Ostre słowa w Sejmie. Hołownia reaguje: "To jest chamstwo"
Poseł PiS Michał Woś nie przebierał w słowach. Z mównicy sejmowej padło słowo "świnie" w odniesieniu do niektórych polityków. Hołownia nie zostawił tego bez komentarza. Odpłacił się cytatem.
- W państwie Tuska minister sprawiedliwości ordynarnie łamie prawo - grzmiał z mównicy sejmowej Michał Woś z PiS. - Wy z Orwella zrobiliście sobie podręcznik do rządzenia. Wszyscy są równi, ale jak to szło? Świnie równiejsze - kontynuował.
- Nowak, Giertych, Grodzki, Brejza. Sprawy kręcone. A Gawłowski? Tu nie zdążyliście, 5 lat pozbawienia wolności. Ale w pierwszej instancji, więc na drugą instancję co trzeba zrobić? Swoich sędziów - wyliczał Woś.
Prof. Rychard: Hołownia nie pasuje do funkcji w ONZ
- Wskażecie paluchem, zamiast losować i jeszcze wmawiacie ludziom, że to jest bardziej transparentnie, bardziej sprawiedliwie. Zobaczcie, nawet wasz prof. Matczak się śmieje- kontynuował w Sejmie. - To już może łatwiej w Ministerstwie Sprawiedliwości wyroki piszcie i wysyłajcie - mówił dalej Woś.
Po jego wystąpieniu zareagował marszałek Sejmu Szymon Hołownia. - Możemy się nie zgadzać. Cenię to, ale od świń się w tej izbie nie wyzywamy, bo to jest chamstwo, a nie debata parlamentarna - skomentował.
- Ja też mogę użyć różnych cytatów, mogę użyć nawet cytatu z Biblii: "Nawet, gdybyś tłukł głupiego w moździerzu tłuczkiem razem z ziarnami, głupota go nie opuści". I co, przyjemnie? - skwitował Hołownia.
Zarzuty w kierunku Wosia
Przypomnijmy, że w sierpniu ubiegłego roku Woś usłyszał zarzuty przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków, polegające na przekazaniu 25 mln zł ze środków FS na zakup oprogramowania Pegasus dla CBA. Woś, jako wiceszef MS, złożył we wrześniu 2017 r. do resortu finansów wniosek o zmianę planu finansowego FS w celu przekazania 25 mln na zakup Pegasusa.
Sam Woś przekonuje, że nie kupił Pegasusa. Z kolei podczas posiedzenia sejmowej komisji śledczej Ziobro przyznał, że był inicjatorem zakupu systemu Pegasus. Dodał jednak, że ostateczną decyzję w tej sprawie podjął ówczesny wiceminister sprawiedliwości Michał Woś, który znał jego wolę dotyczącą zakupu tego narzędzia.