Rosjanie atakują kolejny region. Wystrzelili grad pocisków
Rosjanie rozszerzają zasięg swoich działań w Ukrainie. Prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział, że w marcu z dużą intensywnością atakowane były nie tylko obwody charkowski i doniecki. W ciągu niespełna trzech tygodni około 200 rosyjskich rakiet kierowanych spadło też na obwód sumski na północnym wschodzie Ukrainy.
Zełenski przypomniał, że Sumszczyzna graniczy bezpośrednio z Federacją Rosyjską. "Armia rosyjska próbuje doszczętnie spalić nasze przygraniczne wioski. Wróg uderza tam w obiekty cywilne" - zaalarmował w nagraniu opublikowanym we wtorek wieczorem.
Prezydent Ukrainy ocenił, że jedynym sposobem, aby przeciwdziałać rosyjskim atakom w tym obwodzie jest wzmocnienie obrony przeciwrakietowej.
Zełenski zapowiedział też, że jeszcze w tym roku zapadną "ważne decyzje europejskie". Przekazał, że wciąż trwają rozmowy z Brukselą dotyczące liberalizacji handlu między Ukrainą i Unią Europejską. - To jeden z istotnych elementów stabilności naszej gospodarki podczas wojny - podkreślił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zełenski zaznaczył ponadto, że w czerwcu prawdopodobnie zapadną "decyzje polityczne" dotyczące członkostwa Ukrainy w UE.
Rosyjscy korespondenci grzmią. "To pełnoprawna operacja"
Tymczasem w rosyjskim obwodzie biełgorodzkim trwają ciężkie walki. Od 12 marca region szturmują rosyjscy partyzanci, walczący po stronie Ukrainy. Zginęło już 16 osób, a 98 zostało rannych.
"To nie jest walka z grupą dywersyjną, ale pełnoprawna operacja wojskowa, w której uczestniczy lotnictwo, artyleria, czołgi i duża liczba dronów" - piszą rosyjscy blogerzy wojenni.
Rosyjski dyktator Władimir Putin, przemawiając przed zarządem Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB), wezwał służby specjalne, aby nie zapomniały "o zdrajcach", którzy dołączyli do dywersantów.
- Proszę, abyście nie zapomnieli, kim oni są, i rozpoznali ich po imieniu. Ukarzemy ich bez przedawnienia, gdziekolwiek się znajdują - powiedział Putin.
Przeczytaj też:
Źródło: "Ukraińska Prawda"