PolitykaRzecznik Praw Obywatelskich zaskarży ustawę o zgromadzeniach do Trybunału Konstytucyjnego. "Jest skandaliczna, ale nie powstrzyma nas"

Rzecznik Praw Obywatelskich zaskarży ustawę o zgromadzeniach do Trybunału Konstytucyjnego. "Jest skandaliczna, ale nie powstrzyma nas"

• RPO zaskarży ustawę o zgromadzeniach do TK
• Bodnar: to jedyne co mogę zrobić w tej sytuacji
• Kijowski: nowa ustawa jest skandaliczna, ale nie powstrzyma nas
• KOD nie wyklucza demonstracji przy granicy z Polską
• "Skoro udawało się w stanie wojennym to i teraz damy radę"

Rzecznik Praw Obywatelskich zaskarży ustawę o zgromadzeniach do Trybunału Konstytucyjnego. "Jest skandaliczna, ale nie powstrzyma nas"
Źródło zdjęć: © WP | Łukasz Szełemej

01.12.2016 | aktual.: 01.12.2016 14:44

Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar zaskarży do Trybunału Konstytucyjnego ustawę o zgromadzeniach publicznych autorstwa Prawa i Sprawiedliwości, jeśli zostanie ona przyjęta przez Sejm. - Skierowanie wniosku do TK, to jedyne co mogę zrobić w zaistniałej sytuacji - mówi Wirtualnej Polsce Adam Bodnar. RPO uważa, że nowe przepisy są niekonstytucyjne.

Rzecznik Praw Obywatelskich przypomina, że wolność zgromadzeń jest podstawowym sposobem uczestniczenia jednostek w życiu publicznym oraz niezbędnym warunkiem demokracji. W jego ocenie nowe przepisy mogą przyczynić się do ograniczenia tego prawa. Projekt autorstwa PiS wprowadza zgromadzenia uprzywilejowane: państwowe, kościelne i cykliczne, które będą mieć pierwszeństwo przed innymi, nawet jeśli zostaną później zgłoszone.

- Zastosowanie zasady pierwszeństwa w stosunku do wymienionych wyżej kategorii zgromadzeń jest przejawem nierównego traktowania organizatorów takich zgromadzeń. W mojej ocenie jest to niekonstytucyjne - mówi WP Adam Bodnar. RPO obawia się, że nowe przepisy dadzą władzom państwowym pretekst do ingerowania w wolność zgromadzeń.

- Proszę sobie wyobrazić, że ktoś wpada na pomysł organizacji demonstracji przed Kancelarią Premiera. Zgłasza ten fakt, a po tygodniu dowiaduje się, że będzie to niemożliwe, bo władze państwowe postanowiły zorganizować tu jakieś uroczystości państwowe i zgodnie z nowymi przepisami, to one mają pierwszeństwo. Tym sposobem będzie można wyeliminować każdą demonstrację obywatelską - zauważa Bodnar.

Obywatele tanio skóry sprzedać jednak nie zamierzają. - Nowa ustawa jest skandaliczna, ale nie powstrzyma nas od protestowania - mówi Wirtualnej Polsce, Mateusz Kijowski, lider Komitetu Obrony Demokracji. KOD ma już kilka sposób, jak obejść przepisy proponowane przez PiS. Jednym z nich jest zarejestrowanie w jednym miejscu w Warszawie kilkunastu manifestacji. - Nie sądzę, aby władza zorganizowała podobną liczbę uroczystości państwowych - mówi Kijowski. Lider KOD ma też inny pomysł, jak obejść nowe przepisy.

- Zawsze możemy też pojechać na przejścia graniczne i demonstrować poza Polską. Jesteśmy w strefie Schengen. Przedostanie się do Czech, Niemiec czy na Słowację to dziś żaden problem. Myślę, że protestowanie w tych państwach miałoby bardzo ciekawy wydźwięk na całym świecie - mówi Kijowski. I dodaje. - Polacy są na tyle pomysłowi, że zawsze znajdą jakiś sposób. Skoro udawało się demonstrować w stanie wojennym, to i teraz damy radę - kończy Kijowski.

Według projektu ustawy autorstwa posłów PiS, nową formułą manifestacji byłyby zgromadzenia cykliczne, czyli organizowane regularnie przez te same podmioty i w tym samym miejscu, co najmniej cztery razy w roku lub co najmniej raz w roku w dniach świąt państwowych i narodowych. Zgodę na organizację takiej demonstracji wydawałby na 3 lata wojewoda.

Projekt zakłada też, że organ gminy może zakazać manifestacji, jeśli będzie się ona odbywać w tym samym miejscu i czasie, co zgromadzenie cykliczne. Wyjątek dotyczyłby zgromadzeń organizowanych przez organy władzy publicznej oraz odbywanych w ramach działalności kościołów i innych związków wyznaniowych - te miałyby pierwszeństwo. Projekt przewiduje również, że kontrmanifestację i zgłoszoną wcześniej demonstrację musi dzielić co najmniej 100 metrów.

politykaustawapis
Zobacz także
Komentarze (751)