tam w imieniu Ligi Polskich Rodzin, to nie jest jego wyłączna inicjatywa - mówił Macierewicz.
Marszałek Sejmu Marek Borowski, poproszony przez Macierewicza o wyjaśnienie sprawy, poinformował posłów, że rozmawiał na ten temat z Górniakiem.
Poseł Górniak relacjonował mi przez telefon, że w trakcie usuwania osób okupujących siedzibę spółki został przez ochroniarzy poszarpany, boli go ręka i udaje się teraz do lekarza - mówił marszałek. Zastrzegł, że wyjaśnienia te nie oznaczają, że sprawą nie zajmie się prokuratura.
Według Borowskiego, z relacji telefonicznej Górniaka wynikało, że ochroniarze odstąpili od "wykonywania czynności", ponieważ szef spółki poinformował ich, że mają do czynienia z posłem.
W przekazanym PAP w czwartek po południu oświadczeniu, Macierewicz zaprotestował przeciwko wypowiedzi Borowskiego, twierdząc że marszałek zakwestionował jego prawdomówność, wprowadził Sejm w błąd i stanął po stronie łamiących prawo. (aka)