Przeróbki nagrań z Sejmu. Mieszkańcy Rzeszowa dali się nabrać na deepfake
- Dlaczego Ziobro mówi po niemiecku? Jesteśmy w Polsce. Skoro on tak mówi, to się musi popisywać. Takie trochę nie na miejscu - mówiła jedna z mieszkanek Rzeszowa, gdy pokazaliśmy jej przerobione nagranie przez AI z wypowiedzią Zbigniewa Ziobry z Sejmu po niemiecku. Po pierwszym dniu posiedzenia Sejmu X kadencji w sieci zaczęły krążyć nagrania przerobione przez sztuczną inteligencję, która podłożyła zupełnie inne wypowiedzi danych posłów ich własnym głosem, zastępując prawdziwie wypowiedziane słowa. Dziennikarz WP Jakub Bujnik wybrał się na ulice Rzeszowa, by sprawdzić, czy ludzie rozpoznają tzw. deepfake po obejrzeniu przerobionych nagrań z polskimi politykami. - Pierwszy raz słyszę, że mówi po niemiecku - przyznała inna kobieta ws. wystąpienia po niemiecku Ziobry. - Nie miałem pojęcia, że takie wystąpienie pana ministra miało miejsce - dodał mężczyzna w tej kwestii. Wygląda na to, że na pierwszy rzut oka każdy z nas może dać się nabrać i przez moment uwierzyć w to, co widzimy na ekranie. Część mieszkańców Rzeszowa także w sprawie wypowiedzi Elżbiety Witek czy Szymona Hołowni z początku nie miała o niczym pojęcia. - Mi się Hołownia podobał na pierwszym posiedzeniu, ale ta dzisiejsza wypowiedź już mi nie odpowiada - stwierdziła emerytka. - Nic nie osiągniemy, nie wierzę w żadne idee - dodała inna z emerytek, gdy usłyszała, że Hołownia będzie robił z Sejmu "patostreamy", by zebrać "100 tys. złotych, które załatają dziurę budżetową". To tylko pokazuje, jakie zagrożenia niesie za sobą rozwój sztucznej inteligencji i przerabianie nagrań. Gdy przekonaliśmy swoich rozmówców, że mają do czynienia z przeróbkami, u niektórych widać było zdziwienie.