Siemoniak: Kluczową sprawą jest to, że Zełenski jest prezydentem. On jest celem Putina
- Ukraińcy powinni robić wszystko, by kierownictwo państwowe funkcjonowało. Nie widać w ukraińskiej polityce, która jest polityką demokratyczną, podważania polityki Zełenskiego - powiedział w Polsat News były minister obrony Tomasz Siemoniak z KO.
02.03.2022 09:10
- Bohaterska walka armii ukraińskiej wobec przewagi technologicznej armii rosyjskiej. Niezdolność do przeciwstawienia się atakom rakietowym, które są coraz bardziej dotkliwe. Jeśli chodzi o sytuację na lądzie, to armia rosyjska posuwa się bardzo wolno i ma wybrane cele. Putin wywiera presję blisko Kijowa. Główne cele realizuje na wschodzie - mówił w Polsat News Tomasz Siemoniak.
Zełenski celem Putina
- Sądzę, że Putin wyobraża sobie, że prędzej czy później obali władze Ukrainy naciskami, brakiem wody i żywności, a z nowymi, podległymi sobie władzami Ukrainy sprawi, że wschodnia część będzie zależna od Rosji, a pozostała część pozostanie z przywódcami, których sobie wyznaczy. Waga przyłożona do wschodu. Przy Kijowie jestem daleki od lekceważenia armii rosyjskiej. Ukraińscy dowódcy informują o swoich sukcesach i bardzo dobrze, to podnosi morale, ale nie znamy rzeczywistych planów Putina, który może chcieć zadusić swoją ofiarę - dodał.
Zobacz także: Wielka radość na oddziale. Trzy Ukrainki urodziły dzieci po przekroczeniu granicy
Zdaniem byłego ministra obrony głównym celem Władimira Putina jest teraz Wołodymyr Zełenski.
- Absolutnie kluczową sprawą jest to, że Wołodymyr Zełenski jest prezydentem, bo on jest celem Putina. Ukraińcy powinni robić wszystko, by kierownictwo państwowe funkcjonowało. Nie widać w ukraińskiej polityce, która jest polityką demokratyczną, podważania polityki Zełenskiego. To wielki moment ukraińskiej polityki, która przez 31 lat niepodległości nie byłą najbardziej efektywna. To tak blisko Polski, że wielu z nas wymieni daty Majdanu czy Pomarańczowej Rewolucji - stwierdził poseł KO.
Tomasz Siemoniak pytany o poprawkę PSL do ustawy o obronności, która ułatwiałaby polskim żołnierzom udział w walkach na terenie Ukrainy - o co do sojuszników apelowały ukraińskie władze - stwierdził, że powinna to być decyzja rządu, a nie samodzielna decyzja pojedynczych żołnierzy.
"To byłoby wejście do wojny"
Poseł KO skomentował też doniesienia o wysłaniu na Ukrainę polskich samolotów wojskowych, co ostatecznie zdementował prezydent Andrzej Duda.
- Pomyślałem na początku, że chodzi o części zamienne do samolotów. Gdy pojawiły się sygnały w przestrzeni publicznej, że te samoloty miałyby startować do operacji bojowych, to jest to niemożliwe. To byłoby wejście do wojny. Intencje były dobre, ale nauczka jest taka, by jednak z dużą precyzją takie rzeczy ustalać i mniej mówić na konferencjach prasowych - to uwaga do Unii Europejskiej - a więcej po cichu. Do mnie wczoraj dzwoniło wiele osób, które pytało co oznaczałby start tych samolotów z polskich lotnisk - powiedział Tomasz Siemoniak.
Źródło: Polsat News