Rosyjska propaganda nieskuteczna? Wyciekł poufny dokument
Niemiecki dziennik "Bild" dotarł do poufnego dokumentu poświęconego propagandzie prowadzonej przez Rosję. Z dokumentu wynika, że kierownictwo Kremla ma świadomość, iż Rosjanie nie znają celu prowadzonej wojny, pomimo akcji związanej z symbolem "Z", jak również prześladowań działaczy antywojennych i zakazu wydawania krytycznych wobec władz gazet. "W ten sposób kremlowska propaganda przyznaje, że zawiodła" – wnioskuje "Bild".
08.06.2022 00:49
Od początku rosyjskiej inwazji Ukraina skutecznie przeciwstawia się najeźdźcom, jednak w Rosji i na terytoriach okupowanych niepowodzenia Kremla są zatajane, a tzw. operacja specjalna przedstawiana jest jako sukces – pisze portal dziennika "Bild", który zapoznał się z tajną kremlowską instrukcją prowadzenia propagandy.
"Ten dokument nie tylko mówi o perfidnej naturze kremlowskiej propagandy, ale także podkreśla fiasko inwazji tyrana z Kremla, Władimira Putina" – zauważa "Bild", podkreślając, że informacje z rosyjskiej instrukcji są "porażające".
Poufny kremlowski dokument na temat propagandowego przedstawiania wojny, ujawniła Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU).
Z dokumentu wynika, że kierownictwo Kremla ma świadomość, iż Rosjanie nie wiedzą o co chodzi w prowadzonej wojnie, pomimo propagandy związanej z symbolem "Z", mimo prześladowań działaczy antywojennych i zakazu wydawania krytycznych wobec władz gazet.
"Początek operacji specjalnej i koncepcja denazyfikacji nie były poparte tłem emocjonalnym (...). Zbyt mało było informacji o 'zamordowanych dzieciach' w tzw. republikach ludowych i 'masakrach Rosjan przez nacjonalistów'" - uważają autorzy dokumentu. Zauważają też, że "za mało jest relacji naocznych świadków ze strony Ukrainy, co dodałoby emocjonalnego wsparcia operacji specjalnej".
"W ten sposób kremlowska propaganda przyznaje, że zawiodła" – wnioskuje "Bild".
Rosyjski dokument wskazuje też na niedostatek informacji medialnych "o poparciu dla operacji specjalnej ze strony obywateli Ukrainy, co pomaga upowszechniać wizerunek Rosji jako agresora i najeźdźcy".
Cel ten – zdaniem autorów - można by osiągnąć, pokazując we wszystkich kanałach społecznościowych i mediach "więcej heroicznych obrazów działań żołnierzy w walce i w życiu codziennym".
Jak przypomina instrukcja, można wykorzystać wizerunek "uprzejmych ludzi" z 2014 roku na Krymie, kiedy to publikowano "zdjęcia uratowanych zwierząt, żołnierzy opiekujących się dziećmi, weteranów płaczących na spotkaniu z radości".
Rosyjski dokument przyznaje też, "telewizyjna propaganda Kremla w Ukrainie nie daje efektów". Instrukcja zaleca, by "rosyjskie programy były pokazywane na oblężonych obszarach przez całą dobę". "To dlatego Moskwa zdecydowała się na wysłanie do Mariupola trzech wozów transmisyjnych" – podkreśla "Bild".
Propagandziści Kremla przekonują, że należy przesunąć punkt ciężkości przekazu i zamiast o okupacji mówić więcej o wyzwoleniu. "Dewiza rosyjskiej armii 'Walczymy za was, aby wam te terytoria przekazać' wydaje się dość absurdalna w obliczu tego, że żołnierze tej armii torturują, gwałcą i zabijają cywilów, a miasta obracają w gruzy" – podkreśla "Bild".
Instrukcja kremlowska poucza też, aby nie zatajać liczby zabitych i wziętych do niewoli, a informować o tym jasno; w przeciwnym razie temat ten zostanie "przejęty przez wroga". Jednak, jak przypomina "Bild", do tej pory Kreml milczy i nie poinformował jeszcze o żadnej wiarygodnej liczbie swoich poległych żołnierzy".