Sejm odesłał do komisji sprawiedliwości projekt posłów PiS ws. statusu sędziów Trybunału Konstytucyjnego
• Sejm ponownie odesłał do komisji sprawiedliwości projekt posłów PiS ws. statusu sędziów Trybunału Konstytucyjnego
• Opozycja chce odrzucenia projektu
• W opinii posła PO Borysa Budki TK "został zohydzony w opinii publicznej, został wybrany, jako najgorszy wróg z możliwych"
• Jak oceniła Kamila Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna), "to niewyczerpana kopalnia prawnych bubli mających na celu podporządkowanie Trybunału PiS"
Wobec złożenia poprawek, Sejm ponownie odesłał w czwartek do komisji sprawiedliwości projekt posłów PiS ws. statusu sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Opozycja chce odrzucenia projektu.
"Nie ma rewolucji, porządkujemy tę materię"
Sejm wrócił do prac nad projektem, który wprowadza m.in. jawność oświadczeń majątkowych sędziów i generalną barierę 70. lat aby sędzia TK mógł orzekać.
W debacie Stanisław Piotrowicz złożył dwie poprawki do projektu. Poseł PiS powiedział, że ten projekt, wynik prac zespołu ekspertów powołany przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, gromadzi wszystkie przepisy dotyczące sędziów, dotychczas rozproszone w różnych aktach prawnych. - Nie ma rewolucji, porządkujemy tę materię - oświadczył.
Piotrowicz wskazywał, że w zapisie o jawności oświadczeń majątkowych sędziów TK, wobec czego protestuje opozycja, chodzi o transparentność życia publicznego. Podkreślił, że składają je najważniejsze osoby w państwie. Odnosząc się do zapisu, że sędzia TK mógłby zatrudnić się jako pracownik naukowo-dydaktyczny tylko u jednego pracodawcy, Piotrowicz oświadczył, że niektórzy sędziowie pracowali na wielu uczelniach.
Komentując zaś zarzuty opozycji, że sędzia w stanie spoczynku nie mógłby się wypowiadać w bieżących sprawach politycznych, poseł PiS zauważył, że także sędzia w stanie spoczynku ma być apolityczny. - Jeśli ktoś chce brać udział w życiu politycznym, może zrezygnować ze stanu spoczynku - dodał Piotrowicz.
"Zohydzony w opinii publicznej"
- Ta zmiana dotycząca Trybunału jest prowadzona tylko dla satysfakcji jednego posła - mówił z kolei Borys Budka. - Przy tej ustawie tak na prawdę PiS odkrywa karty. To co robiło przez ostatnie miesiące, było zasłoną dymną - dodał poseł PO.
W opinii polityka opozycji, Trybunał Konstytucyjny "został zohydzony w opinii publicznej, został wybrany, jako najgorszy wróg z możliwych, tylko dlatego, że jeden człowiek nie umie zrozumieć zasady trójpodziału władzy".
- Został zohydzony dlatego, że jeden poseł w tym parlamencie ma swojego prezydenta, który na jego polecenie wyjeżdża nocą na Żoliborz, żeby spotkać się, porozmawiać, ma swojego premiera, który narażając się na odpowiedzialność konstytucyjną, nie publikuje ostatecznych, prawomocnych orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, ale nie może znieść ten pan poseł jednej rzeczy, że prezes Trybunału Konstytucyjnego okazał się być niepodatny na wszelkie wpływy i sugestie i stoi na straży niezależności Trybunału - powiedział poseł Platformy.
- Dlatego należy, zdaniem wnioskodawców, upokorzyć sędziów TK - mówił Budka. W jego ocenie, upokorzeniem dla wybieranych na dziewięcioletnią kadencję sędziów jest zobowiązanie do przedstawienia po osiągnięciu 70. roku życie zaświadczania o stanie zdrowia.
- Nawet sami państwo nie wiecie, od jakiego lekarza ono ma być - dodał Budka. - Ile trzeba mieć obłudy i hipokryzji, by teraz, po roku udawania, że naprawiacie państwo Trybunał, wycofywać się z propozycji tych "pseudoreform" - przekonywał poseł PO. - Państwu chodzi tylko o to, by mieć swój Trybunał Konstytucyjny, tylko po to żeby go zablokować - ocenił polityk.
- Tylko po to, aby realizować prosty cel. Państwa totalnego, w którym obywatel traktowany jest jako maszynka do głosowania. Tylko trybik w wielkiej machinie, gdzie zwykły człowiek nie będzie się liczył, bo będzie jedna partia, jedna władza i tylko pod dyktando jednego człowieka będzie w Polsce stanowione, co jest zgodne z Konstytucją, a co nie - powiedział Budka.
Polityk zaznaczył, że ten rok mógł być poświęcony na prawdziwą naprawę wymiaru sprawiedliwości. - Rok stracony tylko po to, żeby spełnić marzenie jednego człowieka. Podporządkować Trybunał Konstytucyjny tylko waszym politycznym celom - zwrócił się do rządzącej większości.
- Na to nigdy nie będzie zgody, i być może macie państwo większość, ale ta większość przeminie i my posprzątać po was, tylko że niestety, ten zapach rozszedł się już po całym świecie - podkreślił Budka.
"Celem jest zamęczenie opinii publicznej tematem TK"
- To niewyczerpana kopalnia prawnych bubli mających na celu podporządkowanie Trybunału PiS - tak projekt oceniła Kamila Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna)
, wnosząc o jego odrzucenie i zgłaszając poprawki. - Celem jest zamęczenie opinii publicznej tematem Trybunału Konstytucyjnego - mówiła dodając, że "studenci prawa przez dekady będą się uczyć na tych przykładach, jak nie pisać prawa".
Posłanka Nowoczesnej zwróciła uwagę na jeden z zapisów projektu, który - jak mówiła - daje nadmierne uprawnienia prokuratorowi generalnemu wobec sędziów Trybunału. - Zbigniew Ziobro będzie miał prawo zarządzić natychmiastową przerwę w czynnościach sędziego TK. To przecież znakomite pole do nadużyć politycznych ze strony PiS wobec sędziów - powiedziała Gasiuk-Pihowicz.
Za "próbę zamknięcia ust sędziom TK w stanie spoczynku" posłanka Nowoczesnej uznała zapis z projektu, w myśl którego sędzia nie może po zakończeniu kadencji prowadzić działalności publicznej "której nie da się pogodzić" z niezawisłością sędziowską. Tak samo oceniła wprowadzany w projekcie zakaz zasiadania przez sędziów TK w międzynarodowych gremiach prawniczych. - Ta ustawa źle się skończy dla demokracji, dla Polek i Polaków - zakończyła.
"Pachnie obłudą"
- Projekt pachnie obłudą i jest kolejną ściemą - stwierdził Krzysztof Paszyk (PSL). Jak dodał, projekt jest zuchwałą próbą wprowadzenia cenzury twobec sędziów. - To żadne zalecenia (ekspertów marszałka Sejmu - przyp. red.), to żadne porządkowanie materii. To kolejna próba uczynienia tego Trybunału waszym, ściśle podporządkowanym obecnej większości sejmowej, której Trybunał w obecnym kształcie jest nie po drodze - komentował.
Paszyk wyraził zarazem zdziwienie, że PiS w swoim "dążeniu do podporządkowania sobie tej instytucji" nie jest w stanie spojrzeć szerzej. - Spojrzeć na konsekwencje zarówno te wewnętrzne ustrojowe, które tymi działaniami powodujecie, ale co ważniejsze na reperkusje zewnętrzne, międzynarodowe - mówił polityk PSL.
Jak dodał, analizując zapisy projektu "widzimy próbę ograniczenia swobody sędziów w stanie spoczynku". - To panie i panowie posłowie musi wywoływać głęboki sprzeciw. Przecież wiedza i doświadczenie sędziów w stanie spoczynku stanowi wartość, z której opinia publiczna powinna korzystać i będzie korzystać, czy to się autorom tej ustawy podoba czy nie - podkreślił Paszyk.
- Tan zapis to niesłychanie zuchwała próba wprowadzenia swoistej cenzury wobec niezależnego środowiska, które wielokrotnie krytycznie odnosiło się do państwa działań w sprawie Trybunału - stwierdził polityk.
- To niebezpieczny, niekonstytucyjny i niedopuszczalny projekt - mówił Jacek Protasiewicz w imieniu koła ED, które będzie za odrzuceniem projektu. Koło WiS poprze projekt.
W debacie nie było wypowiedzi klubu Kukiz'15.
"Nikt mu ust nie knebluje"
Odpowiadając na pytania posłów, Piotrowicz mówił, że były one wiele razy już zadawane. - Widać, że odpowiedzi są niezrozumiałe dla tych, co pytają - oświadczył. Poseł PiS przekonywał, że skoro sędzia TK w stanie spoczynku pobiera 75 procent wynagrodzenia sędziego oraz przysługuje mu ochrona immunitetu, to można wymagać by zachowywał się godnie.
- Nikt mu ust nie knebluje. Pozostawia się mu wybór. Może zrezygnować ze statusu sędziego w stanie spoczynku - dodał Piotrowicz. - Chcecie państwo tworzyć specwładzę sędziowską. Na to zgody nie ma - zakończył, zwracając się do opozycji.