Rosyjscy agenci w służbach bezpieczeństwa kraju NATO. "Musimy priorytetowo sprawdzić nasz wywiad"
Kirił Petkow przyznał, że Bułgaria musi priorytetowo potraktować przegląd swoich służb bezpieczeństwa i pozbyć się agentów wspieranych przez Moskwę. Jest to jeden z kluczowych celów, które mają pomóc wykorzenić zorganizowaną przestępczość i korupcję.
Lider bułgarskiej partii "Kontynuujemy zmiany" Kirił Petkow przyznał w rozmowie z Politico, że służby wywiadowcze rozpaczliwie potrzebują reformy.
"W chaotycznych, często pełnych przemocy latach po upadku komunizmu, agenci bułgarskiego aparatu bezpieczeństwa państwowego odegrali ogromną rolę w tworzeniu potężnej mafii – zajmującej się wymuszeniami, handlem narkotykami i bronią – która wciąż ma wszechobecną władzę polityka krajowa i sądownictwo. Wielu aparatczyków-gangsterów państwowych służb bezpieczeństwa, którzy doszli do rozgłosu, miało bliskie związki z Moskwą", czytamy na portalu.
Cel jest częścią siedmiopunktowego planu dotyczącego reformy sądownictwa i konstytucji, który partia Petkowa przedstawiła w piątek. Pierwszym krokiem ma być zmiana prawa określającego, kto podpisuje się przy mianowaniu szefów różnych służb bezpieczeństwa. Obecnie obowiązki te sprawuje prezydent Rumen Radew, który zdaniem wielu ma promoskiewskie i antynatowskie poglądy. Pietkow chce, żeby to zadanie trafiło w ręce parlamentu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Walka z korupcją walką z Moskwą
Drugim krokiem byłaby właśnie inspekcja wszystkich pracowników aparatu bezpieczeństwa w celu przeprowadzenia "testów uczciwości i etyki".
– Jeśli uda nam się zrobić obie te rzeczy, znaczna część wpływów Rosji zostanie zmniejszona – powiedział Petkow. Dodał też, że Moskwa wykorzystuje "korupcję do manewrowania swoją polityką zagraniczną"
– Kiedy wdaliśmy się w walkę z korupcją, nie wiedzieliśmy, że będziemy bezpośrednio walczyć z Moskwą, ale okazuje się, że to jedna i ta sama walka – stwierdził bułgarski polityk.