"Sekstaśma z politykiem PiS jest dobrej jakości". Mamy informacje o nagraniu

Jak ustaliła Wirtualna Polska, proceder nagrywania polityków, samorządowców, biznesmenów w agencjach towarzyskich na Podkarpaciu kwitł przez lata w najlepsze. – Taśm może być kilka tysięcy. Kluczowe nagranie jest dobrej jakości – mówi nam oficer służb znający kulisy afery z udziałem CBA i prominentnych polityków PiS.

Politycy mieli być nagrywani w agencjach towarzyskich na Podkarpaciu
Źródło zdjęć: © East News | Wojciech Kamiński
Sylwester Ruszkiewicz
1841

Jest 2016 rok. Obecny szef CBA Ernest Bejda wzywa do gabinetu agenta Biura Wojciecha J. To funkcjonariusz, który w krótkim czasie otrzymał nadzwyczajne uprawnienia służbowe. Oficjalnie, by mógł udać się na południe Polski i zająć się tzw. aferą podkarpacką, w którą zamieszani byli znani politycy, przedstawiciele służb, prokuratury, a także biznesmeni. Nieoficjalnie, by szukać "haków” na byłego szefa CBA Pawła Wojtunika i jego ówczesnych podwładnych, dyrektorów delegatur Roberta Płoszaja i Roberta Gawrysia.

Kamera wszystko dobrze nagrała

Przy okazji Bejda wysyła J., by sprawdził m.in. czy są nagrania z udziałem polityków PiS w agencjach towarzyskich. To właśnie wtedy szef CBA informuje funkcjonariusza, że "takich taśm mogą być tysiące”.

Informatorem Wojciecha J., a dokładniej Osobowym Źródłem Informacji (OZI), zostaje jeden z funkcjonariuszy służb pracujących na Podkarpaciu. To on udostępnia mu nagranie z prominentnym politykiem PiS. Na nagraniu z 2014 roku miał on uprawiać seks z ukraińską prostytutką. Według zawiadomienia do prokuratury generalnej, które złożyła pełnomocnik Wojciecha J., nagrany miał zostać marszałek Sejmu, a wówczas poseł PiS Marek Kuchciński. A Kancelaria Sejmu stanowczo zaprzecza tym informacjom i w odpowiedzi zawiadamia prokuraturę.

Oficer znający kulisy sprawy: - Nagranie jest dobrej jakości. Prawdopodobnie zostało sporządzone w agencji na tzw. Zameczku pod Rzeszowem. To znany, oddalony kilkadziesiąt kilometrów od miasta zespół pałacowy, z luksusowymi pokojami. Dziewczyna na nagraniu ma blond włosy, mogła nosić perukę z jasnymi włosami. Wygląda co najwyżej na 15 lat. Kamera została sprytnie umieszczona, zamontowana prawdopodobnie w ścianie – na wysokości łóżka. Z takiej perspektywy jest nagranie. Trwa kilkanaście minut – mówi nam nasze źródło.

- W Zameczku często dochodziło do takich imprez z udziałem polityków i biznesmenów. Dziewczyny były dowożone na życzenie klientów. Najczęściej były to Ukrainki, które miały wyrobioną kartę pobytu na sześć miesięcy albo dłużej. Proceder ściągania dziewczyn trwał przez długi czas – dodaje nasz rozmówca.

Według naszych informacji, na początku następnego tygodnia jedna ze stacji telewizyjnych opublikuje materiał, opisujący proceder korzystania przez polityków z usług prostytutek.

Oficer CBŚ stał za nagrywaniem

Podkarpackie domy publiczne, w tym i ten przez nas opisywany, miały być ochraniane przez byłego funkcjonariusza CBŚP Daniela Ś. Miał on zajmować się sprowadzaniem prostytutek, głównie z Ukrainy. W 2016 roku Daniel Ś. razem z byłym naczelnikiem CBŚP w Rzeszowie Krzysztofem B. trafili do aresztu. Zdaniem prokuratury, mieli przekroczyć uprawnienia oraz brać łapówki od ukraińskich właścicieli agencji towarzyskiej "Olimp” w Budziwoju. A Daniel Ś. dodatkowo miał pomagać Ukraińcom w sprowadzaniu prostytutek do Polski i brał za to pieniądze. Według informacji Wirtualnej Polski, były oficer CBŚP jest już na wolności i pracuje jako prywatny detektyw. Zajmuje się m.in. tropieniem małżeńskich zdrad.

- Wszyscy wiedzieli, że Daniel Ś. nagrywał osoby w domach publicznych: polityków, funkcjonariuszy. Ustaliłem, że co jakiś czas wyjeżdżał na Ukrainę. Wywoził pieniądze, żeby je zdeponować w banku na Ukrainie (...) Ale nie tylko pieniądze. Oprócz tego woził nagrania. Szef CBA Ernest Bejda mi przekazał, żeby to zweryfikować. Chciał wiedzieć, gdzie są nagrania, bo o tym, że one są, wiedzieli wszyscy. To nie była żadna tajemnica. Chodziło o zlokalizowanie miejsca – mówił Wojciech J. w rozmowie z "Faktem”.

Jak twierdzi były oficer CBA, płyta z nagraniem polityka PiS została zdeponowana w jego sejfie. Jego zdaniem, skrytkę opróżniono, a nagranie zniknęło.

Zobacz także: "Ta sprawa kompromituje Brudzińskiego". Siemoniak o zniknięciu Falenty

Po wybuchu afery w CBA od swojego byłego agenta odcięło się kierownictwo Biura. - Tezy, o których mówi Wojciech J., były weryfikowane przez CBA. Nie potwierdzono opisywanych przez byłego funkcjonariusza wydarzeń – informował rzecznik Biura Temistokles Brodowski.

CBA złożyło również zawiadomienie do prokuratury regionalnej w Warszawie o popełnieniu przestępstw przez Wojciecha J. Dotyczyło ono poświadczenia nieprawdy i złożenia zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie.

Z kolei w Sejmie minister Maciej Wąsik mówił, że były agent Wojciech J. podczas swojej służby od maja 2016 r. do maja 2018 r. "nigdy nie zarejestrował materiałów w formie elektronicznej i w formie płyt”. – Nie ma żadnego dokumentu i dowodu na to, że pozyskał jakiekolwiek nagrania i je zarejestrował jako materiały niejawne CBA – mówił Wąsik. Zdaniem ministra, były oficer leczył się psychiatrycznie między 2012 a 2016 rokiem. Korzystał też ze zwolnienia z pracy od psychiatry; w sumie miał wziąć ponad 100 dni zwolnienia.

Według pełnomocnika Wojciecha J., mecenas Beaty Bosak–Kruczek, informacje przekazywane przez polityków PiS nie mają pokrycia w rzeczywistości.

– Nie jest prawdą, że Wojciech J. kiedykolwiek leczył się na choroby psychiczne oraz zataił ten fakt w procesie rekrutacyjnym w CBA. W czasie procesu, oraz później, gdy już pełnił służbę, Wojciech J. podlegał rutynowym badaniom przez lekarzy psychiatrów w szpitalu MSWiA, którzy nie potwierdzili u niego żadnych zaburzeń psychicznych - mówi Wirtualnej Polsce mec. Beata Bosak–Kruczek.

- Przebywanie na zwolnieniu lekarskim z powodu zespołu stresu pourazowego nie oznacza, że pacjent cierpni na zaburzenia psychiczne i stanowi nadużycie ze strony ujawniających takie informacje – dodaje mec. Beata Bosak–Kruczek.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Media: Izrael nie chce czekać na decyzję Trumpa
Media: Izrael nie chce czekać na decyzję Trumpa
Obraził prezydenta w proteście wyborczym. Sąd Najwyższy nałożył karę
Obraził prezydenta w proteście wyborczym. Sąd Najwyższy nałożył karę
Setki Amerykanów opuszczają Iran. Media donoszą
Setki Amerykanów opuszczają Iran. Media donoszą
Oskarek nie żyje. Policja relacjonuje interwencję
Oskarek nie żyje. Policja relacjonuje interwencję
F-14 "upolowane" przez Izrael. Pokazali nagranie
F-14 "upolowane" przez Izrael. Pokazali nagranie
Plan się nie powiódł. USA chciały rozmawiać z Iranem
Plan się nie powiódł. USA chciały rozmawiać z Iranem
Łukaszenka posłuchał Trumpa. Kulisy zwolnienia więźniów politycznych
Łukaszenka posłuchał Trumpa. Kulisy zwolnienia więźniów politycznych
Wyniki Lotto 21.06.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 21.06.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Zełenski uderzył w Czechy. Jest błyskawiczna reakcja
Zełenski uderzył w Czechy. Jest błyskawiczna reakcja
Bez rozkazu do ataku. Doniesienia o bombowcach z USA
Bez rozkazu do ataku. Doniesienia o bombowcach z USA
Teheran gotowy do negocjacji. Stawia jednak warunek
Teheran gotowy do negocjacji. Stawia jednak warunek
Mocne słowa Zełenskiego. Mówi, po jakie kraje chce sięgnąć Putin
Mocne słowa Zełenskiego. Mówi, po jakie kraje chce sięgnąć Putin