Ryszard Petru: niech Jarosław Kaczyński zadeklaruje, że Polska nie wyjdzie z UE
• Lider Nowoczesnej stwierdził, że premier nie udało się rozwiać wątpliwości w PE
• Premier nie udzieliła konkretnych odpowiedzi podczas debaty - dodał
• Niech Kaczyński zadeklaruje, że Polska nie wyjdzie z UE - powiedział Petru
• Polska nie chce wyjść z UE - zapewnia szef klubu PiS
20.01.2016 | aktual.: 20.01.2016 14:28
Przyszedł czas na to, by prezes PiS Jarosław Kaczyński oficjalnie zadeklarował, że nie jest jego celem, aby Polska opuściła Unię Europejską - powiedział w środę lider Nowoczesnej Ryszard Petru. Według niego "wszyscy w Europie wiedzą", że to szef PiS jest decydentem w sprawach polskich.
- Polska nie chce wyjść z Unii Europejskiej. Mamy tylko swój pogląd na to, jak powinna wyglądać i działać Unia Europejska; to jest temat, który się nieustannie pojawia, a w ostatnich czasach częściej niż dawniej, na forum instytucji europejskich. Trzeba o tym rozmawiać, działając na rzecz ulepszenia i poprawienia jakości pracy Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej - powiedział w środę Terlecki.
Szef klubu PiS ocenił też, że wystąpienie premier Beaty Szydło we wtorkowej w Parlamencie Europejskim było świetne. - Odnieśliśmy duży sukces w kraju, bo jednak Europa jest średnio zainteresowana sytuacją w Polsce, poza paroma politykami - ocenił szef klubu PiS.
Z kolei Petru ocenił na wcześniejszej środowej konferencji prasowej w Sejmie, że premier Szydło podczas debaty w PE nie udało się rozwiać wątpliwości Europy. Jak mówił, jej wypowiedzi przypominały polskie zawołanie na stadionach w sytuacjach, gdy Polska przegrywa. - Wtedy śpiewamy "Polacy, nic się nie stało" najgorszy hymn, jaki można sobie wyobrazić - mówił polityk Nowoczesnej.
Według niego, problem polega na tym, że Komisja Europejska będzie oczekiwała od Polski konkretnych odpowiedzi, m.in. na pytanie szefa frakcji liberałów w PE Guya Verhofstadta o to, czy dostosujemy się do zaleceń Komisji Weneckiej ws. zmian w Trybunale Konstytucyjnym, w momencie, gdy zostaną one wydane. Petru dodał, że premier nie udzieliła odpowiedzi na konkretne pytanie "tak, czy nie?" Verhofstadta w tej kwestii.
Zdaniem lidera Nowoczesnej, Parlament Europejski "to show, w którym występują nawet kabareciarze jak Janusz Korwin-Mikke", ale nie tam są podejmowane ważne dla Polski decyzje, tylko "na poziomie komisji Europejskiej".
Podkreślił, że ma poważne obawy, iż listy wysyłane z Polski do KE "będą w tym stylu, w jakim mówiła premier Beata Szydło". - One może ładnie wyglądają w telewizji, ale jeśli chodzi o fakty, jeśli Polska będzie się nalej upierała, że nic się nie stało, to Komisja niestety wprowadzi drugi a potem może, niestety, i trzeci etap procedury, czyli może dojść do odebrania Polsce głosu w Radzie - mówił Petru.
- To oznaczałoby, że Polska jest już zupełnie na kolanach, czy leży, i to byłoby smutne podsumowanie ostatnich 26 lat - ocenił.
Petru uważa, że "przyszedł czas na to, by Jarosław Kaczyński oficjalnie zadeklarował, że nie jest jego celem, aby Polska opuściła Unię Europejską". - Jarosław Kaczyński powinien jednoznacznie zadeklarować, bez żadnych tam przecinków i tłumaczenia, że są takie sytuacje, kiedy to jest możliwe - oświadczył lider Nowoczesnej.
Wyraził w obawy, że dla UE "to, co robimy, jest o wiele bardziej niezrozumiałe niż to, co robiły Węgry za Viktora Orbana".
- Przypomnę, Viktor Orban wprowadzał te wszystkie zmiany przez dwa lata; najpierw zmienił konstytucję, a potem ograniczył siłę rażenia TK, a potem dopiero przejął media publiczne. Poza tym Viktor Orban jest szefem partii, a jednocześnie premierem. Przyjeżdża do Brukseli, mówi tam po angielsku, spotyka się z politykami i tłumaczy, o co mu chodzi - powiedział Petru.
Według niego "w Europie wszyscy już wiedzą, że przyjechali przedstawiciele Jarosława Kaczyńskiego, czyli prezydent Duda i pani premier Szydło, ale decydent się stąd nie rusza i nie chce światu powiedzieć, jakie ma dalsze plany". Obecnie Europie - uważa lider Nowoczesnej - potrzebne jest jego zapewnienie, że Polska nie będzie wychodzić z UE.
We wtorkowej debacie w PE o sytuacji w Polsce premier Beata Szydło przekonywała, że nie doszło do złamania konstytucji, a zmiany są zgodne z europejskimi standardami. W trakcie debaty większość frakcji krytykowała działania rządu PiS. Przyczynkiem do debaty były zmiany dotyczące Trybunału Konstytucyjnego i mediów publicznych w Polsce.
W ubiegłą środę Komisja Europejska zdecydowała się wszcząć wobec Polski pierwszy etap procedury dotyczącej ochrony państwa prawa ze względu na to, że - jak mówił wiceszef KE Frans Timmermans - wiążące zasady dotyczące TK nie są obecnie przestrzegane.