Hołownia ujawnia kolejne plany. "Pełczyńska-Nałęcz będzie wicepremierką"
Szymon Hołownia zapowiada, że 13 listopada złoży rezygnację z funkcji marszałka Sejmu, ale będzie pełnił obowiązki do 19 listopada, kiedy na następcę powinien zostać wybrany Włodzimierz Czarzasty. Odchodzący lider Polski 2050 stawia dodatkowe warunki, których nie ma w umowie koalicyjnej - domaga się dla partii teki wicepremiera i wicemarszałka. - Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz będzie wicepremierką - mówi.
Szymon Hołownia w rozmowie z WP pierwszy raz reaguje na namowy koleżanek i kolegów z Polski 2050, którzy sugerują, że w przypadku nieobjęcia funkcji Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców, mógłby zmienić zdanie i wystartować w wyborach na szefa partii. - Co do przywództwa w partii, powiedziałem bardzo wyraźnie, że nie będę kandydował w styczniu - deklaruje marszałek Sejmu. Ustępujący Lider Polski 2050 zapowiedział też, że nie ma w planach ponownego startu w wyborach parlamentarnych. Hołownia przed ustąpieniem ze stanowiska, domaga się teki wicepremiera dla Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz i stanowiska wicemarszałka Sejmu.
Marszałek Sejmu pytany przez dziennikarza WP o to, czy jeśli Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz nie zostanie wicepremierem, to on nie zrezygnuje ze swojego stanowiska, nie odpowiedział wprost, bo jest przekonany, że jego partia otrzyma stanowisko wiceszefa rządu. - Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz będzie wicepremierką. Jesteśmy poważnymi ludźmi w koalicji i wszyscy już o tym wielokrotnie rozmawialiśmy. Chcemy pracować dalej razem. To jest naturalne, jeśli Lewica będzie miała marszałka i wicepremiera, to my chcemy mieć wicemarszałka i wicepremiera. To jest równowaga - mówi.
Rotacja na stanowisku marszałka Sejmu w umowie koalicyjnej nie jest jednak obwarowana żadnymi dodatkowymi warunkami. Z tego powodu słowa Szymona Hołowni nie wszystkim w koalicji się podobają. Marszałek Sejmu pytany o to, dlaczego w kwestii, których się domaga nie ma w umowie koalicyjnej mówi, że dokument był negocjowany szybko.
Fogiel reaguje na słowa Merkel. "Trudno, żeby nie oburzały”
Hołownia o umowie koalicyjnej: "Dzisiaj pewnie negocjowalibyśmy inaczej"
- Pisaliśmy tą umowę koalicyjną pod taką presją, w takich warunkach, więc zachęcam do nieulegania pokusie myślenia ahistorycznego. Dzisiaj pewnie negocjowalibyśmy inaczej, inne rzeczy byśmy w niej zawierali. Wtedy doszło do historycznego odsunięcia PiS od władzy. Spieszyliśmy się, bo Polacy na to czekali. Pamiętacie też państwo, jak wyglądał pierwszy miesiąc po wyborach, wcale nie było pewne, że PiS odda władzę - mówi marszałek Sejmu.
- Trzeba było szybko podpisać tą umowę, podpisaliśmy ją, a dalej to jest kwestia zaufania między nami. Wierzę, że ono jest. Wielokrotnie o tym rozmawialiśmy z liderami: wicepremier i wicemarszałek dla Polski 2050, a dla Lewicy marszałek i dalej wicepremier. Umówiliśmy się z marszałkiem Czarzastym, że ja 13 listopada składam rezygnację z mocą na 19 listopada i pierwszego dnia posiedzenia Sejmu - 19 listopada - następuje wybór marszałka i być może wicemarszałka - dodał.
Szymon Hołownia stwierdził, że podczas narad z liderami koalicji kwestia wicepremiera i wicemarszałka dla Polski 2050 została uzgodniona i nie budziła kontrowersji. Premier Donald Tusk w pierwszej połowie lipca stwierdził, że w ramach rekonstrukcji rządu nie przewidywał funkcji wicepremiera dla ugrupowania Hołowni.
Hołownia ujawnia kolejne plany. "Pełczyńska-Nałęcz będzie wicepremierką"
Hołownia: "Nie mam w planach startu w wyborach parlamentarnych"
Ustępujący lider Polski 2050 w rozmowie z Patrykiem Michalskim podtrzymał swoją deklarację, że nie zamierza ubiegać się o przywództwo w partii. O tym, że Szymon Hołownia może zmienić zdanie pod wpływem namów, mówili m.in. Joanna Mucha czy Michał Kobosko. - Da się pan przekonać koleżankom i kolegom z Polski 2050, by jednak wystartować w wyborach na szefa Polski2050? I czy myśli pan o ponownym starcie w wyborach parlamentarnych, czy zamyka pan tę kwestię? - zapytał dziennikarz WP.
- Pyta mnie pan o bardzo odległą przyszłość. Ja nie mam w planach startu w wyborach parlamentarnych w następnej kadencji. Chciałbym służyć Polsce jeszcze jako wicemarszałek z tym, co umiem i wiem. Mam nadzieję, że tak się stanie, że będzie mi dane dokończyć kadencję w takiej roli, jeśli oczywiście plany związane z ONZ nie dojdą do skutku - stwierdził Hołownia.
- Co do przywództwa w partii, powiedziałem bardzo wyraźnie, że nie będę kandydował w styczniu. Nie jesteśmy partią zamordystyczną, jesteśmy partią demokratyczną i wszyscy dyskutują o tym, jak sprawić, by Polska 2050 dobrze dalej popłynęła - dodał. Dziennikarz WP dopytał, czy Hołownia nie zmieni zdania w tej kwestii. - Nie zmieniam zdania w tej kwestii. Mówię państwu otwarcie, jaka jest moja decyzja - spuentował.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski