Skąd zdziwienie zmianami w sądownictwie? "Kaczyński uczciwie uprzedzał, tylko nikt nie chciał mu wierzyć"

Skąd zdziwienie zmianami w sądownictwie? "Kaczyński uczciwie uprzedzał, tylko nikt nie chciał mu wierzyć"

Skąd zdziwienie zmianami w sądownictwie? "Kaczyński uczciwie uprzedzał, tylko nikt nie chciał mu wierzyć"
Źródło zdjęć: © PAP
Anna Kozińska
14.07.2017 07:09, aktualizacja: 28.03.2022 12:11

- Teraz widzimy, jak przybijane jest wieko trumny państwa prawa i trójpodziału władz - powiedział były prezes Trybunału Konstytucyjnego Jerzy Stępień. Tymi słowami odniósł się do wprowadzanych przez rząd zmian w sądownictwie. Kto za nimi stoi? - Bądźmy poważni. Ten projekt powstał nie w głowach posłów, ale w Ministerstwie Sprawiedliwości - podkreślił.

- Dla mnie to jest czarny dzień dla polskiego sądownictwa, dzień hańby. Propozycje dotyczące Sądu Najwyższego to gwóźdź do trumny - podkreślił Stępień. Mówił też o "pożegnaniu się z niezawisłością sądów, a w konsekwencji z niezawisłością sędziów".

Przypomnijmy, że PiS nie próżnuje. W środę, bez wcześniejszych konsultacji, została przegłosowana nowelizacja ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa i ustroju sądów powszechnych. Co więcej, w nocy władza zaskoczyła projektem ustawy o Sądzie Najwyższym.

Jak zaznaczył Stępień, wszystkie działania rządu są przemyślane. - To minister Ziobro chce przenosić niewygodnych sędziów w stan spoczynku - mówił. - Musimy pamiętać, z jaką intencją przygotowano to rozwiązanie. Z uzasadnienia widać, że nie chodzi o usprawnienie pracy Sądu Najwyższego, ale jest to kara za jego dotychczasowe orzecznictwo - dodał.

Jego zdaniem będziemy mieli do czynienia z powrotem do historii. Zwrócił uwagę, że w PRL też o wszystkim decydował minister sprawiedliwości. - To chichot historii - stwierdził.

"Zamach", od którego nie ma odwrotu

Według Stępnia to, co się dzieje, to "nie tylko zamach na Sąd Najwyższy, ale w pewnym zakresie zamach na prerogatywy prezydenta dotyczące mianowania sędziów Sądu Najwyższego". - Nadgryzanie kompetencji prezydenta zaczęło się wcześniej - powiedział.

Jak podkreślił, lider PiS nie może się cofnąć. - W momencie destrukcji Trybunału Konstytucyjnego prezes Jarosław Kaczyński doskonale zdawał sobie sprawę, że wyłącza najważniejszy hamulec - stwierdził Stępień.

- Teraz widzimy, jak przybijane jest wieko trumny państwa prawa i trójpodziału władz. Trzeba Kaczyńskiemu zresztą przyznać: uczciwie uprzedzał, że o to właśnie mu chodzi. Mówił o tym w wywiadach, pisał w książkach. Tylko nikt jakoś nie chciał mu uwierzyć - podsumował były prezes TK.

Źródło: "Gazeta Wyborcza"/WP

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (88)
Zobacz także