Rząd "zadaniowców" i "zderzaków". Tak będą działać ministrowie rotacyjni

Donald Tusk podczas poufnych spotkań z politykami swojej partii ma powtarzać: - Nie przywiązujcie się do stanowisk. To oznacza, że rząd przyszłego premiera będzie rządem "zadaniowców". - Ministrowie będą rotacyjni - żartują rozmówcy z Koalicji Obywatelskiej.

Donald Tusk kompletuje rząd Donald Tusk kompletuje rząd
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS | Jacek Dominski/REPORTER
Michał Wróblewski

- To nowy rodzaj rządu "zderzaków". Każdy może zostać szybko wymieniony, będzie duża rotacja na ministerialnych fotelach. Zrobisz zadanie - odchodzisz - przychodzi ktoś nowy, z nową robotą do wykonania. Czasem to będzie czarna robota, niewdzięczna i trudna - opisuje ten mechanizm jeden z naszych rozmówców z Koalicji Obywatelskiej.

Jak wynika z informacji Wirtualnej Polski, do pierwszych zmian w składzie rządu może dojść już w okolicach wyborów do europarlamentu. A to by oznaczało, że niektórzy ministrowie popracują ledwie kilka miesięcy.

Dlatego też politycy nowej większości parlamentarnej (Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy) nie do końca rozumieją ekscytowanie się w mediach kolejnymi nazwiskami na ministerialnej giełdzie.

Zainteresowanie składem nowego rządu Donalda Tuska - który zostanie zaprezentowany w grudniu - będzie jednak bardzo duże. To całkowicie zrozumiałe. I nie dotyczy to wyłącznie mediów, ale przede wszystkim obywateli.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Uniwersum sejmowe jak w Marvelu". Obrady biją rekordy popularności

Poznamy bowiem nazwiska ministrów, którzy w pierwszej kolejności zajmą się audytem działań poprzedników z PiS, "sprzątaniem" po ministrach rządu Morawieckiego, a po tym - rozliczeniami i pierwszym etapem wdrażania programu nowej koalicji.

- Nazwiska do poszczególnych ministerstw są przede wszystkim dobierane właśnie z tego klucza. Pracę w nowym rządzie zaczną ludzie dynamiczni, głodni, przebojowi, z charyzmą. Nie bojący się wejść z buta do tej stajni Augiasza - tłumaczy w rozmowie z Wirtualną Polską polityk nowej większości.

Pierwsza rekonstrukcja. Znamy termin

Za kilka miesięcy skład powołanego w grudniu rządu może się zmienić. I najpewniej tak będzie.

Po pierwsze: część z ministrów, którzy stery w rządzie obejmą lada dzień, za kilka miesięcy będzie mogło powiedzieć: misja wykonana. - I wtedy w miejsce takiej osoby do resortu przyjdzie nowa, z kolejnym zadaniem - relacjonuje nasz informator.

Po drugie: Donald Tusk jako premier będzie musiał porozumiewać się na bieżąco z koalicjantami z PSL, Polski 2050 i Lewicy. Każda z tych formacji ma upatrzone "swoje" ministerstwa, za które będzie chciała wziąć odpowiedzialność. Niekoniecznie na pierwszym etapie funkcjonowania rządu.

Stąd kuluarowe żarty o "rotacyjności" ministrów.

Przykładowo: już w grudniu Ministerstwem Edukacji może zacząć kierować polityczka Koalicji Obywatelskiej (mówi się o Barbarze Nowackiej), ale za rok stery w resorcie może objąć już przedstawicielka Nowej Lewicy.

Tak samo - jak słyszymy - może być z Ministerstwem Zdrowia (typowana jest posłana Izabela Leszczyna) czy z resortem rodziny i polityki społecznej (Agnieszka Dziemianowicz -Bąk, Marzena Okła-Drewnowicz z KO lub Katarzyna Kotula z Lewicy).

Ministrowie do PE?

Po trzecie: niektórzy z ministrów, którzy wejdą do rządu Tuska za kilka tygodni, już za nieco ponad pół roku prawdopodobnie wystartują w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Nie jest to oczywiście przesądzone, ale spodziewane.

Jak mówi się w kuluarach, wśród kandydatów na europosłów mogą znaleźć się m.in. Borys Budka (przymierzany do Ministerstwa Aktywów Państwowych lub Ministerstwa Sprawiedliwości), Bartłomiej Sienkiewicz (również przymierzany do MAP lub resortu kultury, z zadaniem "uporządkowania sytuacji w mediach publicznych"), Sławomir Nitras (resort sportu), Adam Szłapka (spodziewany minister ds. UE) czy Tomasz Siemoniak (być może przyszły koordynator ds. służb).

Oczywiście nic w tej sprawie nie jest jeszcze przesądzone. Faktem jest jednak, że rozmówcy WP z wierchuszki Platformy spodziewają się, że pierwsza rekonstrukcja rządu Donalda Tuska zbiegnie się właśnie z wyborami do Parlamentu Europejskiego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Broni zaproszeń od premiera. "Nikt nie będzie mógł powiedzieć, że nie miał wyboru"

Szykowane powroty

Według informacji Wirtualnej Polski do rządu Tuska mogą wejść też osoby, które kandydowały z list Koalicji Obywatelskiej do Sejmu (tudzież z list Trzeciej Drogi), ale się nie dostały. Chodzi m.in. o doświadczonych parlamentarzystów, którzy w dodatku nie wywodzą się z KO, ale wspierali tę formację w ostatnich miesiącach czy latach.

Na stanowiska wiceministrów czy pełnomocników rządu mogą zostać powołani choćby byli posłowie Hanna Gill-Piątek, Paweł Poncyljusz czy Andrzej Rozenek oraz eksperci związani z Polską 2050, jak Łukasz Krasoń, typowany na pełnomocnika ds. osób z niepełnosprawnościami. Brane pod uwagę są także inne nazwiska - jak rzecznika PSL Miłosza Motyki, który również bez powodzenia kandydował do Sejmu.

Gill-Piątek, była posłanka Lewicy i Polski 2050 (oraz kandydatka KO z Łodzi), która w poprzedniej kadencji wykazała się największą aktywnością w zdobywaniu informacji z ministerstw po składaniu poselskich interpelacji i zapytań, może zająć się w rządzie Tuska mieszkalnictwem. Poncyljusz - jak słyszymy - mógłby pracować w którymś z resortów gospodarczych. Motyka mógłby związać się z resortem klimatu.

- Ministerstwa mieszkalnictwa, jak by chciała Lewica, nie powołamy, ale polityka mieszkaniowa będzie bardzo ważną działką w rządzie. Dobrze byłoby, gdyby zajmowała się nią osoba o lewicowej wrażliwości - przewidują nasze źródła z KO.

Według informacji WP do rządu Tuska w roli wiceministrów i pełnomocniczek ma wejść "reprezentatywne grono kobiet".

Jak przyznaje jeden z rozmówców: - Tusk nie chce mnożyć stanowisk w rządzie, przeciwnie. Ale nie chce też zostawiać kompetentnych i pracowitych ludzi na lodzie. Każdy, kto ma parcie i ambicje, może zostać zagospodarowany.

Każdy jednak będzie również pełnił funkcję "zderzaka" do wymiany. Wszyscy nasi rozmówcy z KO zdają sobie z tego sprawę. - Jak szef zaprosi mnie do rządu i podziękuje za pracę za rok czy dwa, nie będę urażony - przyznaje jeden z posłów typowanych do funkcji wiceministra. Jak dodaje z uśmiechem: - Do rządu należy wchodzić już spakowanym.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl

Wybrane dla Ciebie

Liderka Razem atakuje rząd ws. służby zdrowia. "Mydlenie oczu"
Liderka Razem atakuje rząd ws. służby zdrowia. "Mydlenie oczu"
Papież Leon XIV przeprasza po incydencie na placu św. Piotra
Papież Leon XIV przeprasza po incydencie na placu św. Piotra
Uderzyli w narkotykowy biznes. Wielka akcja służb
Uderzyli w narkotykowy biznes. Wielka akcja służb
Spór na linii Tusk-Nawrocki. Polacy zabrali głos w sondażu
Spór na linii Tusk-Nawrocki. Polacy zabrali głos w sondażu
Premier Francji walczy o wotum zaufania. Wynik głosowania przesądzony?
Premier Francji walczy o wotum zaufania. Wynik głosowania przesądzony?
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Tym Trump poczęstował Nawrockiego w Białym Domu. Zdradził menu
Tym Trump poczęstował Nawrockiego w Białym Domu. Zdradził menu
Zabrał dziecku czapkę. Biznesmen z Polski zatrudnił ochroniarzy
Zabrał dziecku czapkę. Biznesmen z Polski zatrudnił ochroniarzy
Burze i deszcze. Co nas czeka w pogodzie na początku tygodnia?
Burze i deszcze. Co nas czeka w pogodzie na początku tygodnia?
Wielka obława w Bostonie. Dziesiątki zatrzymanych
Wielka obława w Bostonie. Dziesiątki zatrzymanych
Niezidentyfikowany obiekt w Polatyczach. Na miejscu pracują służby
Niezidentyfikowany obiekt w Polatyczach. Na miejscu pracują służby
Działo się w nocy. Znów jadą do Trumpa. Padła deklaracja ws. Rosji
Działo się w nocy. Znów jadą do Trumpa. Padła deklaracja ws. Rosji