Rosja wchłania Białoruś. "Łukaszenka jest marionetką w rękach Putina"
- W tej chwili trudno dostrzec jakąś różnicę pomiędzy Rosją a Białorusią. Kraj Putina już dawno wchłonął swojego sąsiada - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską gen. Waldemar Skrzypczak, odnosząc się do coraz większej zależności jednego reżimu od drugiego.
22.06.2023 15:59
Od lat trwa coraz większe zbliżenie Rosji i Białorusi. W lutym tego roku międzynarodowa grupa dziennikarzy śledczych przekazała, że w 2021 roku Rosja planowała aneksję Białorusi do 2030 roku.
W tajnym dokumencie można przeczytać plany dostosowania białoruskiego ustawodawstwa, przejęcia kontroli nad polityką zagraniczną, zwiększenia obecności wojskowej Rosji na Białorusi i wyparcia języka białoruskiego, a także przyspieszenie nadawania rosyjskiego obywatelstwa.
Już wtedy eksperci mówili, że to żadne zaskoczenie, bo plan ten właściwie został już zrealizowany. - Cele Rosji na Białorusi są identyczne z celami wobec Ukrainy. Tylko że w przypadku Białorusi opierają się one o przymus, a nie o wojnę. Celem końcowym pozostaje wchłonięcie tego kraju - wskazał Michael Carpenter, ambasador USA przy OBWE.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Obecnie te plany są coraz głębiej realizowane. Po pierwsze - wojska rosyjskie już od dawna stacjonują na terytorium Białorusi. Po drugie - od początku wojny z Ukrainą Białoruś rysuje się jako totalny sojusznik Władimira Putina, a Alaksandr Łukaszenka odbył wiele kluczowych spotkań z rosyjskim dyktatorem. Po trzecie - na terytorium Białorusi będzie rosyjska broń nuklearna, która tylko tę zależność Białorusi pogłębia.
"Trudno dostrzec różnice pomiędzy Rosją a Białorusią"
Gen. Waldemar Skrzypczak w rozmowie z Wirtualną Polską mówi wprost: - W tej chwili trudno dostrzec jakąś różnicę pomiędzy Rosją a Białorusią. Białoruś od dawna nie jest państwem suwerennym - dodaje. W jego ocenie kraj Putina już dawno wchłonął swojego sąsiada.
- Rosja steruje wszystkim tym, co się dzieje na Białorusi. Łukaszenka jest marionetką w rękach Putina, jego decyzyjność jest na poziomie zerowym, wszystkie decyzje zapadają w Moskwie. Dyktator jest atrapą namiestnika Putina - ocenia.
I dodaje, że Białoruś zagraża nam tak samo jak Rosja. - Nie ma nic, co mogłoby te kraje odróżniać w tym zakresie. Putin w tej grze, jaka dzieje się w Europie Wschodniej, może chcieć grać Białorusią. Tym samym będzie próbował umywać ręce, zrzucając odpowiedzialność za wszystkie ruchy na Łukaszenkę. A wszystko i tak wydarzy się według planów Moskwy - zaznacza gen. Skrzypczak.
Zobacz także
Rosyjska broń nuklearna na Białorusi
Przypomnijmy, że pod koniec maja w Moskwie podpisano porozumienie o rozmieszczeniu na Białorusi broni jądrowej. Białoruś jest pierwszym krajem dawnego ZSRR, na którego terytorium znajdzie się broń atomowa Rosji. Na początku czerwca Paweł Łatuszka, białoruski opozycjonista i były ambasador Białorusi w Polsce mówił w Wirtualnej Polsce, że "Łukaszenka będzie przede wszystkim wykorzystywał infrastrukturę pozostałą po rozpadzie Związku Radzieckiego".
- Największy arsenał broni jądrowej znajdował się niegdyś w miejscowości Nawakołasawa w obwodzie mińskim. Ostatnio wysłano w to miejsce rakiety przeciwlotnicze S-400 - przypominał.
Dziś Łatuszka w rozmowie z WP mówi wprost: - Uzależnienie Białorusi od Rosji jest już pełne. Po przekazaniu broni, Białoruś straciła swoją suwerenność. Na to patrzy cały świat i nie reaguje w żaden sposób - mówi.
- Łukaszenka jest teraz absolutnie podporządkowany Kremlowi. Za kilka lat będzie już formalna integracja Białorusi z Rosją. Reakcja, wsparcie, jakakolwiek strategia, by pomóc Białorusi obronić jej resztki niezależności to zadanie Zachodu - uważa.
"Wtedy jego dni są policzone"
Łatuszka podkreśla, że jeśli Łukaszenka jakkolwiek będzie próbował pójść wbrew Putinowi, wtedy "jego dni są policzone". - Musi udowadniać rosyjskim elitom, że jest swój. Jeśli będą jakiekolwiek wątpliwości wobec niego, nastąpi wymiana prezydenta - mówi rozmówca WP.
I zaznacza, że naród białoruski chce odzyskać podmiotowość. - To trudna sytuacja, bo na Białorusi jest totalitarny reżim. Musimy wzmacniać siły naszych ochotników na terytorium Ukrainy, wspierać ich. Ponadto zwiększyć solidarność międzynarodową. Tymczasem nikt nawet nie myśli, by zainicjować konsultacje na temat tego, że na Białorusi jest broń nuklearna. To dla mnie szokująca sytuacja - podkreśla Łatuszka.
Zobacz także
"Konsekwencje będą opłakane"
Tymczasem białoruskie MSZ znowu straszy, kłamiąc, że Polska przygotowuje się do ataku na terytorium sąsiada. Rzecznik resortu ostrzega, że w przypadku agresji "konsekwencje będą opłakane".
- Wielokrotnie mówiliśmy, że na terytorium Polski z udziałem polskich - i nie tylko, ale też zachodnich - służb specjalnych, bojownicy, ekstremiści i terroryści przygotowują się do przeprowadzenia działań zbrojnych na Białorusi. To absolutny fakt - mówił rzecznik białoruskiego MSZ Anatoli Hłaz, powielając propagandowe kłamstwa.
Żaneta Gotowalska, dziennikarka Wirtualnej Polski