Michał Woś usłyszał zarzuty
Polityk Suwerennej Polski, poseł klubu PiS Michał Woś stawił się we wtorek w Prokuraturze Krajowej w związku ze śledztwem ws. nieprawidłowości w wydatkowaniu pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości. Usłyszał zarzuty. Twierdzi jednak, że nie jest podejrzany.
- Prokurator Woźniak sporządził postanowienie o przedstawieniu zarzutów. Ja poinformowałem, że nie uznaję działania przez organ nieuprawniony, w związku z tym nie mam statusu podejrzanego - powiedział Michał Woś po wyjściu z prokuratury.
Zarzuty w stosunku do Michała Wosia
Woś stawił się na wezwanie prokuratury w związku z jednym z wątków śledztwa, który dotyczy jego decyzji o wydaniu 25 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości na zakup przez CBA oprogramowania Pegasus. Prokuratura, która chce ogłosić b. wiceszefowi MS zarzuty i przesłuchać go w charakterze podejrzanego, ocenia, że naruszył on art. 231 par. 1 i 2 kodeksu karnego, za co grozi mu do 10 lat więzienia.
- Ściga się mnie za to, że państwo polskie przestało być głuche i ślepe na kryminalistów, że państwo zyskało narzędzia, bardzo proste narzędzia do tego, żeby ścigać przestępców: łapówkarzy, złodziei, szpiegów - powiedział Woś dziennikarzom tuż przed wejściem do budynku prokuratury. Przypomniał też, że Pegasusa miało i ma kilkanaście państw UE, w tym np. Niemcy i Francja.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo