Trwa ładowanie...

Pracowali w Polsce dla V Służby FSB. "Żałuję, że byłem taki głupi"

Zbierali informacje dotyczące obiektów infrastruktury krytycznej w Polsce, które przekazywali "Andriejowi", oficerowi V Służby FSB. W Lublinie ponownie ruszył proces dwóch członków rosyjskiej siatki szpiegowskiej. Jeden z nich szukał już osoby do wykolejenia pociągu - ustaliła prokuratura. - Nie wiedziałem, dla kogo to robię - przekonywał jeden z oskarżonych.

Maksym L. (na pierwszym planie) i Uładzislau P. w piątek w Sądzie Okręgowym w LublinieMaksym L. (na pierwszym planie) i Uładzislau P. w piątek w Sądzie Okręgowym w LublinieŹródło: WP
d1q6e35
d1q6e35

Z Maksymem L. rozmawiamy w przerwie piątkowego posiedzenia przed Sądem Okręgowym w Lublinie. 23-letni Ukrainiec, przed tym, jak zaczął współpracę z rosyjskimi służbami, mieszkał w Warszawie. - Pracowałem w Biedronce, w biurze nieruchomości, sprzedawałem na własną rękę samochody - wylicza mężczyzna.

Przyznaje, że kontakt został nawiązany przez komunikator Telegram. Jak przekonuje, na początku dostał zlecenie namalowania graffiti z napisem obraźliwym dla ówczesnej partii rządzącej w Polsce. - Nie wiedziałem, dla kogo to robię. Nie wiedziałem, że to rosyjski wywiad - zarzekał się Maksym L. w rozmowie z WP.

Potem przyszły poważniejsze zlecenia, jak np. kamery montowane przy szlakach kolejowych, zwłaszcza w pobliżu Rzeszowa, gdzie dociera pomoc z całego świata dla Ukrainy. Na to mężczyzna przedstawia taką wersję wydarzeń: - Tak, zamontowałem kilka kamer, ale miałem informacje, że to do tego, że potrzeba znaleźć jakiegoś faceta, który był winien dużo pieniędzy - opowiadał Maksym L.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rosyjski wywiad prowadzi wojnę przeciwko Polsce. "Weźmy to pod uwagę"

Mężczyzna został zatrzymany w ubiegłym roku w Kazimierzu Dolnym. - Szukałem sobie nowego mieszkania i tam zostałem zatrzymany - opowiada. Przekonuje, że żałuje swojego zachowania. - Żałuję tego, że byłem taki głupi i od razu nie zrozumiałem, dla kogo to - dodaje.

d1q6e35

Polska prokuratura zdobyła dowody - to co mogło zaczynać się dość niewinnie, stopniowo przeradzało się w bardzo niebezpieczne działania.

- Problem polega na tym, że oni się posuwali coraz dalej. Najpoważniejszym momentem, do którego doszedł Maksym L., to sytuacja, kiedy on, wspólnie z drugim już skazanym, rozpoczęli poszukiwania osoby, która gotowa byłaby podjąć się wykolejenia pociągu. Możemy tylko założyć, że chodziło o pociąg z transportem wojskowym - mówi Wirtualnej Polsce prok. Piotr Łopatyński z Lubelskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej.

Ukrainiec i Białorusin przyznają się do winy

Proces Maksyma L. i 30-letniego Białorusina Uladzislaua P. ruszył w piątek na nowo przed Sądem Okręgowym w Lublinie z powodu zmiany składu sędziowskiego.

Prokurator oskarżył obu mężczyzn o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, której celem było rozpracowanie operacyjne polegające na gromadzeniu informacji dotyczącej obiektów infrastruktury krytycznej, a także branie udziału w działalności V Służby Informacji Operacyjnych i Kontaktów Międzynarodowych Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. Maksym L. miał prowadzić obserwację m.in. Portu Lotniczego w Jasionce, dworca kolejowego w Rzeszowie, a także innych istotnych transgranicznych magistrali kolejowych. Uladzislau P. dodatkowo miał podejmować próby obserwacji portów morskich w Gdańsku i Gdyni.

Źródło: Paweł Buczkowski, WP
Oskarżenie o szpiegostwo na rzecz Rosji przed Sądem Okręgowym w

Obaj mężczyźni byli częścią większej, 16-osobowej grupy rozpracowanej przez polskie służby w 2023 roku. 14 jej członków już wcześniej dobrowolnie poddało się karze i zostało skazanych. Dwóch ostatnich taki wniosek złożyło dopiero teraz. Jednocześnie przyznali się do stawianych im zarzutów.

d1q6e35

Maksym L. chce iść na 6 lat do więzienia. Według prokuratury, to on razem z drugim mężczyzną, współkierował grupą działającą w Polsce. To on miał być pierwszym ogniwem do kontaktów z "Andriejem", czyli oficerem służby rosyjskiej. Zgodnie z ustaleniami śledczych za swoją działalność w Polsce dostał 20,5 tys. złotych. Te pieniądze straci zgodnie ze złożonym wnioskiem o ukaranie. Będzie jeszcze musiał zapłacić 15 tys. zł grzywny oraz 5 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.

Białorusin chciał wyjść z aresztu

Uładzisław P. chce spędzić w więzieniu dwa lata i 10 miesięcy. Ma również zapłacić 5 tys. zł na rzecz Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym, 10 tys. zł grzywny. Ma również stracić to, co dostał od Rosjan - 8200 zł.

Zarówno prokurator, jak i sąd zgodzili się na zaproponowany wymiar kary. Ogłoszenie wyroku zostało jednak jeszcze odroczone. Białorusin z racji mniejszej grożącej mu kary chciał wyjść z aresztu, ale sąd się nie zgodził, ze względu na to, że mężczyzna nie ma w Polsce stałego miejsca zamieszkania.

d1q6e35

- Uchylenie aresztu niewątpliwie spowodowałoby, że mógłby opuścić Polskę, a to uniemożliwiłoby dalszy sprawny przebieg postępowania - uzasadnił sędzia Mirosław Brzozowski.

Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: pawel.buczkowski@grupawp.pl

Czytaj także:

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d1q6e35
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Wyłączono komentarze

Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski
d1q6e35
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj