PolskaSejm: spór o kontrowersyjne ustawy

Sejm: spór o kontrowersyjne ustawy

Sejm zdecydował we wtorek, że prezesi Narodowego Banku Polskiego i Najwyższej Izby Kontroli będą mogli uczestniczyć w posiedzeniach Rady Ministrów wyłącznie na zaproszenie premiera. Posłowie podjęli także decyzję, że do końca 2005 r. dyrektorzy generalni urzędów będą mogli - za zgodą premiera - decydować o zatrudnieniu na wyższych stanowiskach w Służbie Cywilnej osób spoza korpusu tej Służby.

18.12.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Kluczowe decyzje Izba podjęła w tym dniu minimalną przewagą głosów, po wyjątkowo gorącej, pełnej sporów debacie. Rząd kieruje krajem i podejmuje decyzje w interesie elektoratu koalicji. Nie chcemy tych decyzji podejmować przy udziale opozycji - oświadczył minister spraw wewnętrznych i administracji Krzysztof Janik. Czy to oznacza, że to jest rząd RP, czy rząd SLD? - ripostował Antoni Macierewicz z LPR. Premier Leszek Miller zapewnił z całą powagą, że jego gabinet to rząd Rzeczypospolitej.

Sejm przyjął ponadto nowelizację ustawy o partiach politycznych. Zgodnie z nowymi przepisami subwencja dla partii politycznych wyniesie w 2002 r. 25% planowanych pierwotnie środków.

Sejm przyjął rozwiązanie, że dotacja dla partii, czyli pieniądze zwracane za kampanię wyborczą, zostaną wypłacone w dwóch ratach. Połowę tej sumy partie otrzymają w tym roku, a drugą połowę w pierwszym półroczu przyszłego roku. Dotacja nie może być zmniejszona, ponieważ jest ona prawem nabytym, natomiast subwencję można ograniczyć.

PSL wycofał w poniedziałek w nocy wniosek mniejszości polegający na wprowadzeniu możliwości wynajmowania lokali i nieruchomości należących do partii politycznych. Dyskusja klubów koalicyjnych na temat tego wniosku była jednym z powodów przedłużania w poniedziałek przerwy w obradach Sejmu.

Następnie posłowie zajęli się kontrowersyjnymi poprawkami do projektu ustawy o organizacji i trybie prac Rady Ministrów.

W poniedziałek wieczorem przed głosowaniami w tej sprawie opozycja zgłosiła wnioski o przerwanie obrad, oburzona przedłużającą się przerwą w posiedzeniu, podczas której trwały rozmowy przedstawicieli klubów koalicyjnych, dotyczące m.in. tego projektu.

Poprawki do ustawy o Radzie Ministrów przewidywały, że prezesi NBP i NIK nie będą uczestniczyli w obradach rządu. Inne propozycje zakładały, że stanowiska w Służbie Cywilnej będą mogły obejmować osoby spoza korpusu tej służby. Opozycja określała te zmiany jako pucz w państwie. Z jej zarzutami nie zgadziła się koalicja rządowa.

Już na wstępie wtorkowego posiedzenia poseł Roman Giertych z Ligi Polskich Rodzin wystąpił z formalnym wnioskiem o przerwanie obrad. Głosowało 372 posłów. Za wnioskiem opowiedziało się 131, przeciw było 231, a 10 wstrzymało się od głosu.

Poseł Jarosław Kaczyński z Prawa i Sprawiedliwości w imieniu swojego klubu poprosił o 15-minutową przerwę, w celu zebrania się Konwentu Seniorów w sprawie traktowania w Sejmie opozycji.

Po przerwie, na prośbę pos. Jana Marii Rokity zabrał głos premier Leszek Miller, który wyjaśniał kwestie związane ze Służbą Cywilną.

Administracja rządowa to królestwo pełniących obowiązki i zastępujących pełniących obowiązki. Instytucja Służby Cywilnej ma wzmocnić administrację, a nie ją paraliżować - powiedział Miller uzasadniając konieczność reorganizacji prac rządu.

Premier powiedział, że poprawki do projektu nowelizacji ustawy o trybie i organizacji pracy Rady Ministrów nie oznaczają likwidacji Służby Cywilnej. To nie jest likwidacja Służby Cywilnej, to nie jest likwidacja konkursów ani też innych procedur obowiązujących w służbie cywilnej.

Miller powiedział, że ustawa o Służbie Cywilnej jak na razie jest fikcją. Spośród 1700 stanowisk rządowych, które powinny być objęte po przeprowadzeniu konkursu, tylko w ok. 100 takie postępowanie miało miejsce. Reszta została obsadzona w trybie prowizorycznym.

Dodał, że poprawka do ustawy ma na celu usprawnienie państwa. Jego zdaniem, rozwiązania zaproponowane w poprawkach dotyczących Służby Cywilnej mają charakter tymczasowy i są obliczone na sytuacje nadzwyczajne. Widać wyraźnie, że poseł Rokita oraz inni autorzy rewelacji o zagrożeniach dla demokracji i Służby Cywilnej mają kłopot ze znalezieniem publicznego zaistnienia; mogę co najwyżej im współczuć oraz apelować, żeby nie przekraczali granicy, za którą jest tylko śmieszność - stwierdził premier.

Poprawki umożliwiają m.in. obsadzenie wysokich stanowisk w administracji przez osoby spoza korpusu Służby Cywilnej. Rozwiązania te mają obowiązywać do końca 2005 r.

Sejm zdecydował we wtorek o wykreśleniu ustawowych zapisów przewidujących, że prezesi NIK i NBP mogą uczestniczyć w posiedzeniach Rady Ministrów. Poprawki w tej sprawie przeszły minimalną większością głosów. W kwestii prezesa NIK opowiedziało się za tym 200 posłów, a 198 było przeciw, zaś w kwestii prezesa NBP "za" było 203 posłów, a "przeciw" - 193, a 5 wstrzymało się od głosu.

Przed głosowaniem nad poprawką, która przewidywała wykreślenie przepisów o udziału prezesa NIK w posiedzeniach rządu, posłowie opozycji zarzucali jej niekonstytucyjność.

Tworzymy materiał do prac dla Trybunału Konstytucyjnego - mówił poseł Ludwik Dorn z Prawa i Sprawiedliwości. Jarosław Kaczyński, również z PiS, pytał: co rząd ma do ukrycia, skoro tak bardzo nie chce mieć świadków?

Dlaczego ta poprawka nie znalazła się w przedłożeniu rządowym - zastanawiał się natomiast Janusz Piechociński z koalicyjnego PSL.

Na pytania odpowiadał szef MSWiA Krzysztof Janik. Mówił, że rząd pozytywnie ocenia poprawkę zgłoszoną przez posłów SLD, bo tradycja udziału prezesa NIK w obradach rządu jest "obca ustrojowi europejskiemu".

Posłowie przyjęli także poprawkę do nowelizacji ustawy o organizacji i trybie pracy Rady Ministrów dotyczące przepisów ustawy o Służbie Cywilnej. Za wprowadzeniem tego przepisu głosowało 225 posłów, przeciw były 142, a 29 wstrzymało się od głosu. (mp, mag)

Komentarze (0)