"Skóra" niewinny. Miały go obciążać włosy w łazience i pióro bażanta
Sąd Apelacyjny w Krakowie uniewinnił Roberta J. w pierwszej instancji skazanego na dożywocie za brutalne zabójstwo studentki sprzed ponad 25, nazywane sprawą "Skóry".
Robert J. od 2017 roku przebywał w areszcie. Decyzją sądu jeszcze w czwartek wyjdzie na wolność. Koszty sądowe będzie musiał pokryć Skarb Państwa.
Proces dotyczył morderstwa studentki Katarzyny Z., której fragmenty skóry i ciała pod koniec lat 90. wyłowiono z Wisły. Sprawa prowadzona przez śledczych pod kryptonimem "Skóra" została uznana za jedną z największych zagadek polskiej kryminalistyki.
Kontrowersje w śledztwie
Obrońca oskarżonego mec. Łukasz Chojniak twierdził, że nie ma dowodów, które łączyłyby jego klienta ze zbrodnią. Potwierdził to wyrok sądu apelacyjnego.
Główne kontrowersje budzi uznanie za dowód włosów znalezionych w łazience oskarżonego, które połączono z Katarzyną Z., a także znalezionego w szczątkach kobiety pióra bażanta - takiego samego, jakie były w mieszkaniu oskarżonego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Obrona przekonywała, że z badania morfologicznego wcale nie wynika, czy to jest włos Roberta czy Katarzyny. Zwracano uwagę, że z powodu jego fatalnego stanu nie można było przeprowadzić badań DNA. Prowadząca badania analityczka stwierdziła jedynie o "prawdopodobieństwie" powiązania materiału ze studentką.
Podobnie było z piórem bażanta. Nie udało się stwierdzić, że pochodzi ono od tego samego ptaka.
Obrona podważała także zeznania świadków. Okazało się, że prokuratura w swoich dowodach polegała na wspomnieniach kobiety, która jako siedmiolatka miała widzieć oskarżonego w towarzystwie studentki Katarzyny Z. niedługo przed jej zaginięciem. Następnie powiedziała o tym fakcie swojej matce.
Obrońca Roberta J. mec. Łukasz Chojniak przyznał w rozmowie z WP, że z relacji świadków wynika, że obie panie mają problem, jeśli chodzi o odtwarzanie tego, co widziały. Pojawiają się m.in. rozbieżności dotyczące koloru kurtki, plecaka i ogólnego ubioru młodej kobiety.
Oskarżonego w 2019 r. o tę zbrodnię Roberta J. krakowski sąd okręgowy w 2022 r. skazał na dożywocie. W procesie odwoławczym obrona domagała się jego uniewinnienia, przekonując, że nie ma wiarygodnych dowodów przeciwko oskarżonemu. Prokuratura utrzymywała, że zebrany materiał wskazuje na winę Roberta J. i wnosiła o nieuwzględnienie wniosku obrony.
- Uniewinnienie Roberta J., skazanego za brutalne zabójstwo studentki sprzed 25 lat, nie oznacza, że sąd jest przekonany o jego niewinności. Jednak według sądu nie ma też pewności, że Robert J. tę zbrodnię popełnił - podkreślił sędzia Sądu Apelacyjnego w Krakowie Marek Długosz.
Źródło: WP/PAP