Rosyjski szpieg wypuszczony. "Może już być poza granicami kraju"

Dwie osoby skazane za szpiegostwo na rzecz Rosji, które po wypuszczeniu z aresztu zniknęły, już zostały namierzone i trafiły do więzienia i poprawczaka - dowiedziała się Wirtualna Polska. Ścigany przez lubelską policję jest wciąż Yaroslav Bohuslavet. - Może już przebywać poza granicami kraju - przyznaje nieoficjalnie policjant znający szczegóły śledztwa.

YaroslavŚcigany przez lubelską policję Yaroslav Bohuslavets
Źródło zdjęć: © Policja, WP
Paweł Buczkowski

W ubiegłym tygodniu Sąd Okręgowy w Lublinie skazał Ukraińca Maksyma L. i Białorusina Uladzislaua P. za udział w zorganizowanej grupie przestępczej, która szpiegowała na rzecz Rosji. Mężczyźni przyznali się do winy i złożyli wniosek o dobrowolne ukaranie.

Prokurator oskarżył ich, że brali udział w działalności V Służby Informacji Operacyjnych i Kontaktów Międzynarodowych Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. Maksym L. miał prowadzić obserwację m.in. Portu Lotniczego w Jasionce, dworca kolejowego w Rzeszowie, a także innych istotnych transgranicznych magistrali kolejowych. Ukrainiec w rozmowie z WP przyznał, że kontakt z nim został nawiązany przez komunikator Telegram. - Nie wiedziałem, dla kogo to robię. Nie wiedziałem, że to rosyjski wywiad - zarzekał się Maksym L. na korytarzu sądu w Lublinie w rozmowie z WP. Usłyszał wyrok sześciu lat więzienia i 15 tys. zł grzywny.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rosyjski wywiad prowadzi wojnę przeciwko Polsce. "Weźmy to pod uwagę"

Uladzislau P. miał zaś dodatkowo podejmować próby obserwacji portów morskich w Gdańsku i Gdyni. Usłyszał wyrok dwóch lat i 10 miesięcy więzienia oraz 10 tys. zł grzywny.

Obaj obcokrajowcy stracą też pieniądze, które dostali od tajemniczego "Andrieja". To on kontaktował się z nimi i przekazywał zadania. W przypadku Maksyma L. sąd ogłosił przepadek 20,5 tys. zł korzyści majątkowej, a Uladzislau P. stracił 8,2 tys. zł. Obydwaj muszą też zapłacić po 5 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym.

  • Maksym L. (na pierwszym planie) i Uładzimir P. w Sądzie Okręgowy
  • Oskarżeni o szpiegostwo na rzecz Rosji przed sądem w Lublinie
  • Oskarżeni o szpiegostwo na rzecz Rosji przed sądem w Lublinie
  • Oskarżeni o szpiegostwo na rzecz Rosji przed sądem w Lublinie
  • Oskarżeni o szpiegostwo na rzecz Rosji przed sądem w Lublinie
[1/5] Maksym L. (na pierwszym planie) i Uładzimir P. w Sądzie Okręgowy Źródło zdjęć: WP |

Skazana nieprawomocnie dwójka to ostatni członkowie 16-osobowej grupy, która została rozbita przez polskie służby. Celem kierującego nią "Andrieja" było wykolejenie pociągu z transportem wojskowym na terenie Polski oraz Ukrainy. Jak ustalili śledczy, "Andriej" już poszukiwał osób, które podejmą się wykonania tego zadania za 10 tys. dolarów. Zanim dopiął swego, szajka została rozpracowana.

W grudniu ub. roku Sąd Okręgowy w Lublinie skazał 14 innych członków grupy na wyroki od jednego roku i miesiąca do sześciu lat więzienia. Przy okazji wyroku, sąd zdecydował jednak o uchyleniu aresztów dla skazanych na najniższe wyroki, do 1,5 roku więzienia. I jak informowała w czerwcu "Rzeczpospolita", Maryia M., Artur M. i Yaroslav B. zniknęli z radarów polskiego wymiaru sprawiedliwości i nie trafili do więzienia.

Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, Maryia M. w tej chwili już odbywa karę pozbawienia wolności. Niepełnoletni w chwili popełnienia przestępstwa Artur M. został zaś osadzony w schronisku dla nieletnich. - Pozostałe osoby objęte wyrokiem także odbywają kary - poinformowała WP sędzia Barbara Markowska z Sądu Okręgowego w Lublinie.

Wyjątkiem jest jedynie Yaroslav Bohuslavets, za którym cały czas obowiązuje wystawiony w lipcu list gończy. Na stronie policji można znaleźć jego zdjęcie oraz szczegółowe dane osobowe. Poszukują go funkcjonariusze z I Komisariatu oraz Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.

- Mężczyzna może już przebywać poza granicami kraju - mówi nieoficjalnie WP oficer policji znający szczegóły śledztwa.

- Widać wyraźny brak wrażliwości na temat szpiegostwa. To jest trochę inny rodzaj przestępstw, który może wyglądać jak coś pospolitego, albo nawet na akt wandalizmu - komentuje działanie sądu w rozmowie z WP Marcin Faliński, były oficer Agencji Wywiadu.

- Wśród sędziów i prokuratorów powinny być osoby, które będą bardziej przeszkolone, które rozumieją ten temat. Tutaj chyba zabrakło wyobraźni w składzie orzekającym - przypuszcza Faliński.

Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: pawel.buczkowski@grupawp.pl

Czytaj także:

Wybrane dla Ciebie
Szef KOWR potwierdza. Wystąpi o zwrot działki pod CPK
Szef KOWR potwierdza. Wystąpi o zwrot działki pod CPK
Ciężarówka wyładowana papierosami. Przejęto ponad 7 milionów sztuk
Ciężarówka wyładowana papierosami. Przejęto ponad 7 milionów sztuk
Sprzeczka na debacie. Jaki nawiązał do Berkowicza
Sprzeczka na debacie. Jaki nawiązał do Berkowicza
Nawrocki nie pojedzie do Kijowa? "Oczekujemy sygnałów politycznych"
Nawrocki nie pojedzie do Kijowa? "Oczekujemy sygnałów politycznych"
Awantura na konferencji Kowalskiego. Spięcie z dziennikarzem TVP
Awantura na konferencji Kowalskiego. Spięcie z dziennikarzem TVP
Postawili się Trumpowi. Senat USA decyduje o zniesieniu taryf na import z Brazylii
Postawili się Trumpowi. Senat USA decyduje o zniesieniu taryf na import z Brazylii
"Afera ponad podziałami". Lawina komentarzy po publikacji WP
"Afera ponad podziałami". Lawina komentarzy po publikacji WP
Pilne spotkanie ministra z kierownictwem KOWR. Smolarz domaga się zwrotu działki pod CPK
Pilne spotkanie ministra z kierownictwem KOWR. Smolarz domaga się zwrotu działki pod CPK
Podkarpacie: bmw uderzyło w pieszego. 17-letni kierowca uciekł
Podkarpacie: bmw uderzyło w pieszego. 17-letni kierowca uciekł
Gruzini oszukiwali "na pracownika banku". Kobieta straciła 20 tys. zł
Gruzini oszukiwali "na pracownika banku". Kobieta straciła 20 tys. zł
Nagły zwrot ws. działki pod CPK. Media: Ma być nowe pismo
Nagły zwrot ws. działki pod CPK. Media: Ma być nowe pismo
Zamieszani w aferę KOWR i CPK mają usunąć się w cień. Polecenie z Nowogrodzkiej
Zamieszani w aferę KOWR i CPK mają usunąć się w cień. Polecenie z Nowogrodzkiej