Trwa ładowanie...

Rząd "zadaniowców" i "zderzaków". Tak będą działać ministrowie rotacyjni

Donald Tusk podczas poufnych spotkań z politykami swojej partii ma powtarzać: - Nie przywiązujcie się do stanowisk. To oznacza, że rząd przyszłego premiera będzie rządem "zadaniowców". - Ministrowie będą rotacyjni - żartują rozmówcy z Koalicji Obywatelskiej.

Donald Tusk kompletuje rząd Donald Tusk kompletuje rząd Źródło: EAST_NEWS, fot: Jacek Dominski/REPORTER
d1qovef
d1qovef

- To nowy rodzaj rządu "zderzaków". Każdy może zostać szybko wymieniony, będzie duża rotacja na ministerialnych fotelach. Zrobisz zadanie - odchodzisz - przychodzi ktoś nowy, z nową robotą do wykonania. Czasem to będzie czarna robota, niewdzięczna i trudna - opisuje ten mechanizm jeden z naszych rozmówców z Koalicji Obywatelskiej.

Jak wynika z informacji Wirtualnej Polski, do pierwszych zmian w składzie rządu może dojść już w okolicach wyborów do europarlamentu. A to by oznaczało, że niektórzy ministrowie popracują ledwie kilka miesięcy.

Dlatego też politycy nowej większości parlamentarnej (Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy) nie do końca rozumieją ekscytowanie się w mediach kolejnymi nazwiskami na ministerialnej giełdzie.

Zainteresowanie składem nowego rządu Donalda Tuska - który zostanie zaprezentowany w grudniu - będzie jednak bardzo duże. To całkowicie zrozumiałe. I nie dotyczy to wyłącznie mediów, ale przede wszystkim obywateli.

d1qovef

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Uniwersum sejmowe jak w Marvelu". Obrady biją rekordy popularności

Poznamy bowiem nazwiska ministrów, którzy w pierwszej kolejności zajmą się audytem działań poprzedników z PiS, "sprzątaniem" po ministrach rządu Morawieckiego, a po tym - rozliczeniami i pierwszym etapem wdrażania programu nowej koalicji.

- Nazwiska do poszczególnych ministerstw są przede wszystkim dobierane właśnie z tego klucza. Pracę w nowym rządzie zaczną ludzie dynamiczni, głodni, przebojowi, z charyzmą. Nie bojący się wejść z buta do tej stajni Augiasza - tłumaczy w rozmowie z Wirtualną Polską polityk nowej większości.

d1qovef

Pierwsza rekonstrukcja. Znamy termin

Za kilka miesięcy skład powołanego w grudniu rządu może się zmienić. I najpewniej tak będzie.

Po pierwsze: część z ministrów, którzy stery w rządzie obejmą lada dzień, za kilka miesięcy będzie mogło powiedzieć: misja wykonana. - I wtedy w miejsce takiej osoby do resortu przyjdzie nowa, z kolejnym zadaniem - relacjonuje nasz informator.

Po drugie: Donald Tusk jako premier będzie musiał porozumiewać się na bieżąco z koalicjantami z PSL, Polski 2050 i Lewicy. Każda z tych formacji ma upatrzone "swoje" ministerstwa, za które będzie chciała wziąć odpowiedzialność. Niekoniecznie na pierwszym etapie funkcjonowania rządu.

d1qovef

Stąd kuluarowe żarty o "rotacyjności" ministrów.

Przykładowo: już w grudniu Ministerstwem Edukacji może zacząć kierować polityczka Koalicji Obywatelskiej (mówi się o Barbarze Nowackiej), ale za rok stery w resorcie może objąć już przedstawicielka Nowej Lewicy.

Tak samo - jak słyszymy - może być z Ministerstwem Zdrowia (typowana jest posłana Izabela Leszczyna) czy z resortem rodziny i polityki społecznej (Agnieszka Dziemianowicz -Bąk, Marzena Okła-Drewnowicz z KO lub Katarzyna Kotula z Lewicy).

d1qovef

Ministrowie do PE?

Po trzecie: niektórzy z ministrów, którzy wejdą do rządu Tuska za kilka tygodni, już za nieco ponad pół roku prawdopodobnie wystartują w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Nie jest to oczywiście przesądzone, ale spodziewane.

Jak mówi się w kuluarach, wśród kandydatów na europosłów mogą znaleźć się m.in. Borys Budka (przymierzany do Ministerstwa Aktywów Państwowych lub Ministerstwa Sprawiedliwości), Bartłomiej Sienkiewicz (również przymierzany do MAP lub resortu kultury, z zadaniem "uporządkowania sytuacji w mediach publicznych"), Sławomir Nitras (resort sportu), Adam Szłapka (spodziewany minister ds. UE) czy Tomasz Siemoniak (być może przyszły koordynator ds. służb).

Oczywiście nic w tej sprawie nie jest jeszcze przesądzone. Faktem jest jednak, że rozmówcy WP z wierchuszki Platformy spodziewają się, że pierwsza rekonstrukcja rządu Donalda Tuska zbiegnie się właśnie z wyborami do Parlamentu Europejskiego.

d1qovef

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Broni zaproszeń od premiera. "Nikt nie będzie mógł powiedzieć, że nie miał wyboru"

Szykowane powroty

Według informacji Wirtualnej Polski do rządu Tuska mogą wejść też osoby, które kandydowały z list Koalicji Obywatelskiej do Sejmu (tudzież z list Trzeciej Drogi), ale się nie dostały. Chodzi m.in. o doświadczonych parlamentarzystów, którzy w dodatku nie wywodzą się z KO, ale wspierali tę formację w ostatnich miesiącach czy latach.

d1qovef

Na stanowiska wiceministrów czy pełnomocników rządu mogą zostać powołani choćby byli posłowie Hanna Gill-Piątek, Paweł Poncyljusz czy Andrzej Rozenek oraz eksperci związani z Polską 2050, jak Łukasz Krasoń, typowany na pełnomocnika ds. osób z niepełnosprawnościami. Brane pod uwagę są także inne nazwiska - jak rzecznika PSL Miłosza Motyki, który również bez powodzenia kandydował do Sejmu.

Gill-Piątek, była posłanka Lewicy i Polski 2050 (oraz kandydatka KO z Łodzi), która w poprzedniej kadencji wykazała się największą aktywnością w zdobywaniu informacji z ministerstw po składaniu poselskich interpelacji i zapytań, może zająć się w rządzie Tuska mieszkalnictwem. Poncyljusz - jak słyszymy - mógłby pracować w którymś z resortów gospodarczych. Motyka mógłby związać się z resortem klimatu.

- Ministerstwa mieszkalnictwa, jak by chciała Lewica, nie powołamy, ale polityka mieszkaniowa będzie bardzo ważną działką w rządzie. Dobrze byłoby, gdyby zajmowała się nią osoba o lewicowej wrażliwości - przewidują nasze źródła z KO.

Według informacji WP do rządu Tuska w roli wiceministrów i pełnomocniczek ma wejść "reprezentatywne grono kobiet".

Jak przyznaje jeden z rozmówców: - Tusk nie chce mnożyć stanowisk w rządzie, przeciwnie. Ale nie chce też zostawiać kompetentnych i pracowitych ludzi na lodzie. Każdy, kto ma parcie i ambicje, może zostać zagospodarowany.

Każdy jednak będzie również pełnił funkcję "zderzaka" do wymiany. Wszyscy nasi rozmówcy z KO zdają sobie z tego sprawę. - Jak szef zaprosi mnie do rządu i podziękuje za pracę za rok czy dwa, nie będę urażony - przyznaje jeden z posłów typowanych do funkcji wiceministra. Jak dodaje z uśmiechem: - Do rządu należy wchodzić już spakowanym.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d1qovef
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1qovef
Więcej tematów