Sikorski pyta o "proszki" Kaczyńskiego - "to nie przystoi!"
Czy prezes PiS jest na proszkach? - tak szef MSZ Radosław Sikorski skomentował artykuł Jarosława Kaczyńskiego adresowany do ambasadorów akredytowanych w Polsce. - Ten język nie przystoi szefowi dyplomacji - odpowiada Mariusz Błaszczak z PiS.
30.09.2010 | aktual.: 30.09.2010 20:55
- Opozycji oczywiście zawsze wolno powiedzieć więcej niż rządowi. Ale jeśli chodzi o kolejne wystąpienia prezesa Jarosława Kaczyńskiego to, wybaczą państwo, ale ja zadaję sobie zawsze pytanie, czy tym razem pan prezes jest na proszkach, czy nie - powiedział Sikorski dziennikarzom w Mołdawii, pytany o komentarz do artykułu Jarosława Kaczyńskiego pt. "Sojusznicy i wartości".
Wypowiedź Sikorskiego oburzyła szefa klubu PiS Mariusza Błaszczaka. - Minister Sikorski działa w swoim stylu, a więc stylu, który nie przystoi szefowi dyplomacji. Tak jak mówił o "dorzynaniu watah", czy później obrażając prezydenta Lecha Kaczyńskiego, takiego samego języka używa teraz - powiedział szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. - To jest język, który w dyplomacji mieć miejsca nie powinien. Minister Sikorski sam sobie wystawia świadectwo".
Artykuł Jarosława Kaczyńskiego pt. "Sojusznicy i wartości" został skierowany do polityków i środowisk opiniotwórczych na świecie oraz do eurodeputowanych i ambasadorów akredytowanych w Polsce. Prezes PiS ostrzega w nim, że Rosja systematycznie odbudowuje swoją strefę wpływów, jednocześnie ocenia, że maleje zaangażowanie USA w Europie.
Jarosław Kaczyński napisał, że celem prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz jego rządu było budowanie sojuszu dużych i mniejszych państw Europy środkowo-wschodniej, a tymczasem - jak ocenił - "obecnie jesteśmy świadkami prób pomniejszania roli naszego regionu w Europie".
Według niego, zacieśnianie bilateralnej współpracy największych państw europejskich z Rosją, podyktowane względami ekonomicznymi, niesie ze sobą poważne konsekwencje polityczne i zmniejsza znaczenie UE. Dodał też, że Polska jest stabilnym członkiem struktur międzynarodowych, jak NATO i UE, "ale dla zapewnienia naszego interesu państwowego nie możemy wykluczyć raz na zawsze prawa weta przy decyzjach tych struktur, które będą sprzeczne z naszymi aspiracjami i priorytetami".