Roszady w Kancelarii Prezydenta. Krzysztof Szczerski komentuje swój udział w zmianach
Krzysztof Szczerski miał zabiegać, by rzecznikiem prezydenta został dziennikarz Andrzej Gajcy - informowały media. Szef gabinetu prezydenta RP postanowił odnieść się do tych doniesień. Z jego komentarza nie wynika, by czuł się oburzony, wręcz przeciwnie - żartuje z całej sytuacji.
Na początku września media obiegła zaskakująca informacja. Rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński zrezygnował ze stanowiska. Dość szybko pojawiły się doniesienia o jego następcy, które się potwierdziły. Nowym rzecznikiem prasowym Andrzeja Dudy i sekretarzem stanu w Kancelarii Prezydenta został Błażej Spychalski.
- Nikt nie wymuszał na mnie odejścia - zapewnia Łapiński. Mimo że wszystko wydaje się jasne, pojawiły się pogłoski, że za jego rezygnacją stoi wewnętrzna walka w Pałacu Prezydenckim bądź naciski ze strony kierownictwa PiS. Nieoficjalnie mówiło się, że liderzy Prawa i Sprawiedliwości z prezesem Jarosławem Kaczyńskim nie przepadali za Łapińskim. Prezydencki minister, jako jeden z nielicznych w Kancelarii Prezydenta, potrafił też otwarcie wbić szpilkę w polityków i ministrów Zjednoczonej Prawicy.
- W odejściu Krzysztofa Łapińskiego z funkcji rzecznika nie ma drugiego, politycznego dna. Skończył 40 lat, postanowił zająć się swoim biznesem. To przemyślana akcja reklamowa - mówił w rozmowie z WP bliski współpracownik byłego rzecznika prezydenta.
Plotki dotyczyły nie tylko powodów odejścia Łapińskiego. Jak podała "Polityka", inny pracownik Kancelarii - Krzysztof Szczerski - proponował nowego rzecznika. Mowa o dziennikarzu Andrzeju Gajcym. Teraz szef gabinetu prezydenta RP na Twitterze skomentował te doniesienia. Dostrzega pozytywy w mówieniu o jego osobie w kontekście zmian w otoczeniu Andrzeja Dudy.
"Dziękuje wszystkim, którzy od tygodnia rozpuszczają fake news na temat moich działań w Kancelarii Prezydenta! Dzięki wam moje nazwisko jest coraz wyżej pozycjonowane w wyszukiwarkach internetowych" - zażartował.
Jak ustaliła Wirtualna Polska, Łapiński zrezygnował z trzymiesięcznej pensji, przysługującej mu po odwołaniu ze stanowiska. Swoją decyzję uzasadniał podjęciem nowej pracy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl