Sąd: kardiochirurg Mirosław G. zostaje w areszcie
Dr Mirosław G. zostaje na razie w areszcie. Sąd Apelacyjny w Warszawie wstrzymał - jak chciała prokuratura - wykonanie decyzji sądu niższej instancji, pozwalającej zwolnić z aresztu za kaucją kardiochirurga,
podejrzanego o zabójstwo i korupcję.
11.05.2007 | aktual.: 11.06.2018 15:01
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/aresztowanie-kardiochirurga-ze-szpitala-mswia-6038644545507969g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/aresztowanie-kardiochirurga-ze-szpitala-mswia-6038644545507969g )
Aresztowanie kardiochirurga ze szpitala MSWiA
18 maja sąd apelacyjny rozstrzygnie zaś właściwe zażalenie prokuratury na samą decyzję Sądu Okręgowego w Warszawie o wyznaczeniu kaucji.
Sąd, uzasadniając wstrzymanie wykonania decyzji sądu niższej instancji, zaznaczył, że na obecnym etapie postępowania nie można uznać, że zarzuty przedstawione w zażaleniu prokuratury są "bezzasadne".
Jak powiedziała rzeczniczka Sądu Apelacyjnego w Warszawie Barbara Trębska, uzasadniając decyzję sądu o odroczeniu rozpoznania zażalenia prokuratury, tajne akta śledztwa przeciwko doktorowi G. wpłynęły do Sądu Apelacyjnego zbyt późno i nie było szans się z nimi zapoznać.
Do sądu apelacyjnego dopiero w czwartek późnym popołudniem dotarły akta z prokuratury, do wczoraj nie było także pełnego uzasadnienia zażalenia prokuratury - dodała Trębska. Jak zaznaczyła, akta liczą ponad 60 tomów.
Odnosząc się do decyzji sądu obrońca Mirosława G., mec. Magdalena Bentkowska-Kiczor powiedziała, że "dla osoby siedzącej w areszcie, która czuje się niewinna kolejny tydzień oczekiwania to bardzo dużo czasu". Dodała, że trzeba wierzyć, iż 18 maja decyzja sądu będzie inna.
Na swoich stronach internetowych "Dziennik" podał, że w śledztwie wobec Mirosława G. pojawiły się nowe ustalenia. Zdaniem gazety prokuratura ma badać m.in. kilkadziesiąt przypadków, w których podejrzewa, że doktor G. wszczepił pacjentom za mało by-passów, co prowadziło do pogorszenia się ich stanu zdrowia po operacjach.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Katarzyna Szeska odmówiła komentarza na temat ewentualnych nowych ustaleń w śledztwie.
W poniedziałek Sąd Okręgowy w Warszawie zgodził się na opuszczenie aresztu przez dr. G. za kaucją 350 tys. zł. W czwartek na konto sądu wpłynęły pieniądze. Złożyła się rodzina, bliscy i przyjaciele lekarza; swą pomoc deklarowali też jego pacjenci.
Godząc się na kaucję, sąd okręgowy uznał, że zarzut zabójstwa nie został dostatecznie uprawdopodobniony. Materiał dowodowy prokuratury przeczy takiej tezie sądu - zapewnia prokuratura. Według niej, materiał wskazuje na "bardzo wysokie" prawdopodobieństwo popełnienia przez G. wszystkich zarzucanych mu czynów.
Lekarz jest formalnie podejrzany o zabójstwo pacjenta, mobbing, znęcanie się nad osobą najbliższą; przedstawiono mu też 45 zarzutów korupcyjnych opiewających na kwotę ok. 50 tys. zł.
12 lutego funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali dr. Mirosława G. w miejscu pracy - w szpitalu MSWiA. Zatrzymanie lekarza było filmowane i pokazane potem w stacjach telewizyjnych, po emisji na wspólnej konferencji prasowej ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i szefa CBA Mariusza Kamińskiego. Ich wypowiedzi wywołały potem publiczną dyskusję o "teatralizacji" czynności procesowych i wykorzystywaniu ich w propagandowych celach.