Rosjanie pilnie ewakuują swoje samoloty
"Okupanci prowadzą działania zmierzające do częściowego przeniesienia sprzętu lotniczego z wysuniętych lotnisk na Krymie na lotniska rezerwowe i lotniska stałe na terytorium Federacji Rosyjskiej" - przekazał ukraiński wywiad. Takie działania mają być skutkiem ostatnich "incydentów" m.in. na lotnisku Saki.
Jak ustalił wywiad, taka aktywność została odnotowana po serii eksplozji w obiektach infrastruktury wojskowej tymczasowo okupowanego Półwyspu Krymskiego, w tym na lotniskach Saki, którym eksplozje wstrząsnęły 9 sierpnia i Hwardijske pod Symferopolem, gdzie doszło do eksplozji 16 sierpnia.
Zdaniem ukraińskiego wywiadu Rosjanie ewakuowali już 24 samoloty i 14 śmigłowców, które przeniesiono m.in. do Gelendżyka i Kushchyovskaya w Kraju Krasnodarskim, Krasnodaru w europejskiej części Rosji, Mrozowska w obwodzie rostowskim czy Sewastopola.
Wywiad odnotował przeloty rosyjskich samolotów
Według informacji wywiadu 11 sierpnia na lotnisko Hwardijske trafiło pięć myśliwców typu Su-27 i pięć bombowców Su-34.
Niespełna tydzień później, 16 sierpnia, pojawiły się doniesienia o eksplozjach i dymie w rejonie lotniska Hwardijske.
Jak podaje HUR, w środę z lotniska Belbek (na północ od Sewastopola) odleciały na lotniska położone w głębi Rosji: trzy myśliwce wielozadaniowe Su-35S i również trzy bombowce Su-34, a także: pięć myśliwców typu Su-27, jak również prawdopodobnie trzy maszyny MiG-31.
Tego samego dnia odnotowano przelot sześciu śmigłowców Ka-27, które udały się w rejon Sewastopola. Osiem innych śmigłowców przemieszczono do Krasnodaru.
Administracja USA popiera uderzenia Ukraińców na Krymie
Portal Politico, powołując się na przedstawiciela administracji USA, stwierdził, że tamtejsza administracja popiera ukraińskie ataki na Krymie. Waszyngton miał zakomunikować swoją pozycję władzom w Kijowie.
"Oczywiście, nie wybieramy celów i wszystko, co dostarczamy jest dla celów samoobrony. Jakiekolwiek cele, które wybierają [Ukraińcy] na suwerennej ukraińskiej ziemi jest z definicji samoobroną" - powiedział portalowi anonimowy oficjel wysokiej rangi. "Krym to Ukraina" - dodał.
Portal potwierdził tym samym słowa ministra obrony Ukrainy Ołeksija Reznikowa, który w wywiadzie dla Głosu Ameryki stwierdził, że USA nie nałożyły restrykcji na użycie dostarczanej przez nie broni na terytorium Krymu. Mimo że Kijów oficjalnie tego nie przyznał, ukraińscy oficjele przekazali amerykańskim mediom, że za ostatnimi wybuchami w rosyjskich bazach i składach amunicji na Krymie stoją ukraińskie siły specjalne.
Źródło: PAP