Jawnie odmawiają. Wstydliwy problem rosyjskiej armii
Wstydliwy problem rosyjskiej armii. Jak informuje Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy, wśród Rosjan coraz częściej odnotowywane są przypadki dezercji i niepodporządkowywania się dowództwu. Żołnierze mają jawnie odmawiać walk.
Jak podają Siły Zbrojne Ukrainy, rosyjska armia koncentruje obecnie swoje wysiłki głównie na przejęciu "ostatecznej kontroli" nad obwodem ługańskim. Rosjanie próbują też okrążyć ukraińską obronę w obwodzie donieckim i utrzymać korytarz lądowy z anektowanym Krymem.
W rosyjskim wojsku coraz więcej przypadków dezercji
Armia Władimira Putina ma jednak wstydliwy problem.
"W rosyjskich siłach okupacyjnych coraz częściej dochodzi do przypadków dezercji i jawnego niepodporządkowywania się dowództwu" - relacjonują ukraińskie służby.
Ukraińcy zlikwidowali trzech rosyjskich dowódców
To nie jedyny problem Rosjan. W ciągu ostatnich kilkunastu godzin Ukraina poinformowała, że zlikwidowała trzech rosyjskich dowódców.
"Poznajcie rosyjskich okupantów, którzy zgubili się 'na treningu', ale już prawidłowo wrócili do domu" - ogłosiły Siły Zbrojne Ukrainy i wymieniły nazwiska dowódców. To płk Siergiej Nikołajewicz, płk Siergiej Kuzminow i mjr Dmytro Semenow.
Zobacz też: Rosja werbuje więźniów do armii. "Tam są samosądy i zamordyzm"
Kontratak Ukraińców
Sztab Generalny podał, że Ukraińcy odbili w ostatnim czasie szturm przeciwnika na kierunku Krasnopola. Zmusili też rosyjskie siły do ucieczki podczas podjętej przez nie próby ofensywy w kierunku Marjinki.
Coraz częściej ukraińskie wojska atakują też rosyjskie składy amunicji. W nocy z poniedziałku na wtorek uderzyły w pozycje Rosjan w mieście Nowa Kachowka w obwodzie chersońskim.
Czytaj również: Rozzłościł Rosjan. Zacharowa odpowiada Wałęsie
Źródło: WP Wiadomości / PAP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski