Rządy UE przeciwne dodatkowej rekrutacji
Rządy Unii Europejskiej kwestionują propozycje Komisji Europejskiej, żeby zatrudnić w niej w przyszłym roku 500 osób, w tym Polaków, potrzebnych przed planowanym poszerzeniem Unii w 2004 roku.
16.05.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zastrzeżenia mają przede wszystkim ministerstwa finansów. Nie ma tu podtekstów politycznych, lecz jedynie finansowe. Ministerstwa finansów zawsze reagują na tego typu inicjatywy Komisji sugestią, żeby wygospodarowała potrzebne etaty wśród istniejących - zapewnił jeden z dyplomatów unijnych.
Zastrzeżenia mają przede wszystkim tzw. płatnicy netto, czyli państwa wpłacające do unijnego budżetu znacznie więcej, niż niego otrzymują - Niemcy, Holandia, Wielka Brytania, Szwecja i Austria. Ale "nikt nie poparł Komisji" - mówią dyplomaci.
Podkreślają jednak, że chodzi wyłącznie o pomysł zwiększenia łącznej liczby osób zatrudnianych przez Komisję już w 2003 roku i przeznaczenia na ten cel dodatkowych sum w budżecie Unii, zanim jeszcze dojdzie do przyjęcia nowych członków.
30 kwietnia Komisja Europejska ogłosiła, że poszerzenie Unii w 2004 roku o 10 nowych krajów, w tym o Polskę, wymaga stworzenia w niej do 2008 roku docelowo 3900 nowych etatów. W tej chwili Komisja zatrudnia około 20 tysięcy osób.
Już w połowie przyszłego roku Komisja chce zatrudnić dodatkowe 500 osób "personelu zewnętrznego, w tym ekspertów z krajów kandydujących" - powiedziała komisarz ds. budżetu Michaela Schreyer, przedstawiając projekt unijnego budżetu na 2003 rok.
Komisja chciałaby łącznie zatrudnić 4800 osób w ciągu pięciu lat po poszerzeniu, w tym 3900 na nowych etatach i 900 na wygospodarowanych dzięki redukcji obecnych. Nie sprecyzowała, ile z tych miejsc pracy mogliby obsadzić Polacy. Według nieoficjalnych informacji - w granicach 1200-1800. (aka)