Rosyjskim generałom zbudował pomnik ich głupoty. Kim jest Kiryło Budanow, szef ukraińskiego wywiadu wojskowego?
Rosyjskie służby wymordowały kilku jego kolegów, pod jego autem też znalazła się bomba. Krążą legendy o jego akcjach wojskowych na okupowanym Krymie. Dziś to on stoi za większością działań, które zrujnowały morale i wizerunek "drugiej armii świata", która napadła na Ukrainę. Kim jest Kiryło Budanow, zaledwie 36-letni generał i szef wywiadu wojskowego Ukrainy?
- Jestem zdumiony, jacy są niekompetentni, jak niedbale rosyjscy dowódcy podeszli do tak dużej operacji. Oni chyba naprawdę wierzyli, że mogą zrobić to w trzy dni. Wzięli swoje życzeniowe myślenie za rzeczywistość - tak generał major Kirył Budanow, zaledwie 36-letni szef ukraińskiego wywiadu wojskowego, podsumowuje rosyjską "operację specjalną". W rozmowie z niemieckim tygodnikiem "Der Spiegel" nie gryzie się w język. Ocenia, że rosyjscy generałowie to skorumpowani do szpiku kości pozoranci, którzy karierę zawdzięczają znajomościom.
- Weźmy choćby sprawę Czernobajewki, przecież to pomnik ich idiotyzmu - dodał Budanow.
Czernobajewka to lotnisko pod Chersoniem (miasto obwodowe na południu Ukrainy). Dzięki rozpoznaniu i danym wywiadowczym Rosjanie 16 razy dostali tam łomot. W atakach artylerii, rakiet, dronów, poległo tam kilku generałów, zmasakrowano sztab rosyjskiej 7. Dywizji Powietrznodesantowej. Ukraińscy autorzy memów o rosyjskich porażkach nie wyrabiają się w pomysłach na ich ilustrowanie. Ostatnio wymyślili "matkę boską z Czernobajewki", która zamiast współczującej twarzy ma narysowaną trupią czaszkę ze złowrogim uśmiechem.
Sukcesów na wojnie z Rosją ukraiński wywiad ma znacznie więcej. Budanow ujawnił listę 600 rosyjskich agentów w Europie, co zapoczątkowało akcję wyrzucania z wielu krajów "rosyjskich dyplomatów". Ujawnił nazwiska żołnierzy, którzy dopuszczali się zbrodni na ludności miasteczek pod Kijowem. Listę wzięli w obroty ukraińscy aktywiści, którzy dodali do niej pozyskane z mediów społecznościowych zdjęcia "ruskich orków". Zdobyli telefony i dzwonili do ich narzeczonych, pytając, czy wiedziały o gwałtach na ukraińskich kobietach.
Najnowszy news z wywiadu dotyczy szczegółów niedoszłego zamachu na prezydenta Zełeńskiego, którego organizacji podjął się Ramzan Kadyrow, wódz czeczeńskich bojowników. Jak się okazało, Ukraińcy doskonale wiedzieli, którędy chcą wejść do Kijowa trzy grupy Kadyrowców. Żeby ich nie spłoszyć, przygotowali im nawet "czystą drogę". Na jej końcu czekał ukraiński oddział specjalny, który zlikwidował jedną grupę. Reszta się wycofała. Budanow ogłosił, że wie, gdzie są pozostali - w Mariupolu oraz że biorą udział w bitwie o Donbas.
Kim właściwie jest Kiryło Budanow?
To wie niewielu. Oficjalny biogram Kiryły Budanowa składa się z jednego zdania. "Szef wywiadu został powołany dekretem prezydenta Ukrainy nr. 308/2020 z dnia 5 sierpnia 2020 r.".
- To oficer, uczestnik działań wojennych od pierwszych dni, a więc nie jest "fotelowym teoretykiem", ale prawdziwym wojskowym z dużym doświadczeniem i świetną reputacją - powiedział Wołodymyr Zełenski.
W dniu publicznej nominacji ukraińscy dziennikarze napisali, że wcześniej nie było ani jednego zdjęcia awansowanego pracownika wywiadu. Z jego nazwiskiem kojarzono tylko nieoficjalne pogłoski, że wsławił się akcjami dywersyjnymi w okupowanym Krymie, a także, że brał udział w walkach w Donbasie.
Więcej o Budanowie mówi wystrój jego gabinetu. Na jednym ze zdjęć widać nowy zdobyczny rosyjski karabin AK-12 oparty o ścianę, na biurku leży siedem grubych książek (możliwe, że sporo czyta), na ścianie wisi obraz z sową, która w szponach niesie nietoperza. Dlaczego takie coś? Nietoperz to symbol rosyjskiego wywiadu. Tymczasem sowa należy do nielicznej grupy zwierząt polujących właśnie na nietoperze.
Tajne misje na Krymie, porachunki służb
Drugie źródło informacji o Budanowie to proces i zeznania rosyjskich agentów, którzy w latach 2017-2019 zorganizowali zamachy na oficerów ukraińskiego wywiadu. Latem 2017 roku podłożyli bombę pod samochód Maksima Szapowała. Szef Departamentu Sabotażu zginął na miejscu. W kwietniu 2019 roku bomba znalazła się pod autem Budanowa zaparkowanym przed marketem w Kijowie. Zamachowiec, Rosjanin z dokumentami na nazwisko Oleksij Lomak, zginął w przypadkowej eksplozji, gdy uzbrajał ładunek. Według ukraińskich mediów były to porachunki służb za udane akcje Ukraińców na terenie okupowanego przez Rosję Krymu. Budanow miał być podkomendnym Szapowały.
Śmierć zamachowca widać na poniższym filmie: "pomyłka dywersanta".
Ошибка диверсанта: на видео попал момент взрыва авто разведчика в Киеве
- Gdy wybuchła wojna (chodzi o aneksję Krymu - red.) służyłem w jednostce sił specjalnych wywiadu. Wszyscy chcieliśmy jak najszybciej przyłączyć się do bitwy w obronie naszego państwa. Jednak ówczesne kierownictwo polityczne niechętnie wykorzystywało nas w wydarzeniach. Był to duży błąd, który kosztował nas utratę ogromnej części naszego terytorium i od tego zaczęła się właściwie cała wojna w Donbasie - tak Budanow wspominał wydarzenia z 2014 roku. Wywiad z szefem GUR zamieścił serwis Defence Ekspress.
Z wypowiedzi Budanowa przebijał żal do ówczesnych ukraińskich polityków i otoczenia Wiktora Janukowycza. Twierdził, że młodzi oficerowie wywiadu o wiele wcześniej uprzedzali o rosyjskim planie zajęcia Krymu i Donbasu. Jednak armia była sparaliżowana brakiem decyzji polityków.
- Doszło do poważnego potknięcia w tych sprawach, z którymi musiały się uporać jednostki wywiadowcze. Dlatego (...) zaczęliśmy wykonywać bardziej specyficzne dla nas prace: wywiad, tajne operacje, sabotaż - mówił o swoich misjach. Reszta jest tajna.
Wojna w Ukrainie. Budanow podał datę inwazji już w listopadzie 2021 roku
Były polski oficer kontrwywiadu tak opisuje przyczyny aktualnych sukcesów Budanowa: - Przed wojną o Donbas w 2014 r. ukraiński wywiad znajdował się pod silnym wpływem Rosji. Doświadczenia wojenne sprowokowały rewolucję kadrową w służbach. Rosja została zdefiniowana jako główny, największy przeciwnik i zagrożenie. Prezydent Zełeński musiał postawić na nowych ludzi, tu pasował Budanow, który mimo młodego wieku miał już duże doświadczenie - mówi rozmówca Wirtualnej Polski.
- Sądzę, że służba Budanowa skutecznie wykorzystuje kontakty z ukraińskimi wojskowymi, którzy w 2014 roku przeszli na stronę Rosji. Część z nich została nakłoniona do współpracy. Stanowią świetne źródło informacji o działaniach Rosji - dodaje.
Budanow i jego najbliżsi współpracownicy doskonale orientowali się w planach rosyjskiej inwazji. W listopadzie 2020 roku Budanow w wywiadzie dla "Military Times" ostrzegł przed atakiem Rosji. Powiedział, że nastąpi on w styczniu lub w lutym 2022 r. Twierdził, że Białoruś pomoże agresorom. Przewidywał, że konflikt będzie wyniszczający i bardziej brutalny niż ten sprzed ośmiu lat. Niewiele się pomylił.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski