Rosjanie wejdą do Odessy? Nowy region byłby wtedy mocno zagrożony

- Separatystyczne władze Naddniestrza kierują się własnym interesem i chciałyby utrzymać status quo sprzed 2022 roku. Jeśli jednak Rosjanie doszliby do Odessy, Tyraspol straci pole manewru - mówi Vladimir Socor, ekspert z Fundacji Jamestown.

Odessa nad Morzem Czarnym
Odessa nad Morzem Czarnym
Źródło zdjęć: © Getty | Ukrinform / Future Publishing, Yulii Zozulia
Rafał Mrowicki

- Jeśli rosyjska armia dotarłaby do Odessy na południu Ukrainy, władze separatystycznego Naddniestrza (terytorium Mołdawii), będą musiały bezdyskusyjnie wykonywać rosyjskie rozkazy, nawet jeśli nie będzie się im to podobać i będzie to sprzeczne z ich własnym interesem - przewiduje analityk.

Obecnie Naddniestrze - separatystyczny region w Republice Mołdawii - oddziela od Rosji terytorium Ukrainy. Na początku rosyjskiej agresji na pełną skalę w 2022 roku jednym z planów - nieudanych - napadającej armii był desant w Odessie, który sprawiłby, że Rosjanie znaleźliby się bardzo blisko. Z Odessy do Naddniestrza jest ok. 100 km.

- Teraz naddniestrzańscy liderzy (separatystyczni) mają duże pole manewru, bo Rosja jest fizycznie odizolowana - mówi Socor. Oznacza to m.in., że Rosja nie może uzupełnić ani dozbroić swoich sił, które tam stacjonują.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Gdyby Rosjanie dotarli do Odessy, separatystyczne władze stracą pole manewru i dostęp do europejskiego rynku. W takiej sytuacji również Kiszyniów utraciłby swoje możliwości oddziaływania na Tyraspol, których zresztą używa bardzo mądrze, umiarkowanie i konstruktywnie - ocenia Socor.

- Kiszyniów chce zreintegrować Naddniestrze w konstytucyjne ramy Mołdawii. Gdyby doszło do zajęcia Odessy, to te możliwości oddziaływania zostaną całkowicie utracone - ocenia rozmówca PAP.

Nie chodzi wcale o wejście do Mołdawii czy nawet samego Naddniestrza. - Rosjanie nie muszą wchodzić. Będąc w Odessie, będą mogli uzupełnić swoje siły w separatystycznym regionie, dozbroić je nową bronią, której teraz tam nie ma. To, co potrzebowaliby zrobić, to zwiększyć liczbę swoich wojsk w Naddniestrzu, ale nie w celu klasycznej okupacji - mówi Socor.

Jak dodaje analityk, obecnie w Naddniestrzu jest od 1500 do 2000 żołnierzy rosyjskich.

Separatyści w Naddniestrzu

Naddniestrze - separatystyczny region Mołdawii, byłej republiki w składzie ZSRR - na początku lat 90. wypowiedziało posłuszeństwo władzom w Kiszyniowie i po krótkiej wojnie, której towarzyszyła rosyjska interwencja, wywalczyło niemal pełną niezależność. Ma własnego prezydenta, armię, siły bezpieczeństwa, urzędy podatkowe i walutę. Niepodległości Naddniestrza nie uznało żadne państwo, w tym Rosja, choć ta ostatnia wspiera je gospodarczo i politycznie.

Władze Mołdawii, która obecnie jest objęta procesem akcesyjnym do UE, podkreślają, że dążą do reintegracji regionu drogą pokojową. Analitycy ostrzegają, że Naddniestrze, podobnie jak prorosyjska Autonomia Gagauska są w coraz większym stopniu wykorzystywane przez Kreml w wojnie informacyjnej i operacjach hybrydowych, by przeszkodzić w procesie eurointegracji Mołdawii.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie