Rosja prowadzi tajne negocjacje ws. zaawansowanych rakiet

Rosja, za pośrednictwem Iranu, prowadzi tajne negocjacje z jemeńskimi rebeliantami Houthi w sprawie przekazania im zaawansowanych rakiet przeciwokrętowych - podaje Reuters, który powołuje się na swoje źródła. Chodzi o kilkadziesiąt naddźwiękowych pocisków Jachont, znanych również jako P-800 Oniks.

Rosja prowadzi tajne negocjacje ws. zaawansowanych rakiet
Rosja prowadzi tajne negocjacje ws. zaawansowanych rakiet
Źródło zdjęć: © TASS
Mateusz Czmiel

Agencja powołuje się na informacje otrzymane aż od siedmiu informatorów. Rosja nie podjęła jeszcze decyzji w sprawie przekazania rakiet, które - jak twierdzą eksperci - umożliwiłyby grupie bojowników dokładniejsze atakowanie statków handlowych na Morzu Czerwonym i zwiększyłyby zagrożenie dla amerykańskich i europejskich okrętów wojennych, które ich bronią.

Iran w charakterze pośrednika

Fakt współpracy potwierdza pogłębiające się więzi Teheranu z Moskwą. W lipcu "Wall Street Journal" poinformował, że Rosja rozważa wysłanie pocisków. Rola Iranu jako pośrednika nie była wcześniej zgłaszana.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Huti od listopada zeszłego roku przeprowadzają liczne ataki za pomocą dronów i rakiet na statki poruszające się po kluczowych szlakach żeglugowych Morza Czerwonego. Bojownicy w ten sposób okazują poparcie dla Palestyńczyków walczących z Izraelem.

Jemeński ruch zatopił co najmniej dwa statki, a jeden przejął, co zakłóciło światowy handel morski, zmuszając firmy żeglugowe do zmiany kierunku transportu ładunków, a także - według źródeł branżowych - podniosło koszty ubezpieczenia statków pływających po Morzu Czerwonym.

W odpowiedzi Stany Zjednoczone i Wielka Brytania zaatakowały pozycje Huti, ale nie udało im się powstrzymać ataków tej grupy. Jak przypomina Reuters, rakiety Jachont uznawane są za jedne z najnowocześniejszych pocisków przeciwokrętowych na świecie. Lecą tuż nad powierzchnią z prędkością naddźwiękową co znacznie utrudnia ich przechwycenie.

"Załoga z Rosji" i "Rosjanie na pokładzie"

Tymczasem według agencji Bloomberg, dotychczas rebelianci zaatakowali większość statków handlowych przewożących głównie rosyjskie towary. Na początku roku obiecali, że nie będą atakować rosyjskich i chińskich statków. Jednak z 83 statków dotkniętych atakami na Morzu Czerwonym i w Zatoce Adeńskiej od listopada ubiegłego roku 19 proc. opuściło rosyjskie porty. Wszystkie statki zaatakowane przez bojowników to tankowce i kontenerowce.

Jak wyjaśnia Bloomberg, Huti nie strzelali do statków pływających pod rosyjską banderą, ale atakowali statki z marynarzami – obywatelami Federacji Rosyjskiej. Co więcej, przed atakiem wiele statków transmitowało sygnały satelitarne "załoga z Rosji" i "Rosjanie na pokładzie".

Wybrane dla Ciebie