Skargi do KRRiT na dokument TVP o TVN. "Szkalujący i prześmiewczy"
Do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wpłynęły dwie skargi dotyczące dokumentu "Holding", który w niedzielę wyemitowała TVP. Zdaniem skarżących film przedstawiający kulisy powstania TVN był szkalujący i prześmiewczy. Oglądało go ok. 2,1 mln widzów.
Jak poinformował press.pl, do KRRiT wpłynęły dwie skargi od osób indywidualnych dotyczące emisji materiału "Holding". Telewizja Publiczna pokazała go na dwóch antenach (TVP1, TVP Info) w niedzielę wieczorem, gdy niemal w całym kraju odbywały się protesty przeciwko "lex TVN".
- Zarzuty skarżących: szkalujący i prześmiewczy materiał o stacji telewizyjnej TVN - podaje press.pl Teresa Brykczyńska, rzeczniczka KRRiT.
Skargi do KRRiT na dokument TVP o TVN. "Szkalujący i prześmiewczy"
"Holding" to dokument, za którym stoją Marcin Tulicki i Samuel Pereira. Z danych Nielsen Media wynika, że oglądało go ok. 2,1 mln osób (1,39 mln w TVP1, 0,7 mln w TVP Info). W filmie dziennikarze Telewizji Publicznej zgromadzili komentarze ekspertów i dziennikarzy związanych z prawicowymi mediami. Na temat TVN krytycznie wypowiadali się m.in. Jacek Karnowski, Rafał Ziemkiewicz czy Dorota Kania.
W "Holdingu" wspominano o przeszłości Jana Wejcherta i Mariusza Waltera, którzy w latach 90. zakładali telewizję TVN. Walterowi wypomniano, że pracował dla TVP w czasach PRL. Przypomniano też, że w tamtym okresie rekomendacji udzielił mu Jerzy Urban. Autorzy dokumentu zasugerowali też, że założyciele TVN mieli związki ze służbami bezpieczeństwa.
Komentatorzy i eksperci, z którymi rozmawiali autorzy "Holdingu", zwracali też uwagę na wątpliwości dotyczące pierwszej koncesji dla TVN i spółki ITI, którą zakładali Walter i Wejchert. Zajmowała się ona początkowo kasetami wideo, po czym znalazła środki na uruchomienie telewizji.
O związkach TVN z PZPR w materiale opowiadała Dorota Kania, zaś Jacek Karnowski krytykował "Fakty TVN" za stronnicze podejście do informacji i twierdził, że prezentowane w nich materiały są bardziej felietonami niż wiadomościami. "Dobra szkoła propagandy" - tak z kolei Rafał Ziemkiewicz opisywał styl przeprowadzania wywiadów przez Monikę Olejnik.
"Holding" przygotowano wcześniej
Część nagrań do dokumentu Tulickiego i Pereiry musiała powstać wcześniej, bo w tle na nagraniach widać liście na drzewach i dość ciepłą pogodę. To - zdaniem części komentatorów, choćby Pawła Wrońskiego z "Gazety Wyborczej" - dowód na zaplanowanie całej akcji przeciwko prywatnej telewizji i przegłosowaniu ustawy "lex TVN".
"Przygotowanie filmu może świadczyć o tym, że decyzja Prawa i Sprawiedliwości, by na koniec roku przeprowadzić głosowanie nad 'lex TVN', była starannie zaplanowana, bo materiał TVP najwyraźniej stanowił przygotowaną już wcześniej osłonę propagandową pisowskiej operacji" - napisał Wroński w wyborcza.pl.
Ustawę "lex TVN" dość niespodziewanie przegłosowano w Sejmie w ubiegły piątek. W myśl nowych przepisów, koncesja na nadawanie może być przyznana telewizji pod warunkiem, że udział kapitałowy osób zagranicznych w spółce lub udział osób zagranicznych w kapitale zakładowym spółki z ograniczoną odpowiedzialnością lub spółki akcyjnej, a w przypadku prostej spółki akcyjnej - w ogólnej liczbie akcji tej spółki, nie przekracza 49 proc.
Ustawodawca przewidział wyjątek - koncesję może otrzymać spółka, której siedziba albo miejsce zamieszkania znajduje się w państwie należącym do Europejskiego Obszaru Gospodarczego.
TVN należy do spółki Polish Television Holding BV, która została zarejestrowana w Holandii. Jednak nie zatrudnia ona żadnych pracowników i traktowana jest jako firma "wydmuszka".
De facto TVN od kilku lat należy do amerykańskiej grupy Discovery, która kontroluje holenderską spółkę "wydmuszkę". W momencie wejścia w życie ustawy "lex TVN", amerykański gigant byłby zobowiązany do odsprzedania co najmniej 51 proc. udziałów w firmie.
Co zrobi Andrzej Duda?
Aby ustawa "lex TVN" weszła w życie, podpisać ją musi prezydent Andrzej Duda. Gdy sprawa trafiła do Sejmu kilka miesięcy temu, głowa państwa zapowiadała weto. Jednak teraz stanowisko prezydenta RP nie jest tak jednoznaczne. Wirtualna Polska nieoficjalnie ustaliła, że Andrzej Duda najprawdopodobniej skieruje sprawę do Trybunału Konstytucyjnego.
Źródło: press.pl