Rosja nie chce Europy przy stole. Ławrow atakuje i oskarża
Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow oskarżył propagandowo, Europę o dążenie do przedłużenia wojny. - Dlatego nie powinno jej być przy stole negocjacyjnym - stwierdził.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Podczas konferencji prasowej w Moskwie szef rosyjskiej dyplomacji, podkreślił, że "nie może być mowy o możliwości ustępstw terytorialnych na rzecz Ukrainy". Wypowiedział się również przeciwko udziałowi w rozmowach Europy, która od lat naciska na Rosjan, by wycofali się z Ukrainy i nakłada kolejne sankcje na Moskwę.
Cytowany przez agencję Reuters Ławrow powiedział, że nie wie, jaki wkład mogłyby wnieść kraje europejskie do negocjacji, biorąc pod uwagę "ich stosunek do wojny". Stwierdził propagandowo, że "Europa miała już kilka okazji, by stać się częścią rozmów o rozwiązaniu konfliktu w Ukrainie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trump i Putin razem 9 maja? Ekspert: To realny scenariusz
We wtorek w Rijadzie odbędą się pierwsze amerykańsko-rosyjskie rozmowy na temat "uregulowania sytuacji w Ukrainie" z udziałem m.in. Ławrowa oraz sekretarza stanu USA Marco Rubio. Ten niedawno stwierdził, że poprzednia administracja USA była nieuczciwa sugerując, iż Ukraina może nie tylko pokonać Rosję, ale i ją zniszczyć.
Na spotkanie w stolicy Arabii Saudyjskiej nie został zaproszony prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
- To dziwne, że spotkanie odbywa się w takim formacie, nim zostały przeprowadzone konsultacje z partnerami strategicznymi. O ile pamiętam, Rosja nie jest partnerem strategicznym - skomentował Zełenski w sobotę w rozmowie z dziennikarzem portalu Axios.
W związku z przebiegiem Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, na której przedstawiciele władz USA oświadczyli, że nie widzą dla Europy miejsca podczas negocjacji o zakończeniu wojny w Ukrainie, w Paryżu w poniedziałek zaplanowane zostało spotkanie z udziałem przywódców kilku krajów europejskich, w tym premiera Polski Donalda Tuska. Danię, kraje nordyckie (Szwecję, Finlandię, Norwegię i Islandię) oraz bałtyckie (Litwa, Łotwa i Estonia) będzie tam reprezentować duńska premierka Mette Frederiksen.