Węgierski skandal. Znaleziono nadpalone karty do głosowania z wyborów na Węgrzech
W Rumunii znaleziono częściowo spalone karty do głosowania z węgierskich wyborów parlamentarnych. Karty znajdowały się na nielegalnym wysypisku śmieci. W internecie opublikowano nagranie, które możecie zobaczyć poniżej.
Worek z kartami wyborczymi znaleziono na wysypisku śmieci przy drodze w pobliżu miasta Târgu Mureş, w okręgu Marusza - wśród gruzu i śmieci. Karty były częściowo spalone. Co najmniej część z kart była wypełniona. Nie wiadomo, jak worek z kartami znalazł się na wysypisku ani ile dokładnie kart się w nim znajdowało.
Na nielegalny wysypisku śmieci odkryto karty z węgierskich wyborów
Karty wyborcze znalazł mieszkaniec okolicy. Poinformował o znalezisku policję i media. Na miejsce pojechał dziennikarz portalu Pontmaros. Wykonał nagranie, na którym widać koperty i karty wyborcze leżące wśród gruzu:
Buletine de vot din Ungaria aruncate la Livezeni
Dziennikarz poinformował w rozmowie z węgierskim serwisem Transtelex, że na miejscu niczego nie dotykał. Sprawę zgłosił policji.
"Próbują wpłynąć na wynik wyborów". Szef węgierskiej dyplomacji oskarża Ukrainę
Szef dyplomacji Węgier Peter Szijjarto oskarżył władze Ukrainy o to, że wspólnie z węgierską opozycją próbują wpłynąć na wynik zaplanowanych na 3 kwietnia wyborów w jego kraju - podaje agencja Associated Press.
W nagraniu wideo zamieszczonym w mediach społecznościowych Szijjarto ogłosił, że "węgierska lewica koordynuje (swe wysiłki) z przedstawicielami rządu Ukrainy", a Kijów próbuje przechylić wynik głosowania na Węgrzech na korzyść partii opozycyjnych.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Szijjarto oznajmił też w ostatnich dniach, że Budapeszt "nie poprze takich sankcji, które narażają bezpieczeństwo dostaw energii na Węgry". Zastrzegł, że Węgry nie są przeciwne zwiększaniu dostaw broni na Ukrainę przez inne państwa UE, ale podkreślił, że Węgry nie będą jej dostarczać i nie zezwolą na transportowanie na swoim terytorium broni śmiercionośnej.
Wybory parlamentarne na Węgrzech odbędą się już w najbliższą niedzielę, czyli 3 kwietnia. Kto jest w nich faworytem? - Żeby Orban przegrał, na Ukrainę musiałaby spaść bomba atomowa - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską dr Dominik Héjj, analityk Instytutu Europy Środkowej i Polityka Insight, twórca portalu kropka.hu.
Źródło: Rzeczpospolita, PAP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski