Afera respiratorowa. Rzecznik MZ: odzyskaliśmy część pieniędzy
W środę mija dokładnie rok od podpisania umowy przez Ministerstwo Zdrowia na zakup respiratorów od handlarza bronią. Większość zamówionego sprzętu do resortu nigdy nie dotarła. Teraz, jak donosi rzecznik MZ, udało się odzyskać część pieniędzy.
14.04.2021 18:36
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Informacja o wpłynięciu pieniędzy na ministerialne konto potwierdza ubiegłotygodniowe doniesienia WP. Komornik zabezpieczył środki na koncie lubelskiej firmy E&K i w środę zostały one wypłacone.
- Na konto Ministerstwa Zdrowia wpłynęło przed chwilą 24,6 mln zł, odblokowane przez sąd, w ramach należności ze strony spółki E&K - przekazał w rozmowie z PAP Wojciech Andrusiewicz, rzecznik MZ.
Wymieniona kwota stanowi ok. 50 proc. należności. Na poczet drugiej części został zabezpieczony sprzęt.
Respiratory od handlarza bronią
Dokładnie rok temu - 14 kwietnia 2020 - ówczesny wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński podpisał umowę na kupno 1 241 respiratorów od lubelskiej firmy E&K, należącej do Andrzeja Izdebskiego. Ten zajmował się w przeszłości handlem bronią, m.in. na Bałkanach. Nie miał żadnego doświadczenia w branży medycznej, a jego firma według danych z Krajowego Rejestru Sądowego zatrudniała jedną osobę. Mimo to Cieszyński podpisał z nim umowę wartą 200 milionów złotych i natychmiast wypłacił 154 miliony złotych zaliczki.
Łącznie do resortu został dostarczonych około 200 niekompletnych respiratorów. Całej sprawie od maja przyglądają się warszawscy śledczy.
- Prokuratura Okręgowa w Warszawie nie przekazuje szczegółowych informacji o poczynionych ustaleniach, jak również wykonanych i zaplanowanych czynnościach. Akta sprawy liczą kilkadziesiąt tomów - przekazała WP w ubiegłym tygodniu Aleksandra Skrzyniarz, rzecznik prokuratury.