ŚwiatRośnie lęk Polaków. Wojna w Ukrainie uderzyła w naszą psychikę

Rośnie lęk Polaków. Wojna w Ukrainie uderzyła w naszą psychikę

Tuż za polską granicą od kilkunastu dni rozgrywa się prawdziwy dramat. Trudno uwierzyć w to, że w XXI wieku trwa wojna, podczas której życie tracą niewinni cywile, a miasta zamieniają się w gruz i pył. Sytuacja w Ukrainie destrukcyjnie wpływa również na zdrowie psychiczne Polaków, co potwierdza psycholog Karolina Klein w rozmowie z WP.

Wojna w Ukrainie
Wojna w Ukrainie
Źródło zdjęć: © Getty Images | 2022 Anadolu Agency
Katarzyna Łapczyńska

14.03.2022 07:13

Ukraińcy przeżywają prawdziwy dramat. To nie do porównania, ale dolegliwości psychiczne z powodu wojny dotykają Polaków. Wiele osób w ostatnich dniach odczuwa spadek nastroju czy lęk. W rozmowach towarzyskich trudno o pomijanie tematu tragedii w Ukrainie. O wojnie się mówi, wojna ma także wpływ na codzienne życie, np. przyczyniła się do wzrostu cen paliw. W kraju pojawiają się setki tysięcy osób uciekających przed wojną, a Polacy starają się im pomóc. I pomagają, choć sami się boją.

Lęk o przyszłość. Polacy wpadają w długi

Od dwóch lat Polska walczy ze skutkami pandemii COVID-19 i problemami ekonomicznymi. Rosną stopy procentowe, szaleje inflacja. Wydawać by się mogło, że gorzej być nie może. Ale wojna dodała kolejnych zmartwień. Wiele osób już teraz ledwo wiąże koniec z końcem, a ceny rosną. Paliwo, gaz, artykuły spożywcze, budowlane - koszmar wydaje się nie mieć końca. Nie wzrastają za to wynagrodzenia. Lęk związany z dopięciem domowego budżetu wielu Polakom spędza sen z powiek.

To nie jest problem, który pojawił się wczoraj. - Wiele osób zmaga się z chronicznym stresem związanym z sytuacją ekonomiczną. Nie wiedzą, czy za miesiąc będą w stanie zapłacić rachunki i raty kredytu. Przyszłość nie wygląda optymistycznie. Wszędzie mówi się, że będzie tylko drożej. Ludzie nie widzą rozwiązania sytuacji. Nie mogą spać, chodzą poddenerwowani, łatwiej reagują w nieadekwatny sposób - wyjaśnia w rozmowie z WP psycholog, Karolina Klein.

Wojna za granicą to strach o przyszłość. Czy spotka nas to samo?

Wybuch konfliktu tuż za granicą to kolejny cios dla zestresowanych Polaków. - Wiele osób skarży się na lęki związane z wojną. Boimy się, że czeka nas koszmar taki sam, jaki ma teraz miejsce na Ukrainie. Pojawiają się pytania, czy Putin jest na tyle szalony, by pójść dalej, czy NATO w razie czego nas obroni. Ludzie wizualizują. Pomagając uchodźcom, wyobrażają sobie siebie. Wojska Rosji na terenie Polski, ostrzały, konieczność zostawienia całego dobytku, strach o bliskich. To paraliżuje i obniża nastrój - dodaje Karolina Klein.

Czy mamy prawo do gorszego nastroju, skoro w Polsce panuje pokój? - Oczywiście, że tak. Wojna toczy się blisko nas, takiej sytuacji w obecnym pokoleniu nie było. Znamy Ukraińców osobiście, pomagamy im i nie jesteśmy obojętni na ludzkie krzywdy. Tak ogromny napływ negatywnych informacji ma prawo przytłaczać. Nie ma nic złego w tym, że przeżywamy to, co się dzieje. Wojny w Polsce nie ma, ale ona jest wokół nas, widzimy ją dzięki precyzyjnym przekazom i mamy świadomość, że jest tuż obok. Zdecydowanie za blisko, by przejść obok tego obojętnie - wyjaśnia Klein.

Wojna w Ukrainie. Psycholog: Mamy prawo się bać

- Musimy sobie pozwolić na przeżywanie tych emocji, na pewno nie wolno ich w sobie tłumić, tłumacząc sobie, że nic się tutaj nie dzieje, że Ukraińcy mają gorzej. Owszem, wojna jest tam, a nie tutaj, ale my również mamy prawo do tego, by się bać. Ważne, by nie dać się sparaliżować - dodaje psycholog.

Znajdź odskocznię. Nie rezygnuj z przyjemności

W trudnej sytuacji warto znaleźć balans. Prowadzenie normalnego życia nie jest niczym złym. Rozrywki pozwalają na spojrzenie na sytuację z innej perspektywy, bez nadmiaru negatywnych emocji. - To, że oddajemy się pasjom i przyjemnościom, nie oznacza, że jesteśmy obojętni na krzywdę innych. Każdy ma prawo zadbać o swoje zdrowie psychiczne. Odskocznie po prostu musimy mieć. Każdemu pomaga coś innego. Dla jednych oczyszczeniem jest sport, dla innych muzyka. Chwile dla siebie pozwalają głowie wypocząć od natłoku negatywnych emocji i informacji - tłumaczy Karolina Klein.

- Wiele osób podkreśla, że czuje się nieswojo, biorąc udział w wydarzeniach sportowych czy imprezach, podczas gdy tak blisko nas giną ludzie. To zrozumiałe, że odczuwamy pewien dysonans z tym związany. Trzeba mieć jednak świadomość, że "umartwianie się" tutaj, nie pomoże osobom cierpiącym tam. Należy pomagać z głową, np. angażując się w zbiórki charytatywne czy przyjmując uchodźców, czyli robiąc coś dla nich, a nie przeciwko sobie - stanowczo zaznacza psycholog.

Czy to co robię ma sens? Nie martw się na zapas!

By efektywnie pomagać innym, należy przede wszystkim zadbać o siebie, by być osobą silną i stabilną emocjonalnie. W takim stanie zdecydowanie łatwiej jest być oparciem dla potrzebujących przyjezdnych i dla najbliższych, którzy mogą mieć problem z radzeniem sobie z trudną sytuacją. Wiele osób skarży się na brak motywacji do realizacji celów, które mieli do tej pory. - Chodzi np. o rozwój osobisty, kupno mieszkania czy samochodu. "Na co mi to wszystko, skoro zaraz będzie wojna, Putin nam to zabierze". Negatywne myśli sprowadzają nas do biernej postawy. Tymczasem my musimy się realizować. Nie można skreślać wszystkiego z powodu złych emocji czy lęków. Straconego czasu nikt nam nie zwróci - wyjaśnia Karolina Klein. 

Sytuacja nie jest łatwa. Oglądanie ludzkiego cierpienia na tak ogromną skalę może przytłoczyć. W tym całym zamieszaniu nie wolno jednak zapominać o sobie. Pozwólmy sobie na przyjemności, na odcięcie od negatywnych informacji, od natłoku złych myśli. Pamiętajmy o swoich celach, marzeniach i dalej uparcie do nich dążmy, pamiętając przy tym o potrzebujących, pomagając im najlepiej, jak tylko potrafimy. W sytuacji, gdy lęk nie pozwala nam normalnie funkcjonować, spróbujmy porozmawiać o problemie z najbliższymi, a jeśli to nie pomoże, udajmy się do specjalisty. Mamy prawo być przytłoczeni i ważne jest, aby w całym tym zamieszaniu nie stracić sensu własnego życia. 

Wybrane dla Ciebie