Sikorski zażądał wydania zabójcy. Jak zareaguje Łukaszenka?
Radosław Sikorski zaapelował do białoruskich władz o wydanie zabójcy polskiego żołnierza. Czy ten apel ma szansę spotkać się z jakąkolwiek reakcją rządu w Mińsku? - Łukaszenka rozumie tylko język siły - stwierdził w rozmowie z Wirtualną Polską jeden z liderów białoruskiej opozycji Paweł Łatuszka.
- Żądamy, aby Białoruś ustaliła tożsamość mordercy i wydała go polskim organom ścigania - oświadczył w czwartek minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, odnosząc się do sprawy tragicznej śmierci polskiego żołnierzy przy granicy polsko-białoruskiej.
- Oczywiście musimy przywrócić normalne kontakty graniczne, aby takie tragedie nie miały miejsca - przekonywał. Według propagandowych twierdzeń rzecznika białoruskiego MSZ strona polska kilka lat temu "zerwała współpracę z Białorusią w sferze egzekwowania prawa, w kwestiach pomocy prawnej i dialogu między komisarzami granicznymi".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polska musi pokazać siłę
Białoruski opozycjonista Paweł Łatuszka w rozmowie z Wirtualną Polską podkreśla, że Polska ma instrumenty nacisku na reżim Alaksandra Łukaszenki.
- Najlepszym rozwiązaniem jest pokazanie, że Polska i Zachód są silniejsi od Białorusi. Bo dyktatorzy rozumieją tylko język siły. Nie można dopuścić do stosowania przemocy wobec migrantów i Białorusinów, ale można wydać nakaz aresztowania dla Łukaszenki - ocenia zastępca szefa Zjednoczonego Gabinetu Przejściowego Białorusi i kierownika Narodowego Zarządu Antykryzysowego.
Łatuszka zaznacza, że nie ma możliwości wydania nakazu aresztowania w związku z kryzysem migracyjnym, ale może on być związany z wywożeniem ukraińskich sierot na Białoruś i represjami reżimu przeciwko Białorusinom.
- Powinny być postawione zarzuty dowódcom białoruskiej straży granicznej i dowódcom KGB. Należy zamknąć przejścia kolejowe i pokazać, że tranzyt zostanie wstrzymany - wymienia rozmówca WP.
Wzmocnienie sankcji
Łatuszka podkreśla, że wzmocnienie sankcji jest konieczne, jednak powinny one ominąć zwykłych Białorusinów. - Ponad 60 proc. społeczeństwa chce żyć w demokratycznym państwie. Białorusini nie zrozumieją, dlaczego są objęci sankcjami za działania reżimu, przez który sami cierpią - zaznacza polityk.
Opozycjonista dodaje, że Białoruś zarabia na nałożonych na Rosję sankcjach, pomagając w ich obejściu. - Może ta tragedia (śmierć polskiego żołnierza ranionego na polsko-białoruskiej granicy - przyp. red.) obudzi dyskusję w Unii Europejskiej o konieczności zharmonizowania i wzmocnienia sankcji. Łukaszenka zarabia, pomagając Rosji w obejściu sankcji - alarmuje Łatuszka.
Spełnia się "czarny scenariusz"
- Będziemy popierali działalność rządu polskiego w dążeniach do zaprzestania zbrodni reżimu Łukaszenki - zapewnia jednocześnie Łatuszka.
- Mam prywatną prognozę, niezbyt optymistyczną, że zamordowanie polskiego żołnierza było jednym ze scenariuszy i ma doprowadzić do lokalnego konfliktu na granicy polsko-białoruskiej. Ma to pokazać, że Polska to wróg, a Białorusini mieszkający przy granicy mają czuć się zagrożeni - twierdzi białoruski opozycjonista.
Łatuszka podkreśla również, że należy pamiętać o tym, że to nie Białorusini i Białoruś prowadzą działania przeciwko Polsce. - Agresji dopuszcza się reżim Łukaszenki we własnych interesach i w interesach Rosji. Zawsze apeluję o dwutorową strategię. Nie możemy zapominać o społeczeństwie, które jest w środku Białorusi - apeluje.
Jaki cel ma Łukaszenka?
Łatuszka w rozmowie z WP ocenia, że celem Łukaszenki jest doprowadzenie do osłabienia wsparcia dla Ukrainy. - Sytuacja na granicy ma zniechęcić do wspierania Ukrainy. Naturalna jest ochrona własnych granic. Będąc premierem Polski, Litwy, Łotwy postąpiłbym w ten sam sposób. Jeżeli nie będzie mocnej reakcji strony polskiej, to te działania będą silniejsze. Według naszych informacji, jeszcze miesiąc temu Łukaszenka dał rozkaz, żeby wzmocnić działania na granicy Polski. Polacy to silny naród, potrafią rozpoznać prowokacje - stwierdza polityk.
- Łukaszenka od czterech lat popełnia przestępstwa przeciwko Ukrainie, Polsce, Białorusinom i Europie. I śmieje się z Unii Europejskiej, bo nic mu nie może zrobić. Czas położyć temu kres - apeluje Łatuszka.
Śmierć polskiego żołnierza
O śmierci żołnierza 1. Brygady Pancernej, zaatakowanego nożem na polsko-białoruskiej granicy, poinformowało Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych. Zmarł w czwartek 6 czerwca w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie.
Do ataku na polskiego żołnierza doszło 28 maja nad ranem na odcinku granicy w okolicach Dubicz Cerkiewnych (woj. podlaskie). Szeregowy 1. Warszawskiej Brygady Pancernej, wchodzącej w skład 18. Dywizji Zmechanizowanej, został raniony nożem przez jednego z mężczyzn, którzy w grupie próbowali sforsować stalową zaporę.
Gdy żołnierz, używając tarczy ochronnej, blokował wyłom w stalowej zaporze na granicy, sprawca - po przełożeniu ręki przez płot - ugodził go nożem w okolicy klatki piersiowej. Nóż utkwił w ciele żołnierza. W stronę rannego i udzielającej mu pomocy funkcjonariuszki Straży Granicznej rzucano gałęzie i kamienie.
Justyna Lasota-Krawczyk, dziennikarka Wirtualnej Polski