Ryszard Petru o 13 grudnia: tam gdzie stało ZOMO, tam stał prokurator Piotrowicz

Wezmę udział w marszu opozycji 13 grudnia, pod warunkiem, że to będzie technicznie możliwe. Czyli nie będzie sytuacji, w której są o tej godzinie głosowania w parlamencie, bo to główny obowiązek posła - mówił lider Nowoczesanej Ryszard Petru w „Gościu Wydarzeń” w Polsat News.

Ryszard Petru o 13 grudnia: tam gdzie stało ZOMO, tam stał prokurator Piotrowicz
Źródło zdjęć: © WP

11.12.2016 | aktual.: 11.12.2016 20:12

- To dzień, który trzeba uczcić - stwierdził Petru. Dodał, że to bardzo smutna data w dziejach historii, bo tego dnia "Polak stanął naprzeciwko Polaka".

- Paradoks tych czasów polega na tym, że tam, gdzie stało ZOMO, tam stał prokurator Piotrowicz, który jest w szeregach PiS-u i dobrze by było, żeby uszanował ten 13 grudnia w taki sposób, że powinien podać się do dymisji - stwierdził lider Nowoczesnej. - Chyba pan marszałek Brudziński zapowiedział konferencję Piotrowicza i spodziewałbym się, że po tych wszystkich rewelacjach medialnych i po tym, jak się okazuje, jak bardzo kłamał, mówiąc, że pomagał, a de facto szkodził i jak dużo wprowadzał nieprawdy w to wszystko i to, co robi jako poseł PiS-u, uważam, że powinien podać się do dymisji z szefowania sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. To byłaby forma szacunku dla tej daty - dodał.

W ten sposób lider Nowoczesnej nawiązał do gorącej dyskusji na temat przeszłości posła PiS, przewodniczącego sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, Stanisława Piotrowicza. W latach 80., gdy pracował jako prokurator, miał podpisać się pod aktem oskarżenia przeciwko opozycjoniście i działaczowi Solidarności Antoniemu Pikulowi, oskarżanemu w PRL o nielegalne rozprowadzanie ulotek.

W 1984 roku Piotrowicz otrzymał Brązowy Krzyż Zasługi. "W organach prokuratury PRL pracuje od października 1976 r.. Powierzone mu obowiązki wykonuje prawidłowo. Poczynione ustalenia wykorzystuje do wszechstronnej działalności profilaktycznej" - brzmi fragment uzasadnienia wniosku o odznaczenie Piotrowicza.

Przełożeni Piotrowicza napisali również, że "wiele uwagi poświęca popularyzacji prawa zwłaszcza w środowiskach młodzieżowych". "Aktualnie uczestniczy w pracy organizacji partyjnej i radzie pracowniczej, pełniąc między innymi funkcję kierownika szkolenia partyjnego i społecznego inspektora pracy" - można przeczytać w dokumencie opublikowanym przez "Fakty" TVN.

Sam Piotrowicz zapewnia, że zarzuty wobec niego są "manipulacją i kłamstwem", a atak na niego podyktowany jest tym, że z ramienia PiS zajmuje się sprawą Trybunału Konstytucyjnego. Polityk utrzymuje, że nie oskarżał żadnego opozycjonisty, a niektórzy wręcz "zawdzięczają mu wolność".

Petru o Kaczyńskim: on jest barankiem, grzeczniutki, jak nie wiem co

- Jarosław Kaczyński zawsze powie, że oni nie są agresywni. Cała agresja płynie z jego strony i to są jego pomysły, aby ograniczyć możliwość zgromadzeń - stwierdził Petru komentując słowa prezesa PiS, że "sejmowa opozycja szaleje, wielokrotnie obraża, jest niebywale arogancka i jednocześnie działa"

- On jest barankiem, grzeczniutki, jak nie wiem co - ironizował Petru. - Dotychczas wszystkie marsze były potwierdzeniem tego, że demokracja jest niezagrożona. Okazało się, że im to nie pasuje. Nie traktujmy Kaczyńskiego poważnie, tego co on mówi, bo on kłamie. Piotrowicz kłamie do potęgi, a Kaczyński liniowo - dodał.

Petru podkreślał, że Jarosław Kaczyński ma zapędy dyktatorskie. - Nie wiem, czy do końca wiedział, co mówił (w 80. miesięcznicę katastrofy smoleńskiej - przyp. red.). Mówił, że kontrdemonstracja Obywateli RP była nielegalna. Nie może być tak, że PiS nam ocenia, co jest legalne, a co nie. To uzurpacja władzy, chęć władzy dyktatorskiej - zaznaczył Petru.

- Okazuje się, że ktoś, kto ma inne poglądy i jest na legalnej kontrdemonstracji to jest "be", bo ma inne poglądy i Kaczyński chce móc sam oceniać, co jest legalne - dodał.

Oprac.:Violetta Baran

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (559)