Siedmiolatek zagubił się na Gubałówce. "Nikt nie zwracał uwagi"
Policjanci udzielili pomocy siedmiolatkowi, który zagubił się na Gubałówce w Zakopanem. Według informacji małopolskiej policji, mimo że wiele dorosłych osób przechodziło obok chłopca, "nikt nie zwracał na niego uwagi". Opiekunowie odnaleźli się dopiero po godzinie, około kilometr dalej.
Koło południa, w rejonie górnej stacji kolei krzesełkowej na Gubałówce, funkcjonariusze zauważyli samotnie siedzącego siedmiolatka. Chociaż wielu dorosłych przechodziło obok niego, nikt nie zwracał na niego uwagi. Policjanci postanowili podejść do chłopca i z nim porozmawiać.
Podczas rozmowy dowiedzieli się, że chłopiec przyjechał na ferie z grupą dzieci z okolic Sosnowca, ale teraz nie wiedział, gdzie są jego rówieśnicy. Wyglądał na zdezorientowanego i wystraszonego. Policjanci postanowili pomóc mu odnaleźć opiekunów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rolnicy opanowali Poznań. Padły gorzkie słowa. "Polskie rolnictwo padnie"
Policjanci szukali z chłopcem jego opiekuna
Na początku funkcjonariusze przeszukali okolicę wyciągu narciarskiego, jednak bez rezultatu. Następnie zabrali chłopca do radiowozu i kontynuowali poszukiwania, patrolując deptak na Gubałówce. Dopiero w rejonie górnej stacji kolei terenowej na Gubałówce, chłopiec z okna radiowozu dostrzegł jednego ze swoich kolegów.
"Policjanci odnaleźli opiekuna grupy i przekazali pod jego opiekę siedmiolatka. Oczywiście nie obyło się od rozmowy z opiekunem o tym, że powinien bardziej uważać na dzieci, za które odpowiada. Tym razem policjanci zakończyli interwencję na pouczeniu, a sprawa znalazła szczęśliwy finał po ponad godzinnych poszukiwaniach" - czytamy w komunikacie.
Czytaj także: