Rosja w opałach. Mówią o tajemniczych "najemnikach"
Moskwa robi wszystko, by uzasadnić porażki ponoszone na froncie w Ukrainie. Rosyjska propaganda coraz częściej mówi o tajemniczych "najemnikach" z Zachodu, którzy mają pomagać Ukraińcom. Najwięcej miało ich przyjechać z Polski.
Wiele informacji, które podają rosyjskie media, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Taki przekaz pojawił się w jednej z ostatnich wypowiedzi Władimira Rogowa, samozwańczego szefa administracji okupowanej części obwodu zaporoskiego. Jego słowa zacytowała rosyjska państwowa agencja RIA Novosti.
- Na linii frontu w Zaporożu reżim kijowski zgromadził dużą liczbę najemników. Według naszych szacunków, tylko z Polski jest ich ponad pięć tysięcy - powiedział Rogow.
Według niego, znaczna część "najemników" pochodzi też z Gruzji, Stanów Zjednoczonych, Kanady, Rumunii i Wielkiej Brytanii lub wywodzi się z grup terrorystycznych, w tym z tzw. Państwa Islamskiego. Propagandysta Kremla ocenił, że wśród obcokrajowców walczących po stronie Ukrainy znajdują się obywatele aż 34 państw.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Korea Północna wysyła broń do Rosji. Oto dowód
W odróżnieniu od przekazów z ostatnich tygodni, w depeszy rosyjskiej agencji trudno dopatrywać się optymizmu. W komentarzu stwierdzono, że "sytuacja na linii frontu w obwodzie charkowskim pozostaje alarmująca". Jak dodano, wciąż "spodziewana jest tam ofensywa wojsk ukraińskich".
Nocny ostrzał Winnicy
Tymczasem na froncie wciąż jest niespokojnie. Szef obwodu winnickiego Serhij Borzow poinformował na Telegramie, że w nocy Rosjanie ostrzelali obiekty infrastruktury krytycznej w Winnicy.
Borzow dodał, że w wyniku ostrzału nie było ofiar śmiertelnych. Alarm przeciwlotniczy trwał w obwodzie winnickim przez ok. 1,5 godziny od godz. 02.21 do 03.55 czasu ukraińskiego.
Przeczytaj też:
Źródło: RIA Novosti