Roman Giertych skomentował przesłuchanie Michała Tuska. "Kompromitacja komisji"
- Problem jest taki, że Michał Tusk nie poszedł w ślady Małgorzaty Wassermann i Jarosława Wałęsy i nie próbował wykorzystać swojego nazwiska do robienia kariery politycznej - powiedział były minister edukacji, mecenas Roman Giertych. Jego zdaniem właśnie dlatego komisja ds. Amber Gold interesuje się synem byłego premiera, a obecnie przewodniczącego Rady Europejskiej.
Pełnomocnik Michała Tuska Roman Giertych w programie "Kropka nad i" odniósł się do ośmiogodzinnego przesłuchania przed komisją ds. Amber Gold, w którym sam brał udział. Tłumaczył, ze sformułowanie, którego użył jego klient "lipa" nie było niefortunne. Nie wszyscy się z nim zgadzają.
Giertych tłumaczył, że Amber Gold była lipna. Jego zdaniem w internecie można było bez problemu przeczytać, że Komisja Nadzoru Finansowego umieściła te firmę na liście ostrzeżeń. - Jak ktoś nie znalazł w Google'u, to nie powinien inwestować żadnych pieniędzy. (...) To lipna inwestycja - podkreślił.
Zapytany o to, czy żałuje, że Tusk użył słowa "lipa", odpowiedział: - Mamy w Polsce tyle drzew, że zostawmy to.
Jak zapewnił, Michał Tusk do niczego się nie przyznał, a jego wiedza na temat Amber Gold wynikała wyłącznie z tej powszechnie dostępnej, z mediów. Komisja się nim interesuje, bo pracował na własne ryzyko, postanowił sam zarabiać na życie - mówił Giertych.
Michał Tusk zeznawał przed komisją Amber Gold - zobacz:
Zobacz też: Komisja ds. Amber Gold. Wassermann dzwoni do Sławomira Nowaka
Stwierdził, że chciała postawić zarzuty Donaldowi Tuskowi. - Chodzi o to, żeby dorwać Tuska - zaznaczył. Podkreślił, ze cała agresja komisji jest skupiona na byłym premierze, ale kiedy zostanie przesłuchany, funkcjonowanie komisji dobiegnie końca, a jej członkowie "poczują się maluccy". - Oświadczenie Donalda Tuska na pewno będzie ciekawe - dodał.
Jak wypadł Giertych i jego klient na przesłuchaniu? - Zostało im zero. (...) Jest bezsensowna - tak ocenił komisję mecenas.
Zwrócił też uwagę, że członkowie komisji nie powinni komentować, jak to robiła jej przewodnicząca Wassermann, tylko zadawać pytania. Co więcej, Giertych zarzuca jej też, ze cytowała publicznie zeznania kryminalisty, który twierdzi, ze widział jak Tusk otrzymuje łapówkę. Nazwał to "skandalem i kompromitacją komisji".
Nagrania z restauracji "Sowa i przyjaciele"
Giertych odniósł się też do opublikowanych w mediach taśm dot. tzw. afery taśmowej. Przyznał, że bardzo zainteresowała go informacja, że prokuratura się nimi nie zajmuje. - Podpiszę petycję, żeby skazać Marka F. na karę czterech lat pozbawienia wolności - zadeklarował.
Publikację nagrań uważa za "część szerszego planu". Jego zdaniem archiwum materiałów dysponuje nie kto inny, jak Prawo i Sprawiedliwość. - Trzeba karać tych, którzy ujawniają taśmy - stwierdził. Jak dodał, w nagraniach nie ma nic nielegalnego. Według mecenasa to były "pogaduszki".
Źródło: TVN24/WP